- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.szeroko. To było jeszcze mniej przyjemne. Ale było coś jeszcze. Kiedy tak siedziała, niewygodnie, pochylona i odwrócona, to coś zaczęło się przedzierać przez chwilowe roztargnienie - w końcu fotografowano ją do ,,Voguea" (którego ani jeden czytelnik, była tego pewna, nie pomyli jej z supermodelką) - i przez nienaturalność siedzenia na kanapie zamiast na krześle, żeby w końcu w pełnej krasie stanąć jej przed oczami. Tym czymś był niepodlegający dyskusji fakt, że tak jak Ron, jak tylu jej klientów, jak trudna do zliczenia część przyszłych czytelników jej książki również i ona, gdy pierwszy raz zobaczyła Jonathana Sachsa, absolutnie po prostu wiedziała, że za niego wyjdzie i będzie go do końca życia kochała. Tę prawdę skrzętnie ukryła przed agentką Sarabeth, redaktorką Maud i rzeczniczką J. Colton. Teraz trzymała ją w tajemnicy przed stojącą jedną nogą na ślubnym kobiercu dziennikarką Rebeccą i Ronem, który, podobnie jak ona, po prostu wiedział, że poznał swoją przyszłą żonę. Tamtej wczesnojesiennej nocy przeszła przez rzekę Charles z przyjaciółką Vitą i jej chłopakiem. Szli na imprezę halloweenową do jakiejś okropnej pieczary w Akademii Medycznej. Vita i jej chłopak weszli pierwsi. Ona chciała najpierw skorzystać z toalety i zgubiła się w piwnicy. Krążyła jak mysz po podziemnych korytarzach, błądziła coraz bardziej, coraz bardziej zirytowana i wystraszona. I nagle, w jednej chwili, nie tylko nie była sama, ale też zdała sobie sprawę, że jest z nią człowiek, którego momentalnie rozpoznała, choć prawie na pewno widziała go pierwszy raz w życiu. Mizerny chłopak z niechlujną fryzurą i kilkudniowym nieeleganckim zarostem. Miał na sobie T-shirt uniwersytetu Johns Hopkins i niósł plastikową miskę z brudnymi ubraniami, na których chwiała się książka o rzece Klondike. Kiedy ją zobaczył, uśmiechnął się, i ten absolutnie porażający uśmiech rozświetlił mroczny korytarz, i wbił ją w podłogę, i zmienił jej życie. Zanim wzięła kolejny oddech, ów wciąż nieznany mężczyzna stał się człowiekiem, któremu ufała, którego ceniła i pożądała najbardziej w życiu. Po prostu wiedziała. Więc go wybrała i teraz, w wyniku tamtej decyzji, żyła tak, jak powinna, u boku właściwego męża, z właściwym dzieckiem, domem i pracą. Dla niej naprawdę tak to się potoczyło. Ale nie mogła tego powiedzieć. Szczególnie teraz. - A możemy zrobić kilka zbliżeń? Nie ma pani nic przeciwko? - zapytał Ron. Czy miała coś przeciwko? A czy w ogóle mogła się nie zgodzić? - Okej - powiedziała Rebecca, potwierdzając, że to nie było pytanie do niej. Grace się pochyliła. Wydawało jej się, że obiektyw jest teraz tak blisko, ledwie kilka centymetrów od jej twarzy. Zastanawiała się, czy patrząc przez szkło, zobaczy po drugiej stronie oko Rona. Zajrzała w głąb, ale była tam tylko szklista ciemna powierzchnia i głośne kliknięcia: nikogo tam nie znalazła. Potem zaczęła się zastanawiać, czy tak samo czułaby się, gdyby to Jonathan trzymał aparat, ale nie mogła sobie przypomnieć, żeby jej mąż kiedykolwiek robił zdjęcia, klik, a co dopiero zbliżenia jej twarzy. To ona pełniła funkcję rodzinnego fotografa, choć bez tych wszystkich gadżetów, które zapełniały teraz jej gabinet, bez umiejętności Rona i zamiłowania do formy. To ona robiła zdjęcia na urodzinach, zdjęcia na obozach, klik, zdjęcie Henryego śpiącego w kostiumie Beethovena i, klik, zdjęcie Henryego grającego w szachy z dziadkiem, klik, jej ulubione zdjęcie z domku nad jeziorem, przedstawiające Jonathana chwilę po wyścigu motocyklowym z okazji Dnia Pamięci, to, na którym ktoś wylewa mu na głowę kubek wody, a na jego twarzy maluje się niezaprzeczalna duma i ledwo dostrzegalne pożądanie. A może to już później? - pomyślała, klik, zaczęła widzieć na tej fotografii pożądanie, bo wpatrując się kiedyś w kalendarz, zdała sobie sprawę, że Henry został poczęty zaledwie kilka godzin po tym, jak zrobiła to zdjęcie. Kiedy Jonathan coś zjadł i wziął długi gorący prysznic. Zaprowadził ją do jej własnego dziecięcego łóżka i, klik, bujał się nad nią, powtarzając wciąż jej imię, a ona była taka szczęśliwa, klik, i nawet nie dlatego, że właśnie poczynali dziecko, którego tak pragnęła, ale dlatego, że w tamtej konkretnej chwili nawet sama taka możliwość nie miała dla niej znaczenia, bo liczył się tylko on, klik, i oni, i to, a teraz wspomnienie tamtego dnia dobijało się do jej świadomości. Oko wpatrzone w obiektyw, przez który patrzyło - musiało patrzeć - drugie oko. - Super - powiedział Ron, opuszczając aparat. Teraz znów widziała jego oczy: piwne i zupełnie pospolite. Prawie się roześmiała z zażenowania. - Nie, naprawdę - zapewnił ją. Nie zrozumiał. - Na tym koniec. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
książka
Wydawnictwo Poradnia K |
Oprawa miękka |
Liczba stron 480 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | książki na ekranie, wysyłka 24h |
Kategoria: | Kryminał, książki na jesienne wieczory, książki na podstawie filmów, Sensacja, thriller |
Wydawnictwo: | Poradnia K |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 135x205 |
Liczba stron: | 480 |
ISBN: | 9788366005907 |
Wprowadzono: | 28.10.2020 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.