O katastrofie raz jeszcze
Serial ?Czarnobyl?, emitowany przez jeden z kanałów telewizyjnych, bił rekordy popularności. Wszystko wskazuje na to, że pomimo upływu lat, wciąż wracamy wspomnieniami do tej katastrofy elektrowni jądrowej, wciąż interesuje nas jej przebieg i skutki katastrofy. Chcemy wiedzieć, co naprawdę wydarzyło się w kwietniu 1986 roku i kto jest za to odpowiedzialny?
Przez ostatnie lata powstało wiele książek o Czarnobylu, wokół tej tragedii pojawiło się wiele spekulacji, zaś brak wiarygodnego wyjaśnienia, podsyca jeszcze ciekawość. Nic dziwnego, że na fali popularności pojawiają się kolejne pozycje wydawnicze traktujące o elektrowni (co więcej, rozwinął się na tej bazie również przemysł turystyczny!), mniej lub bardziej odkrywcze czy rzetelne. Jedną z nich jest książka ?O północy w Czarnobylu?, autorstwa Adama Higginbothama, która obiecuje nam okrycie ?nieznanej prawdy o największej nuklearnej katastrofie?. Opublikowana nakładem Wydawnictwa SQN pozycja, jest pseudo-naukową pozycją, swego rodzaju reporterskim śledztwem, które zostało oparte liczne wywiady z świadkami, a także odtajnione akta i nieopublikowane dotąd wspomnienia. Po książkę mogą sięgnąć zarówno zainteresowani tematyką samej katastrofy, jak i zwolennicy spiskowych teorii dziejów czy po prostu poszukujący dobrej książki ? szczególnie, że pozycję tę (z małymi wyjątkami) czyta się niczym dobrą powieść. Czy jednak rzeczywiście jest ona w stanie wypełnić lukę w naszej wiedzy i czy odsłania przed nami fakty, które znacząco zmieniają postrzeganie rzeczywistości?
Mimo upływu wielu lat katastrofa postrzegana jest jako najgorsza w historii ludzkości. Już przy budowie elektrowni popełniono szereg błędów, przeprowadzone badania szczególnie odsłaniają wady konstrukcyjne reaktora RBMK-1000, choć z powodu braku odpowiedniej procedury czy choćby wcześniejszego komunikatu o katastrofie śmierć poniosło nie tylko ponad trzydziestu pracowników elektrowni i strażaków próbujących ugasić pożar, którzy zginęli zarówno z powodu odniesionych ran, jak i w wyniku napromieniowania, to na dodatek narażono zdrowie i życie żołnierzy, wyznaczonych do służby na miejscu katastrofy (zwano ich likwidatorami), a także mieszkańców okolicznych miast i wsi. Jak doszło do tych wszystkich pomyłek, kto jest za to odpowiedzialny ? tego możemy dowiedzieć się z książki.
Autor nie ograniczył się w swojej pracy tylko do samej katastrofy ? przedstawia ją w szerszym kontekście, począwszy od decyzji budowy elektrowni atomowej pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku czy nawet wyboru jej nazwy, poprzez samą katastrofę w 1986 roku, aż po czasy współczesne. Bogata bibliografia imponuje, podobnie jak załączone mapki, ?osoby dramatu?, a nawet podziękowania, które uświadamiają, jak głęboko Higginbotham wszedł w temat, korzystając z pomocy wielu osób i instytucji. Nic zatem dziwnego, że praca nad zbieraniem materiałów i książką trwała ponad dziesięć lat i zaowocowała nie tylko pozycja napisaną nie tylko z dziennikarskim zacięciem, ile ? przynajmniej w przypadku niektórych fragmentów ? naukową precyzją.
Książka, będąca rezultatem swego rodzaju śledztwa, opowiada historię nie tylko o popełnionych błędach, które doprowadziły do zniszczenia elektrowni i skażenia środowiska, ale i o ludziach ? ten kontekst społeczny jest tu zresztą bardzo wyraźny, autor nie szczędzi też szczegółów codziennego życia mieszkańców okolic. Najtrudniejszy w odbiorze może okazać się rozdział drugi, poświecony promieniowaniu, choć nawet o atomach i uwalnianiu energii autor pisze zajmująco. Co jednak odkrył? Czy wreszcie, po tylu latach, zakończą się spekulację i można będzie wskazać winnych katastrofy? Przekonajcie się sami sięgając po książkę i pamiętając jednocześnie, że tak naprawdę nic, czego dowiedział się Higginbotham nie jest w stanie zwrócić życia i zdrowia setkom ludzi, którzy stali się ofiarami wybuchu. Niepokojące jest jednak to, jak wiele osób do tej katastrofy się przyczyniło, jak swobodnie podchodzono do pewnych kwestii ? w tym kwestii bezpieczeństwa i jak mało zrobiono, by ograniczyć straty w ludziach. Ważniejsze stało się ukrywanie prawdy, ignorancja i lekceważenie rozmiarów katastrofy i jej konsekwencji. A to ? w dobie rozwoju technologicznego ? budzi (a przynajmniej powinno) wielki niepokój.
Opinia bierze udział w konkursie