Moje odczucia podczas czytania
Z początku pojawia się dosyć nietypowa scena, która w dalszym ciągu nie wiem dlaczego została tam osadzona. Być może ma kluczowe znaczenie, ale nie zagłębiałam się w tym. Książka sama w sobie jest obszerna, a fabuła wbiega na właściwy tor dopiero po solidnym początku, około 200 strony. W tym kryminale potwierdziły się moje refleksje o kreatywnym wydealizowaniu sylwetek postaci, bowiem Katarzyna Bonda znowu zasypuje nas historiami ludzi, niekoniecznie ze sobą powiązanych. Zaczynając na małżeństwie z rozsądku, a kończąc na wyjaśnieniu motywów zbrodniarza. Wszystko jednak okazuje się być inne niż się zapowiadało. Tak naprawdę nie wiemy, gdzie mamy szukać winnego, gdyż pojawia się wiele postaci, które za każdym razem rzucają nowe światło na sprawę. Bohaterów bardzo polubiłam, ale ci z Pochłaniacza byli bardziej żywi. Szczególną uwagę poświęciłam Piotrowi Bondurakowi, bardzo ważnej dla sprawy osobie. Na początku pomyślałam - stary dziad, lecz potem ukazuje nam się jego cała historia, która pokazuje, że nie miał takiego kolorowego życia.
Tropów w sprawie jest wiele. A naprawdę świetnym pomysłem, według mnie, było wprowadzenie wątku historycznego i wojennego z połączeniem prześladowania na tle nacji. Dzięki temu możemy zapoznać się też z historią innych, pobocznych postaci oraz co nieco o samej przeszłości Hajnówki i okolic. Również podobało mi się postawienie czytelnika z nowej perspektywy, gdzie to Sasza Załuska była podejrzaną, a nie dochodzeniowcem. Zbrodnia od razu wydawała mi się mistyczna. Ludojad, czaszki głów - ciekawie. Powiem szczerze, że przez połowę książki nie skupiałam się na szukaniu zabójcy, lecz przeżywania dramatycznych historii. Kiedy dochodzimy do trzeciej czwartej książki sprawa zbrodni, a raczej dwóch, szybko wypływa na powierzchnię.
W końcu zakończenie. No tego to się nie spodziewałam! Chciałabym tutaj podzielić się szczegółami, ale nie! Wiem kto jest zabójcą - szok. Osoby z pozory normalne okazały się psychopatyczne, zaś tamci na odwrót. Mamy tutaj typowy motyw zabójstwa sięgający do odległej przeszłości. No i samiuśkie zakończenie - jeszcze większy szok. To co się wydarzyło długo zostanie w mojej pamięci.
Moje odczucia po przeczytaniu
Okularnik to świetny kryminał z intrygującą i godną odkrycia zbrodnią, który jest połączony z dawnymi antagonizmami na tle rasowym. Jeszcze większa dawka ujmujących serca postaci i ich niewiarygodne historie. I Hajnówka - z pewnością konieczne odwiedzenia miejsce, które zostało przedstawione nie mniej ujmująco niż bohaterowie.
Gorąco polecam! Ode mnie 10/10
Opinia bierze udział w konkursie