(3,5)
"Nie ocalimy wszystkiego, co byśmy pragnęli. Ale uratujemy o wiele więcej, niż mogłoby ocaleć, gdybyśmy w ogóle nie podjęli naszych starań."
Sir Peter Scott
Status pand w Czerwonej Księdze Gatunków Zagrożonych to ?narażony na wyginięcie". Wcześniej te urocze misie były nawet gatunkiem zagrożonym. Czy na co dzień o tym myślimy? Oczywiście, że nie. Tyle dzieje się teraz na świecie, do tego dochodzą nasze prywatne problemy, że w tym pośpiechu i natłoku spraw zapominamy o innych, równie istotnych kwestiach.
Dzisiaj mam okazję przedstawić Wam książkę, która być może zwróci choć na chwilę Waszą uwagę na życie dzikich zwierząt, a mimo tego zapewni Wam dobrą zabawę i przypomni chwile beztroski.
Bambusowe Królestwo to bezpieczna przystań, w której zwierzęta żyją w harmonii, spokoju i komforcie. Pewnego dnia ich codzienna rutyna zostaje zaburzona przez Potop. Katastrofa ta odbiera pandom ich przyjaciół, rodzinę oraz na zawsze zmienia ich życie. Misie będą musiały poradzić sobie w nowej rzeczywistości i stawić czoło czyhającym na nie zagrożeniom.
Muszę przyznać, że na początku byłam dosyć negatywnie nastawiona do tej książki. Co prawda nie czytałam wielu książek Erin Hunter, ale fabuła łudząco przypominała mi tą ze ?Sfory?, a imiona pand takie jak: Ulewa czy Łodyga zupełnie do mnie nie przemawiały! Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu historia okazała się zupełnie inna ? oryginalna i bardziej złożona, a na imiona wkrótce przestałam zwracać tak wielką uwagę. Nie spodziewałam się również, że będę tak wciągnięta w przygody młodych pandek, co więcej zdarzały się plot twisty, których w ogóle nie przewidziałam!
Zdaję sobie sprawę, że jest to jednak książka dla młodszych czytelników - niektóre sceny były dla mnie już infantylne i zbyt proste. Poza tym nie każdy jest fanem zwierzęcych bohaterów i mimo, że w dzieciństwie byłabym zachwycona, to teraz zdarzały się chwile, podczas których mnie już to lekko drażniło.
Mimo tych wad jednak jest to bardzo dobra pozycja. Napisana lekko i przyjemnie, czyta się ją też bardzo szybko. Chociaż jest to historia dla dzieci, bohaterowie i świat są bardzo dobrze wykreowani, wcale nie tak pobieżnie jak mogłoby się wydawać. Pomiędzy uroczymi momentami i świetną zabawą znajdziemy również wartościowe tematy i życiowe lekcje. Książka nie tylko uświadomi nam o zagrożonych gatunkach, ale poruszy także inne ważne kwestie: śmierci, samoakceptacji czy przyjaźni. Idealne będzie więc stwierdzenie: Bawiąc uczy, ucząc bawi. Zakończenie jest również bardzo ciekawe i zdecydowanie zachęca do sięgnięcia po kolejny tom!
Warto zapamiętać ten tytuł, nawet jeśli sami nie jesteście nim zainteresowani. Uważam, że jest to świetna pozycja, którą możecie sprezentować młodszym czytelnikom. Kto wie, może dzięki tej lekturze pokochają czytanie? A może będzie to po prostu kolejna świetna i cenna pozycja do ich kolekcji? O tym przekonacie się już sami!
...