- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ch się na dolnej powierzchni skrzydła. Najbardziej uderzyło mnie to, że nie był to jakiś słabo widoczny, o zamazanych konturach, trudny do określenia kształt na niebie, wielokrotnie opisywany przez świadków podobnych zdarzeń. To była prawdziwa maszyna latająca z wyraźnie wyróżniającymi się na jej dolnej, widzianej od spodu powierzchni elementami konstrukcyjnymi. Ten pojazd nie był wytworem naszej cywilizacji i od pierwszej chwili, gdy go tylko ujrzałem, nie miałem co do tego najmniejszych wątpliwości. A nie jestem amatorem w tej dziedzinie. Od lat interesuję się lotnictwem i wielokrotnie widziałem różne samoloty podchodzące do lądowania. Z podobnej odległości można było dostrzec otwarte klapy na skrzydłach, ich siłowniki hydrauliczne, wypuszczone podwozie i wiele innych, wyraźnie widocznych detali. A już na pewno było je słychać. I to Ryk silnika turboodrzutowego z tej odległości jest powalający. Nawet wysoko lecący samolot trudno przegapić. Słychać go z odległości wielu kilometrów, nawet gdy go już nie widać. A to, co przelatywało nad nami, nie wydawało najlżejszego szmeru. Poruszało się cicho jak opadający z drzewa liść, drwiąc jawnie z siły ziemskiej Bob i jego dzieci, wrzeszcząc z emocji, biegali jak szaleni po tarasie i wychylając się przez barierkę, starali się jak najdłużej utrzymać go w polu widzenia. Wszyscy byliśmy w stanie szoku. Dziwny obiekt przeleciał nam nad głowami bezszelestnie jak cień. W milczeniu podążałem za nim wzrokiem, aż po kilkunastu sekundach zniknął za drzewami dzikich bananowców porastających najwyższe wydmy. Gapiliśmy się na siebie bez słów. Bob z niewypowiedzianym zdumieniem w oczach, a ja dodatkowo z lekkim uśmiechem satysfakcji na ustach. Wyraz niedowierzania, jaki zawsze pojawiał się na jego twarzy, zniknął bez śladu. - Teraz mi wierzysz? - przerwałem jego pełne zdumienia milczenie. Nic nie odpowiedział, tylko pokręcił bezradnie głową. Wszyscy poszli już spać, a my dalej siedzieliśmy na tarasie z oczami wbitymi w niebo, mając nadzieję, że uda nam się jeszcze coś zobaczyć. Przetaczająca się daleko nad horyzontem burza ustała zupełnie. Powietrze wisiało nieruchomo i tylko ryk fal przyboju zakłócał nocną ciszę. Nie odzywaliśmy się do siebie i pełni buzujących w nas emocji, obserwowaliśmy niebo w nadziei, że jeszcze raz coś podobnego zobaczymy. I w pewnej chwili to się stało. Ciarki przebiegły mi po plecach. Równocześnie zerwaliśmy się z leżaków. Trzy jasno świecące punkty pojawiły się wysoko na niebie. Leciały w formacji trójkąta i po lekkim łuku zmierzały w kierunku lądu. W pewnej chwili gwałtownie zakręciły, nie zmieniając szyku, zrobiły efektowną pętlę, a potem, nagle przyśpieszając, zaczęły maleć w oczach i szybko zbliżać się do siebie, aż zlały się w jeden punkt, który zniknął w jednej chwili jak zgaszona nagle świeczka. Jakby ktoś nakrył go płachtą koloru nieba. Wyglądało to jak efekty świetlne często wykorzystywane w filmach science fiction, mające przedstawiać obiekty przechodzące do hiperprzestrzeni i znikające w efektownym rozbłysku z pola widzenia. Bob nie odrywał wzroku od rozgwieżdżonego nieba. Wiedziałem, że do tej pory nie bardzo wierzył w moje opowieści, mimo że był raczej pewny istnienia takich niewyjaśnionych zjawisk. I właśnie to małe słówko ,,raczej" oddawało jego przekonania. Bo być czegoś ,,raczej" pewnym to nie to samo, co zobaczyć to na własne Co do mnie, to moja wiara w istnienie obcych cywilizacji we Wszechświecie oraz w to, że dobrze o nas wiedzą, została ugruntowana raz na zawsze i nieodwołalnie. To była już niezachwiana pewność. Wiedziałem, że ci, którzy tego nie doświadczyli, nigdy mi w to nie uwierzą i zawsze będą starali się udowodnić, że padłem ofiarą jakiejś iluzji, ale nie miało to dla mnie żadnego znaczenia. Nie miałem zamiaru nikogo nawracać... - Odlecieli - powiedziałem po chwili. Siedzieliśmy na tarasie jeszcze przez jakiś czas, rozmawiając z ożywieniem o tym, co widzieliśmy, i snując różne przypuszczenia na ten temat. Bob odblokował się zupełnie. Słuchał mnie z wypiekami na twarzy, spoglądając co chwila w niebo, tak jakby się bał, że coś go ominie. Tej nocy nie zdarzyło się jednak już nic niezwykłego. Obcy. Nieznane stany świadomości Wydanie pierwsze, ISBN: 978-83-8219-167-7 (C) Krzysztof Więckiewicz i Wydawnictwo Novae Res 2021 Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, reprodukcja lub odczyt jakiegokolwiek fragmentu tej książki w środkach masowego przekazu wymaga pisemnej zgody wydawnictwa Novae Res. REDAKCJA: Jędrzej Szulga KOREKTA: Natalia Kaśków OKŁADKA: Artur Rostocki KONWERSJA DO EPUB/MOBI: WYDAWNICTWO NOVAE RES Świętojańska 9 /4, 81-368 Gdynia tel.: 58 716 78 59, e-mail: Publikacja dostępna jest w księgarni internetowej
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Fantastyka, Science-fiction, książki na jesienne wieczory |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Liczba stron: | 384 |
ISBN: | 9788382191660 |
Wprowadzono: | 01.02.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.