"Wciąż istnieją wśród nas tematy trudne i wstydliwe. Tabu, które budzi przerażenie, pogardę lub śmiech. Mimo iż stopniowo otwieramy się na rozmowę o zdrowiu psychicznym, to najczęściej nie chcemy mieć z tym nic wspólnego. Boimy się tego, co odmienne."
Czym różni się szpital psychiatryczny od zwykłego szpitala? Oprócz czarnego PR-u i stereotypach tkwiących głęboko w naszych głowach- niczym. I tu, i tu trafiają ludzie poszukujący pomocy, którzy nie potrafią poradzić sobie z własnymi traumami. Tyle że w pierwszym problem dotyczy duszy i umysłu, a w drugim ciała.
To samo spojrzenie na zagadnienie przedstawiła Kaja Platowska w swojej książce "O tym się nie mówi".
"Czemu ludzie się tu znaleźli?Co takiego zdarzyło się w ich życiu, że teraz muszą tu być? Czy traumatyczne przeżycia, czy niezależna od nich choroba? Czy ktoś ich w ogóle rozumie? Czy da się im pomóc?"
Główne bohaterki tej książki Izabelę i Hanię dręczą problemy emocjonalne, z którymi trudno im żyć w społeczeństwie. Czują się w nim wyobcowane, czują że nie pasują, i że nie mają prawa żyć wśród ludzi zdrowych, być szczęśliwe. Izabela próbuje porzucić nałóg alkoholowy, ale nie jest to łatwe gdy napoje procentowe są lekarstwem na ból fizyczny i psychiczny. Hania boryka się z chorobą zwaną zaburzenia obsesyjno- kompulsyjne ZOK in. nerwica natręctw. Jej umysł w chwili napięcia, stresu, niepewności wymusza na niej liczenie i powtarzalność czynności, wszystkie wykonywane wielokrotnością liczby 5. To ją uspokaja, to daje jej złudne poczucie kontroli. Te dwie kobiety dzieli tak wiele ale jak się okazuje wiele też łączy. Choć wydaje się to niemożliwe, Izabela i Hania zaprzyjaźniają się, a ich relacje w dużej mierze przyczyniają się do uskutecznienia terapii, której zostały poddane.
"Czasem prawdziwą wagę ciężaru odczuwa się dopiero wtedy, gdy się go zrzuci."
Książka jest swoistym przewodnikiem po zwykłej codzienności pewnego szpitala psychiatrycznego. Często czas w nim płynie leniwie i nuda wyziera z każdego kąta ale zdarzają się dni kiedy wszystko staje na głowie, a nadpobudliwe jednostki zwracają na siebie całą uwagę. Tak jak i na oddziałach zwykłych szpitali, tak i tu pacjenci mają swoje obowiązki i przywileje. Pilnują porządku, dbają o czystość, uczestniczą w zajęciach sportowych i terapeutycznych. Za postępy w leczeniu przyznawane są im przepustki czy wyjścia "na miasto". Chorzy narzekają też na wyżywienie, wyczekują odwiedzin, spotykają się na palarni by omówić wydarzenia dnia lub beztrosko poplotkować, pośmiać się i poczuć się częścią jakiejś społeczności. Jednak gdy nadchodzi wieczór i cisza nocna, podstępem skrada się samotność i poczucie wyobcowania. Nieufność do metod leczniczych stosowanych przez lekarzy ale i strach przed życiem na zewnątrz, w świecie pełnym pułapek jest barierą, przeszkodą do całkowitej rekonwalescencji. Dlatego do każdego pacjenta należy podejść indywidualnie, zrozumieć jego strach, obawy i znaleźć odpowiednie narzędzia by mu pomóc. Bo w szpitalu psychiatrycznym problemy i ludzie nie znikają. Tam otrzymują dokładnie taką terapię, jaka jest im potrzebna.
Bardzo podobała mi się książka Kaji Platowskiej. Oswaja czytelnika z innością, wyzwala tolerancję i zastępuje stereotypy rzetelną wiedzą, analizą sytuacji. Moim zdaniem autorka doskonale przedstawiła jednostki chorobowe Izabeli i Hani. Udało jej się przy okazji wzbudzić we mnie nie litość ale szczere współczucie do osób w ten sposób poszkodowanych przez los. Podczas lektury książki kibicowałam pacjentom szpitala w ich wychodzeniu na prostą i cieszyłam się kiedy wracali do domu pełni obaw ale i radości, szczęścia, nowych wyzwań, planujących i organizujących na nowo własne życie.
Razem z Kają łammy tabu, rozmawiajmy o zdrowiu psychicznym, o niepełnosprawności umysłowej. Pobyt w szpitalu, problemy psychiatryczne nie może piętnować i ostatecznie, raz na zawsze definiować człowieka. Dlatego nie bójmy się okazać swojego zainteresowania, współczucia, pomocy.
aleksandrowemysli.blogspot.com