O pisaniu i życiu słów kilka
Nie ma chyba osoby, szczególnie wielbiciela kryminałów, która nie zna Remigiusza Mroza. Jego książki pojawiają się jedna za drugą, a każda przysparza mu kolejnych czytelników, na tyle zaangażowanych w kryminalne zagadki i w życie głównych bohaterów, że skrupulatnie pochłaniają oni cale serie powieści, nie mogąc się od nich oderwać. Podejrzewany o to, że pisze za niego ghostwriter (bo przecież nikt nie może wydawać co kilka miesięcy nowej książki), oskarżony o posługiwanie się stereotypami i opieraniu książek na jednym schemacie Mróz dotychczas nie dawał się poznać. Albo raczej poznawać mogliśmy go wyłącznie za pośrednictwem jego książek, bowiem ucinał wszelkie dyskusje na swój temat, nie zdradzał też za wiele ze swojego życia prywatnego. Nadszedł jednak czas na swego rodzaju wiwisekcję i odsłonięcie nieco rąbka tajemnicy ? zarówno jeśli chodzi o sferę prywatną, jak i zawodową.
Książka ?O pisaniu na chłodno? Remigiusza Mroza nie jest typową biografią, nie jest też książką stricte o pisaniu. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Czwarta Strona pozycja z pewnością zachwyci fanów autora (i / lub jego powieści), być może zainspiruje kogoś do aktywności i to nie tylko na literackim polu. I choć trudno oceniać walory tego typu książek, to jestem przekonana, że znajdzie ona swoich odbiorców.
Książka, choć deklaruje chłodne podejście do pisania, to jednak pełna jest emocjonalnych wycieczek. Trudno mówić bowiem bez ekscytacji o dzieciństwie wypełnionym lekturami, kopaniem piłki czy kolejnymi odcinkami ?Star Treka? w telewizji. Wraz z Mrozem przypominamy sobie kolejne fabuły powieści, odczuwając ciekawość na wieść o tytule, którego jeszcze nie znaliśmy. Czytamy o latach dorastania spędzonych przed komputerem, o przyjacielu Mroza, SiNK`u i internetowym magazynie ?Vice Versa?, który wspólnie tworzyli. Poznajemy tytuły i fabuły efektów pierwszych prób napisania zwartej powieści, przekonujemy się również, że autor nie stroni(ł) od poezji.
Towarzyszymy Mrozowi w przeprowadzce z Opola na studia do Warszawy, poznajemy jego studenckie aktywności, czytamy o kolejnych próbach pisarskich, a także o karierze naukowej, którą odrzucił na rzecz pisania (tak naprawdę zadecydował o tym rzut monetą). Zagłębiamy się też w zawiłości kontaktów z wydawnictwami / wydawcami oraz przekonujemy się, że Mróz musiał wykazać się nie lada determinacją, by jego powieści ukazały się drukiem.
O ile ta pierwsza część koncentruje się na życiu prywatnym autora i początkach jego kariery jako pisarza, to druga oparta jest na słowie, a właściwie na tym, jak je tworzyć i to w sposób interesujący. Mróz pisze o źródłach inspiracji przekonując, że pomysły są wszędzie i wręcz atakują nas domagając się uwagi. Autor dzieli się z nami również spostrzeżeniami i uwagami na temat planowania, wyboru sposobu narracji i ? samego pisania. To tylko kilka zagadnień poruszonych w tej części, które pozwalają nam zapoznać się nie tyle z tokiem pisania kasowych książek, ile z tokiem pracy Mroza i jego podejściem do pewnych kwestii związanych z pisaniem.
Czy lektura książki ?O pisaniu na chłodno? uczy pisania? Nie, podobnie jak żaden poradnik niczego w naszym życiu nie zmieni, jeśli nie zaczniemy działać, jeśli nie damy coś z siebie. Autor namawia nas właśnie do tych prób, do nieustannego doskonalenia siebie, a przy tym do pokornego przyjmowania uwag, nie tylko redaktorów. Poza tym, ta swego rodzaju nie-biografia, to interesująca lektura, która pozwala nam poszerzyć horyzonty i ?. zanotować kilka nowych tytułów powieści, które warto przeczytać. Już samo to jest wystarczającym argumentem, by po nią sięgnąć!
Opinia bierze udział w konkursie