Niniejsza książka trafiła do mnie jako "dodatek" do innej powieści i muszę przyznać, że od momentu, w którym skończyłam czytać tę książkę, minął już jakiś czas, ja nadal nie umiem ubrać w słowa to, co czuję. Dla mnie jest to książka tak nieoczywista i zaskakująca, że trudno jest mi zamknąć ją w sztywne ramy, na pewno nie jest to klasyczny kryminał, ani typowy thriller lub horror. W moim odczuciu jest to mieszanka, w której znajdziemy po troszku każdego z tych gatunków.
Akcja powieści dzieje się na siedemnastowiecznym Śląsku w niewielkim miasteczku. Daje nam to możliwość poznania "tamtejszych" myśli, zwyczajów, wierzeń, upodobań itp. W moim odczuciu bardzo dokładnie, a zarazem ciekawie został oddany duch tamtego czasu, nastroje polityczne i uwarunkowania geograficzne... jednak przybliżenie czytelnikowi tych wszystkich wiadomości przez głównego bohatera, może wydać się nużące, bo dostajemy wszystkie wiadomości naraz, a nie wnoszą one nic szczególnego do sprawy tajemniczego morderstwa, które musi rozwiązać nasz główny bohater.
Akcja nie pędzi na złamanie karku, ale otula czytelnika mrocznym, ciężkim i duszącym klimatem, podsyca atmosferę niepewności i obawy co do dalszych losów bohaterów.
Głównych postaci jest sporo, czasami aż nieoczywistych, pojawiają się zjawy, wampiry, strzygi, nieumarli i inne stwory i demony. Ich dusze przepełnione złem i chęcią zemsty wymagają sporej dawki skupienia, w pewnym momencie musiałam się cofnąć o kilka stron, by wrócić na właściwe tory dedukcji i choć odrobinę ich zrozumieć.
Autor buduje napięcie wolno, ale bardzo metodycznie, rozbudza ciekawość i nie pozwala, by odłożyć książkę na bok bez poznania zakończenia. Jest to książka "dziwna" ale czyta się fenomenalnie. Zakończenie zaskoczyło mnie tak bardzo, że poważnie parskłam śmiechem.
Czas z lekturą upłynął szybko, przypadł mi do gustu styl literacki pana Syniawy- zbytnia drobiazgowość z początku może przytłaczać, ale z drugiej strony te dokładne opisy pozwalają wczuć się w klimat, zrozumieć czym się kierowano, co było bardziej a co mniej ważne.
Świetnym pomysłem jest "wplątanie" w treść autentycznych ilustracji z dzieł popularnonaukowych dostępnych w tamtejszych czasach, wiele rycin i obrazów podbija niepewność oraz uczucie niepokoju- a cytaty zawarte przy początku każdego rozdziału, zaczerpnięte z dawnych pieśni lub modlitw, potrafią niejednokrotnie wywołać dreszcz strachu.
Czy polecam?
Tak jak wspomniałam, jest to książka nieoczywista i zaskakująca. Każdy z nas musi wyrobić sobie własne zdanie. Ja jestem na tak.
POLECAM...
Opinia bierze udział w konkursie