Alina, po drugiej wojnie światowej, po stracie męża, ucieka z Warszawy do zajmowanego powoli przez Polaków Lubina. Miasta, w którym mieszają się ludzie różnych narodowości. Miasta, do którego, nie z własnej woli, zsyłani są jedni, drudzy zostają z niego wyrzucani. Jak potoczą się losy Aliny i jej rodziny na przestrzeni lat? Czy ludziom uda się zadomowić w zupełnie obcym miejscu? Przeczytajcie.
"Odzyskanie" jest powieścią obyczajowo-rodzinną, dziejącą się na tle historycznych wydarzeń. Najbardziej przywodzi mi na myśl sagę "Spacer aleją róż" Edyty Świętek, choć historia przedstawiona przez Annę Robak-Reczek jest o wiele bardziej okrojona. Główną postacią, i jednocześnie osią wydarzeń jest Alina, to wokół niej dzieje się wszystkie wydarzenia, ona jest łączniczką wszystkich występujących bohaterów i bohaterek, ona też odgrywa w ich życiu ważną rolę. Chyba jedyną sagą rodzinną, którą rzeczywiście polubiłam, była "Saga o Ludziach Lodu" Margit Sandemo. Jednak książkę "Odzyskanie" czytałam z dużym zaciekawieniem, choć wcale nie ze względu na rodzinne losy. Najbardziej interesujące dla mnie było tło historyczne. Autorka dokonała wspaniałej rzeczy, przedstawiając w nim konflikty, uprzedzenia, waśnie, bez przyznawania racji którejkolwiek ze stron, objektywnie, mówiąc o przyczynach, punktach widzenia, emocjach, również tych bardzo negatywnych, występujących po każdej stronie. Nic nigdy nie jest czarno-białe. Akcja Wisła, zbrodnie popełniane przez UPA, jak i przez Polaków na terenie Bieszczad, nie możemy mówić "oni byli źli, nasi mieli rację", bo wszyscy mieli własne motywacje, i wszyscy popełniali zbrodnie nimi się kierując. Ważne, by o historii nie zapomnieć, ale nie może ona stać się determinantem czasów obecnych, ma być nauką a nie źródłem dalszej walki. Nie możemy dawnych żali przerzucać na innych tylko dlatego, że mają takie a nie inne pochodzenie. O tym właśnie mówi nam autorka w swojej powieści. Przełamuje uprzedzenia tworząc związki bohaterów i bohaterek, dla których pochodzenie drugiej osoby jest sprawą drugorzędną. Wśród bohaterów i bohaterek powieści mamy Niemców, Polaków, Rosjan, Ukraińców i Żydów, i łączące je i ich koleje losu. Kolejną rzeczą, o której mowa w książce, jest kruchość ludzkiego życia, przemijanie, upływ czasu, zmiany, jakie nas wraz z nim dotykają. Smutne, acz prawdziwe. Choć pod koniec, prawdę mówiąc, przestałam lubić Alinę, jej postępującą z wiekiem obojętność na świat i innych, z pomocnej i empatycznej stała się zamknięta i zimna. Ważnym, poruszonym w treści aspektem jest aborcja, dokonana tak po prostu, bo Alina nie czuła ani chęci ani potrzeby zostania matką, bez dodatkowych argumentów i bez społecznego moralizowania. Dokładnie tak powinna być traktowana decyzja o aborcji. Jedynym większym minusem książki jest kiepska jej redakcja, dużo literówek, pojawiających się błędów drukarskich.
Książka "Odzyskanie" choć nie zachwyciła mnie główną częścią wydarzeń, jest pierwszą lekturą beletrystyczną, w której udało mi się znaleźć neutralność wobec wydarzeń historycznych. I za to bardzo ją sobie cenię.
Czy polecam? Jak najbardziej. Szczególnie pasjonatom historii, czy to Bieszczad, czy Lubina, którego rozwój na przestrzeni lat został świetnie przedstawiony, czy dziejów Polski od czasu drugiej wojny światowej po lata 90-te. Polecam tą książkę też fanom i fankom rodzinnych sag dziejących się na przestrzeni lat. Książka jest po prostu dobra!
Opinia bierze udział w konkursie