- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.łem na mnie wpadł oj -- dynus!" wąsko bzyk ścian -- o, idzie na styk jede npan więcej niż cały cienie się łaszą do padania zazdrość nimi kłania w ileś się tu się nie mieszka tu się nie porywa tu bywa i się pstrzy ktość tył naprzód nicości CIEŃ DO PANA ty pan i ja pan PAN DO CIENIA ty plan ja -- przed i po TEN TRZECI oba się na mnie złożycie i rozłożycie OBA ty sen? TEN TRZECI gorzej: przeżycie Wiersze bez bicia Początek niewinny: rudawość trawa kura trara kuwa watraraku! zniosły wspólne jajko niebo chrapie przez sen spada, turla się, zwija do początku i nic nie wiadomo los na skos lasu podsosenna melancholia zależy dla kogo mamuty wyginęły ocalały koguty pieją chować się! kto niezupełnie żywy Przejście 1 szosa cisza noc na bokach stojące rosnące Co senne? One? czy ja między nimi w powietrzu nogami ruszający ziemię? Przejście 2 aż dziwne że tu bywają cisze i luzy ? co to za ziemia między latarniami ? co to za przekwit wcielenia ,,ja" ja idę ja idę zamoczony w myśleniu a ono wie, w co się supła i rozmywa oczy napięte na nogach biała szosa chwilowość od drzewa do drzewa przeciąga się na nitce wieczności śpią łodygi tej planety w mrowiu osobności Trawopis mam pisać o trawach jak zeszłego lata więc? trawy są ja jestem ale one kuszą, zanim co, ciągną w górę a zobaczone unoszą się w stronę odwrotną Domki i psy w lesie tej planety noc idzie się szosa . . . wysocy po bokach stoją (zawsze) dziś nimi nic nie macha . . . . . . . . . . znajomi kwitnący kryją kolory nie mówią (nigdy) odległość kołuje i pora nie umiecie spać, nie śpijcie rośnijcie, jak się da Słońce puściło tuby w nich od razu muszki rojami niby kolumny duchów słuchające siebie komórki budują siedzę w nierówności byle mnie nie dobrzękła pszczoła wyrywności Życie i współ Kurant z ratusza ,,nie rzucim ziemi" Mąż rzyga -- to wątroba, przez ciebie, odejdź Dzwonek, kuzyn, otworzyła i zwierza -- żeby mnie UFO zabrało, a co? to lepsze niż taki mąż -- e -- co e? -- chociaż może masz rację, moją znajomą, tu blisko, gonił piorun kulisty -- którędy? -- po ziemi, zdążyła uciec -- mnie nie spotkało nic i poszła do męża z pigułkami Fafultety Pani Anna na Hożej opowiada: -- Do Mediolanu podwoził ktoś samochodem nieznajomą. Zapowiedziała trzęsienie ziemi. W pewnym momencie już jej nie było, na siedzeniu leżał paszport na osobę nieżyjącą od 10 lat. Podobno ileś takich zjaw. Po Dziadku Przyjechała z dwoma kogutami ze wsi, ze starą gosposią, 82 lata, do Jadwigi na Hożą. Dostała tu po nie swoim Dziadku koszule, krawaty, palto, ubrania, łapała w toboły, wiązała sznurami, gosposia o niej -- Szczęśliwa. Jak wszedłem, pytam gosposi -- Jak się pani czuje? Klasnęła w ręce, zakręciła się -- A dobrze. Tamta, już spakowana, chciała dzwonić, studiowała telefony i jednocześnie opowiadała -- Zamordowali kobietę z wytwórni drobiu, ktoś tam podkradł gęś, drugi widział, ten tego pobił, ta miała świadczyć, może to o to, dwadzieścia jeden ciosów nożem, pochowali ją w peruce. Poszły obie spać w kuchni na jedno łóżko za firanką. -- Niech pani śpi w pokoju po Dziadku. -- Ja nigdy nie byłam bojąca ludzi, napadną, to napadną, ale duchów to się zawsze bałam. Ballada bez porwania Na swój wernisaż za granicę leciała stewardesę uprzedziła żeby ją budziła w obcym języku tamta odwrotnie zrozumiała a ta co leciała przebudziła się, spojrzała i widzi że to hangar Tu ona spóźniona a wie że tam czekają i taka niezrobiona musiała wyjść bez schodków Szła przez płytę i szła aż budynek, megafony plum plum z dz aa plum plum z dz yy csss czeka pan z kwiatami zdziwiła się skąd ją poznał że to ona bo miały być dwie Fermanta wchodzi do kuchni -- kto ją kusi? -- pss strach ale wraca -- pss -- butelka z soczkiem -- pss -- druga próbuje -- -- następne upiła się śpi nagły podryw, przebicie sufitu pss nad kuchnią dziura ojciec jej wrócił, woła na dole tynk, coś się kłębi papiery, zadarł głowę w górę ją porwali? pss poszedł wstała z papierów ulepiła swój portret z soczków, tynku i z tego, w czym spała a potem poszła chyba w mieszkania głąb bo dalej nie wychodziła nawet raz na rok zostawmy ślad dla każdego coś ps ps Denderowianka Jestem Denderowianka. Nie wiem, co to znaczy. Przyjdzie kontrol. Przyjdzie kontrol. Zapytajcie. Skończyłam pięć fafultetów. Nie pasłam nigdy krów. Kto to leci? Odrzutowiec. Narzeczony. Zrzuci paczkę. Zrobię kaczkę. Pomyliłam proporcje: To mucha. Ej, pojadę do ministra. Opowiem swoje koleje. I zemdleję. Pani Pracula teksty przeszpula, w maszynę bije, jak żółte
książka
Wydawnictwo Państwowy Instytut Wydawniczy |
Oprawa miękka |
Liczba stron 296 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Poezja i dramat |
Wydawnictwo: | Państwowy Instytut Wydawniczy |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 128x201 |
Liczba stron: | 296 |
ISBN: | 978-83-06-03375-5 |
Wprowadzono: | 02.07.2017 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.