Świat milczenia, w którym przyszło im [dziewczynom] żyć.
Dziewczęta wytwarzające migot to dla Blajbakanu źródło dosłownego złota. Zamknięte w Klasztorze, pozbawione racjonalnego myślenia i pytań. Typowo dla tego typu opowiadań pojawia się Odwrócona, która daje nadzieję na zmianę sytuacji politycznej kraju. Nie wiadomo jednak, czy uda jej się przemówić na tyle silnym głosem, żeby Mistrzowie zrozumieli, że Odwrócone dziewczyny nie są tylko narzędziem do wytwarzania złota, ale również mają prawa do muzyki, śpiewu i ogólnie słów.
W ostatnim czasie rynek zalewają historie feministyczne z nastoletnimi bohaterami w roli głównej (ale oczywiście nie tylko). I ta książka nie różni się od tego nurtu, bowiem realne jej znaczenie polega właśnie na tym, by pokazać siłę kobiet i chęć równego traktowania. Niezłomna bohaterka udowadnia, że nie tylko mężczyźni mogą sprawować władzę nad miastem, a kobiety mogą mieć równie wiele do zaoferowania.
?Dziewczęta o śpiewającym gardle pochłania morze.?
Autorkę podziwiam za wyobraźnię i słowotwórstwo. W tekście znajdziemy mnóstwo nowych wyrazów, które powstały na potrzeby tej opowieści. Znajdziemy tam między innymi klasztoskrzydłaki, uciszokamienie, językoowoce, migot, iskroćmy, kamiennoflet czy Smutkodwór. Widać wyraźnie, że Hayley Chewins bawi się słowem w najlepsze. Dzięki takim akcentom historia wydawała się jeszcze bardziej magiczna.
?Czułam piętami dudniący tupot Matki Dziewięć. Dziewczęta spuściły głowy. Przełknęłam swoje sekrety, ale kłębiły mi się w brzuchu jak skwaśniała zupa, podchodziły do gardła, jakby się chciały wydostać.?
Kolejnym widocznym elementem całej opowieści jest miłość autorki do muzyki. Studiowała ona wokalistykę i to naprawdę widać. Potrafiła wyśpiewać mi dźwięki historii Delpheriny, młodej buntowniczki i bohatera.
?W końcu znalazłam w sobie dźwięk ? taki, który mógł coś zdziałać. Pełny, uskrzydlony. Zatoczyłam z niego pętlę, wywiodłam go w górę i w dół. Gładziłam jego krawędzie na języku, aż stał się okrągły, kulisty, połyskliwy.?
Jeśli chodzi o same charaktery, to niestety jest to słabe ogniwo całości. Nie byłam w stanie zżyć się z żadnym, a tym bardziej komuś kibicować. O ile rozsądek podpowiadał mi, że powinnam stanąć po stronie zamkniętych dziewczyn, o tyle serce mówiło, że bez różnicy jak skończy się cała historia ? byleby nie wygrała zła strona. A kto z dobrych postaci zwycięży i jak potoczą się losy pozostałych stało mi się całkowicie obojętne. Nie polubiłam nikogo ? w każdym denerwowała mnie jakaś cząstka. Mówiąc o głównej bohaterce wkurzał mnie między innymi jej wieczny strach. Owszem, potrafiła się z niego wyswobodzić co jakiś czas. Owszem, rozumiałam ją. I owszem, miała ku temu powodu, a dzięki temu uczuciu stawała się bardziej ludzka. Jednak miałam wrażenie, że ten jej strach jest? wmuszony. Że wręcz go sobie wmawia, bo tak jej wygodniej. Dobrze, że pod koniec wyszła z szeregu i zaczęła działać w dobrym kierunku. Ponadto irytowały mnie ciągle powtórzenia. Przykleiłam mnóstwo zakładek indeksujących w miejscach, w którym pojawiło się trzykrotne powtórzenie jakiegoś słowa lub wyrażenia. Drugim co do częstotliwości występowania był księciu ? Bly. Bly mówił poezją. Cytował swoje ulubione wiersze. I myślę, że była to dobra postać, niestety stała w cieniu, przez co spędziłam z nim bardzo mało czas, czego żałuję.
Ogólnie oceniając ? jest to dobra książka. Opowiada o walce przeciwko władzy i despotycznym traktowaniu młodych kobiet. W ostatnich scenach pełna odwagi, w całości pełna miłości do dźwięków i słów. I ogromnie ją polecam młodzieży. Uważam, że ja nie jestem jej odpowiednim targetem ? jak dla mnie była zbyt? dziecinna. Tak więc polecam jak najbardziej osobom młodszym, niepewnym swoich możliwości i takim, którzy w książkach poszukują ciekawych wartości. Tutaj zapewne je odnajdą.
Opinia bierze udział w konkursie