O misiu, który chciał być szczęśliwy

"Nigdy nie pragnę tego, co nie zależy ode mnie. Gdy widzę, że nie uda mi się zmienić wszechświata, zmieniam swoje myślenie o wszechświecie". To najmądrzejsza treść, jaką przeczytam w weekend. Będziecie zaskoczeni, jeśli powiem, że pochodzi z... książki dla dzieci? Dokładnie z nowości mediarodzina.wydawnictwo - "O misiu, który chciał być szczęśliwy" Érica-Emmanuela Schmitta.

Poznajcie Bazylego, małego misia, który zastanawia się, czym właściwie jest szczęście. Niestety, nie znajduje odpowiedzi na swoje pytanie, więc postanawia zapytać dziadka. Feliks od razu zauważa, że z wnukiem dzieje się coś dziwnego. Nie chce jednak rozmawiać z nim o szczęściu i odsyła go do sowy Minerwy. Ta wybiera się z Bazylim na spacer, podczas którego odwiedzają różnych mieszkańców lasu. Miś odkrywa, że są oni tylko na pozór szczęśliwi. Zasmucony malec wraca do dziadka, który jak się okazuje zna receptę na szczęście!

Dajcie się zaprosić w filozoficzną (nie mylić ze skomplikowaną!) podróż pełną znaczeń. Przewodniczką będzie mądra sowa, która zachęca pociechy do refleksji i samodzielnego myślenia. Towarzyszem przyjacielski miś, z którym może utożsamić się każde dziecko. Najlepszym opiekunem natomiast poczciwy dziadek - pełen szacunku i mądrości życiowej. Czy można wymarzyć sobie lepszą wędrówkę?

Ta pięknie ilustrowana (Barbara Brun), pełna ciepła książka to opowieść o poszukiwaniu szczęścia we współczesnym świecie. Mądre przesłanie, które ze sobą niesie, posłuży zarówno młodszym jak i starszym czytelnikom. Dzieci szybko polubią sympatycznego misia Bazylego, a dorośli przyznają rację Feliksowi, który przypomina o prawdzie doskonale znanej, ale - mam wrażenie - zapomnianej. Takich książek potrzeba nam więcej! Gorąco polecam.