Album Odkrywczynie skupia się na dwudziestce kobiet, często będących prekursorami nowoczesnych technologii. Geniusz każdej z nich w jakiś sposób zmienił oblicze znanego nam świata. Jak można przeczytać w przedmowie, autorzy starali się tutaj zaprezentować wybitne jednostki, które z czasem popadły w historyczne zapomnienie. Patrząc na tytuł właśnie przez pryzmat takiej treści, dobór bohaterek może być dla niektórych mocno dyskusyjny. Wszystko będzie zależne od zakresu wiedzy danego czytelnika. Dla kogoś starszego co najmniej kilka z przedstawionych tutaj postaci powinna być jednak doskonale znana.
Recenzowany album zasadniczo można podzielić na dwie odrębne, przeplatające się części. W jednych rozdziałach scenarzystka Marie Moinard wspierana przez ilustratorkę Christelle Pécout prezentuje w komiksowej formie niektóre z bohaterek: Maria Skłodowska-Curie (Fizyka i Chemia), Ada Lovelace (Informatyka), Mae Jamison (Kosmos), Rosalind Franklin (biologia) i Hedy Lamarr (komunikacja). Każdy z takich rozdziałów to kilka lub kilkanaście stron pokazujących w dużym skrócie przekrój życia i pracy naukowej danej kobiety. Ze względu na skrótowość zaprezentowanych informacji, nie można takich komiksów traktować jako wyczerpującej notki biograficznej. Jest to raczej ciekawa dawka popkultury, która ma skłonić czytelnika do dalszego zagłębienia się w życie i pracę danej bohaterki.
Pozostała piętnastka wybitnych umysłów została zaprezentowana w formie kart składających się z krótkiego tekstu biograficznego i dopasowanej do tego małej ilustracji. To właśnie ten element dzieła trzeba uznać za najsłabszy. Kilka linijek tekstu rodem z Wikipedii plus dołożone do tego dwa małe rysunki (jeden to portret), to zdecydowanie za mało, aby mocniej zainteresować odbiorcę. Dodatkowo taka wybiórczość złożoności treści w stosunku do wybranej 20-ki wybitnych kobiet, dla części z nich jest zwyczajnie krzywdząca. Należało do każdej z pań stworzyć krótki biograficzny komiks lub po prostu skupić się na mniejszej ilości postaci.
Jeśli chodzi o zaprezentowaną w albumie warstwę rysunkową, to prezentuje się ona poprawnie i jest to chyba najlepsze z możliwych określeń. Artystka Christelle Pécout starała się zaprezentować tu dość realistyczną stylistykę. W większości plansz jej to wychodzi, chociaż pojawiają się pewne drobne wpadki z dziwnie wyglądającymi niektórymi twarzami.
Opinia bierze udział w konkursie