- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.na twarzy wyglądały na głębsze niż zwykle. Dopilnowałem, by zafarbować włosy, brwi i brodę, więc teraz, zamiast jasnego, czy jak ostatnio siwego, moje owłosienie było czarne jak smoła. Armin uparł się, że dla kamuflażu powinienem nosić kolczyk w lewym uchu. Jeszcze dwa dni temu wydawało mi się to śmieszne, teraz jednak pasowało do osoby w lustrze. Po długiej podróży moje oczy były węższe niż zwykle, nos ostrzejszy, a przez to, że moje ciało zrobiło się suche jak wiór, twarz wyglądała kanciasto i bezwzględnie. Wydała mi się dziwnie obca, choć niewątpliwie należała do mnie. Zdumiewająca opalenizna nie objęła dwóch białych linii - starych blizn. Nawet nie pamiętałem, skąd się wzięła jedna z nich. Zwykle prawie niewidoczna, sięgała od lewego nozdrza aż po podbródek. Druga groźnie omijała lewe oko. Ludziom takim jak osobnik, który krytycznie spoglądał na mnie z lustra, zazwyczaj schodziłem z drogi. Wzruszyłem ramionami i opuściłem komnaty. Czekała na mnie lektyka, ale to już było dla mnie za wiele. Mimo to skorzystałem z przewodnika - nie chciałem zabłądzić i spóźnić się z tego powodu. Już po chwili pożałowałem, że nie skorzystałem z lektyki. Po długiej jeździe konno bolały mnie wszystkie mięśnie. 5 ANIOŁ ŚMIERCI Bogowie okazali się litościwi - droga nie była daleka. Za kolejną bramą w jednym z licznych murów Gasalabadu rozpostarła się przede mną ulica, zakończona olbrzymimi wrotami. Za nimi dojrzałem Pałac Księżyca. Nietrudno było zgadnąć, dlaczego nosił taką nazwę. Był zbudowany z najjaśniejszego marmuru, jaki kiedykolwiek widziałem. Kiedy przed bramę pałacu wyszedł jeden ze strażników, mój przewodnik ukłonił się i pożegnał. - Nazywam się Havald - powiedziałem. - Emir mnie oczekuje. Strażnik, grubo ciosany chłop, który wyglądał, jakby na śniadanie jadał kamienie, otaksował mnie wzrokiem. Był to pierwszy człowiek w mundurze straży, który w moich oczach wyglądał jak prawdziwy żołnierz. - Z pewnością chcieliście powiedzieć, że Emir Erkul Fatra Uczciwy, namiestnik i łaskawca Gasalabadu, doradca kalifa, pan Domu Lwa, stróż sprawiedliwości i protektor słów, zamierza w swej łaskawości udzielić wam audiencji? Skłoniłem się lekko. - Dokładnie tak. Mężczyzna ściągnął krzaczaste brwi, mierząc mnie lodowatym spojrzeniem. - Zaczekajcie tutaj - rzucił. Przywołał gestem innego strażnika, szepnął mu na ucho, a tamten z ważną miną sprawdził coś na zwoju, który nosił przytroczony do pasa. - Saik Havald może przejść - obwieścił pogardliwie. Przywołano kolejnego strażnika, który zasalutował starszemu żołnierzowi. - Zaprowadźcie esseriego do komnaty niebiańskiej dobroci i zameldujcie go wezyrowi. - Tak jest, panie kapitanie! - wykrzyknął młody człowiek. - Chodźcie za mną, esseri! - polecił i ruszył truchtem. Podążyłem za nim nieśpiesznie. Zauważył to po paru krokach, zwolnił i popatrzył na mnie ze zdumieniem. Nie miałem najmniejszej ochoty stawić się na audiencji zziajany jak stary pies, tylko czemu miałbym mu o tym mówić? Niech sobie myśli, że czcigodnie kroczę. Komnata niebiańskiej dobroci była dość mała i wyłożona różowym kwarcem. Z fontanny ustawionej centralnie tryskało mleko. Pomyślałem, jak prędko mleko kwaśnieje w taki upał, i pożałowałem osoby, która miała za zadanie pielęgnować tę fontannę. Kazano mi czekać. Byłem już o krok od tego, by sobie pójść, kiedy zjawił się wiotki mężczyzna w szatach wysokiego dostojnika. Pokłonił się lekko i otaksował mnie wzrokiem od stóp do głów. Było widać, że nie jest zachwycony tym, co widzi. - Witamy w Pałacu Księżyca - powiedział. - Stróż sprawiedliwości i protektor słów udzieli wam audiencji, by wysłuchać waszych próśb. Zaiste jesteście szczęśliwym człowiekiem, uprzywilejowanym przez bogów, bo wolno wam będzie na własne oczy ujrzeć jego doniosłe oblicze. Złóżcie buty, zbroję i miecz. - Nie. - Stróż Nie? - Nie. - Chyba nie zdajecie sobie sprawy z honoru, jaki was spotyka! Nikt nie wchodzi do komnaty rozświetlonej jego wspaniałością z mieczem u boku. Miałem za sobą ciężki dzień. Chciałem wziąć w ramiona Leandrę, a nie prosić o czyjeś łaski. Odwróciłem się, żeby odejść, nawet jeśli miało to rozeźlić jego wspaniałość łaskawcę i tak dalej. Ja już byłem rozeźlony. Przy innej okazji, wyspany, być może okazałbym więcej cierpliwości. A może po prostu miałem dziś swój przekorny dzień. - Zaczekajcie, proszę, esseri! - zawołał człowieczek, po czym zniknął, by zaraz wrócić z ośmioma strażnikami. - Co to ma być? - zapytałem, kiedy gwardziści ruszyli w moim kierunku. - Wasza gwardia honorowa. Zignorowałem ich i podszedłem do człowieczka. - Jak brzmi wasze imię, esseri? Wydanie I ISBN 978-83-62577-95-8 e-mail:
książka
Wydawnictwo Initium |
z serii Tajemnica Askiru |
Oprawa miękka |
Liczba stron 414 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | wysyłka 24h |
Kategoria: | Fantastyka, fantasy, Heroic fantasy, książki na jesienne wieczory |
Wydawnictwo: | Initium |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 195x125 |
Liczba stron: | 414 |
ISBN: | 9788362577941 |
Wprowadzono: | 21.05.2019 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.