Akcja dzieła przenosi nas do niezbyt odległej przyszłości, kiedy to inteligentne maszyny były dla człowieka nie tylko czymś zupełnie normalnym, ale również zastępowały go w każdej możliwej pracy. Zajmowały się one nie tylko ciężkimi i mozolnymi zadaniami, pozwalając człowiekowi wygodnie żyć, ale również przejęły one rolę dostarczycieli rozrywki. Potrafiły one bowiem skopiować styl prawie każdego znanego ludzkości pisarza. Słowo ?prawie? jest tutaj mocno kluczowe. Znalazł się bowiem na świecie jeden ?twórca?, którego sztuczna inteligencja nie potrafiła naśladować. Żywa legenda, tytułowy Ostatni Pisarz, zostaje więc doceniony i w nagrodę wysłany w kosmiczną misję na Saturna. Wyprawa ta ma mu pomóc stworzyć epokowe dzieło, które stanie się częścią światowego dziedzictwa i historii.
Przedstawiona w komiksie fabuła skupia się głównie na pokazaniu czytelnikowi przebiegu wspomnianego lotu na Saturna. Nie jest to jednak komiks sci-fi, po który powinno się sięgnąć, jeśli oczekuje się od danego tytułu wartkiej i widowiskowej kosmicznej ?akcji?. Ta, jako taka tutaj prawie w ogóle nie występuje, a scenarzysta najmocniejszy nacisk kładzie na ukazanie relacji ?pisarza? i sztucznej inteligencji. Jan Mazur tworzy ten sposób krótką kosmiczną opowieść, w której bawi się on elementami obyczajowymi i odrobiną psychologii. Robi to jednak w sposób bardzo prosty i przystępny dla każdego, tak aby należycie wykorzystać ograniczoną ilość miejsce. Do tego wszystkiego dodaje on solidną szczyptę niezłego humoru, który powinien rozweselać odbiorcę od pierwszej do ostatniej strony, jednocześnie kilkukrotnie wymuszając na nim odrobinę głębszą refleksję nad tym co właśnie przeczytał. Biorąc więc pod uwagę całą strukturę dzieła, można odnieść tutaj wrażenie (ocena mocno subiektywna) pewnej inspiracji twórczością Lema czy Douglasa Adamsa. Komiks w żadnym przypadku nie stara się kopiować prac tych artystów, ale pewien sznyt ich stylu jest tutaj odczuwalny. Może to stanowić dodatkową zachętę dla niektórych odbiorców do jego sprawdzenia.
Robert Sienicki odpowiedzialny za oprawę graficzną tytułu postawił na dość prosty, momentami odrobinę surowy cartoonowy styl, który jednak dość dobrze pasuje do treści komiksu. Potrafi on wydobyć z niektórych kadrów nie tylko sugestywny klimat ?kosmicznej podróży? , ale również świetnie podkreślić komediowe fragmenty. Jedyne, do czego mogę się przyczepić to zastosowanie jednolitych i momentami mocno ściemnionych kolorów, które niespecjalnie mnie urzekły, ale to już kwestia indywidualnego gustu.
Opinia bierze udział w konkursie