Polityka i rodzina.
Joe Biden i pisanie książek... Zalatuje to już na starcie kampanią wyborczą, ale "Obiecaj mi, tato" nie ma formalnie z tą kwestią nic wspólnego (a przynajmniej bardzo chciałbym w to wierzyć). Owszem, polityki jest tutaj sporo (zwłaszcza zakulisowej), jednak książka ta to przede wszystkim opowieść o rodzinnych tragediach oraz o tym, jak znaleźć siłę do tego aby się po nich podnieść. I jak pozostać sobą, jak żyć dalej pomimo bólu oraz poczucia straty. Polityka, rodzina, wewnętrzne przeżycia... Niezwykłe połączenie. Właśnie z nim mamy do czynienia w tej książce.
Lektura ta nabiera specyficznego smaczku biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia w USA związane z rozpoczęciem wobec Trumpa procedury impeachmentu w związku z podejrzeniami o naciski na Ukrainę, której wstrzymano pomoc wojskową do czasu, aż - i to właśnie starają się wykazać śledczy Kongresu chcąc udowodnić Białemu Domowi przekroczenie uprawnień - dostarczy ona Trumpowi "haków" na Huntera Bidena, co wydatnie pomogłoby obecnemu prezydentowi USA zdyskredytować jego ojca, Joe Bidena, w wyścigu o Biały Dom w nadchodzącym roku wyborczym (jeśli nie jesteście na bieżąco: Hunter Biden ma być rzekomo zamieszany w proceder prania na Ukrainie brudnych pieniędzy za pomocą spółki gazowej Burisma Holdings; smaczku całej sprawie dodaje fakt, iż Joe Biden jeszcze jako wiceprezydent USA był odpowiedzialny za kontakty międzynarodowe m.in. właśnie z Ukrainą; Trump liczy w związku z powyższym na to, że pogrążając syna pogrąży i ojca, a cała obecna afera w USA sprowadza się do tego, że Trump miał wywierać naciski na władze Ukrainy, ażeby ta miała mu dostarczyć dowodów pogrążających rodzinę Bidenów). Wspomniana sytuacja będąca tematem nr 1 za oceanem z pewnością przyda temu tytułowi trochę niechcianej reklamy. Jednak treść książki nie ma z ową aferą nic wspólnego.
Niniejsza lektura jest w pewnym sensie autobiografią, ale zawiera także sporo zakulisowych opisów amerykańskiej polityki oraz chwytających za serce opowieści rodzinnych, które - choć pełne są tragedii, łez, smutku i żałoby - niosą także i budujące przesłanie. Joe Biden jako postać publiczna nabiera dzięki spisanym tutaj 288 stronom bardzo ludzkiego oblicza, które nie każdemu było dotąd znane.
Biden kojarzony jest przede wszystkim z racji pełnienia funkcji wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych za prezydentury Baracka Obamy. Właśnie w okresie pełnienia owej funkcji szukać należy genezy wspomnianej już, bardzo świeżej, afery. Wcześniej Biden przez 36 lat pełnił urząd senatora będąc wybierany na ów urząd ze stanu Deleware. Obecnie zgłoszony jest jako jeden z kandydatów Partii Demokratycznej na urząd prezydenta USA w wyborach w 2020 roku. Tyle o polityce i o funkcjach. Mają one swoje miejsce w tej książce, jednak dużo więcej miejsca poświęcono w niej przeżyciom wewnętrznym oraz prywatnemu życiu jej autora.
Były wiceprezydent USA nie miał - i nie ma - łatwego życia rodzinnego. To zresztą bardzo oględne nazwanie sprawy, albowiem dla straty żony i córki, a następnie najstarszego syna dużo bardziej właściwsze byłoby stwierdzenie, iż jest to życie pełne tragedii zwalających z nóg. Żona i córka Bidena zginęły w wypadku samochodowym w 1972 roku - tuż przed zaprzysiężeniem go na senatora. Traumę tej tragedii wzmaga fakt, że wydarzyła się ona 18 grudnia w czasie samochodowej wyprawy po świąteczną choinkę... W 2015 roku z kolei zmarł na glejaka najstarszy syn Bidena, Beau. To właśnie ta strata stała się głównym przyczynkiem do powstania tej książki. Strata, a także jedne z ostatnich słów Beau, który odchodząc prosił ojca o to, ażeby ten pozostał sobą i nie rezygnował w obliczu kolejnej tragedii ani z życia, ani ze zobowiązań wobec pełnionej przezeń służby publicznej. Za tą właśnie prośbą kryje się głębszy sens tytułu książki - "Obiecaj mi, tato" to ostatnia prośba umierającego Beau skierowana do ojca...