SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Kobiece
Data wydania 2018
Oprawa miękka
Liczba stron 376
  • Wysyłamy w 24h - 48h

Opis produktu:

Porywająca i wzruszająca powieść sensacyjna, która sprawia, że zupełnie inaczej patrzymy na konsekwencje popełnianych zbrodni i ludzkie wybory. Wciąga czytelnika zarówno w umysł ofiary, która przeżywa utratę bliskich, jak i umysł osoby, która do tego doprowadziła. Jakie myśli się w nich kryją?

Carla Reid ma w planach spokojny, rodzinny wieczór. Nic nie zdaje się go zakłócić, przygotowuje kolację z okazji rocznicy ślubu dla swojego męża i syna. Nie spodziewa się, że do jej domu wpadnie jeszcze jeden - zupełnie nieproszony gość i odbierze jej coś najcenniejszego - rodzinę. Książka "Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy" obok historii o bolesnej stracie i próbie normalnego życia przedstawia nam rozterki i konsekwencje, z jakimi boryka się sprawca okropnego czynu. Czy jest on w stanie coś zmienić, gdy i tak już za późno?

OSTATNI RAZ, GDY ROZMAWIALIŚMY - ROZPACZLIWY DRAMAT OBYCZAJOWY

- Tragiczny obraz złych wyborów i ich konsekwencji
- Realistyczny thriller o zbrodni i karze
- Przygnębiająca historia skłaniająca do refleksji
S
Szczegóły
Dział: Książki
Promocje: Kobiece - najlepsze tytuły
Kategoria: Literatura piękna,  Dla kobiet,  książki dla babci,  książki na jesienne wieczory,  Sensacja, thriller
Wydawnictwo: Kobiece
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2018
Wymiary: 135x205
Liczba stron: 376
ISBN: 9788365740472
Wprowadzono: 09.02.2018

RECENZJE - książki - Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy - Fiona Sussman

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 17 ocen )
  • 5
    12
  • 4
    3
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

1991monika

ilość recenzji:34

brak oceny 19-04-2018 12:39

Carla Reid razem z mężem Kevinem miała zamiar świętować z okazji kolejnej rocznicy ich ślubu. Specjalnie na tę okazję odwiedził ich nastoletni syn Jack by spędzić razem z nimi trochę czasu. Niestety impreza została brutalnie zakończona, ponieważ Ben Toroa niszczy ich szczęście. Wydarzenia z tego wieczoru na zawsze odmienią życie rodziny Reid oraz Bena. Czy po traumatycznych przeżyciach uda im się zacząć wszystko od nowa?

Fiona Sussman pochodzi z Południowej Afryki. Od najmłodszych lat miała styczność z książkami, ponieważ jej rodzice pracowali w wydawnictwie. Autorka jednak ukończyła medycynę i pracowała jako lekarz.Choć praca ją satysfakcjonowała, postanowiła ona jednak zająć się również pisaniem. Do tej pory nie znałam twórczości Sussman, ale cieszę się, że miałam okazję to nadrobić.

Autorka zdecydowała się tu zestawić postaci z różnych "światów". Rodzina Reidów to prości i szczęśliwi ludzie posiadający własną farmę. Zgodne i szczęśliwe małżeństwo do pełni szczęścia potrzebowało dziecka. Po ośmiu latach starań ich prośby zostały wysłuchane. Z drugiej strony poznajemy patologiczną rodzinę Toroa - matkę często zmieniającą partnerów i jej liczne potomstwo, a do tego mnóstwo alkoholu, narkotyków oraz przemoc.

Nie chcę Wam zdradzać, co takiego stało się w dniu, w którym na zawsze odmieniło się życia Carli i Bena, bo to dość wstrząsające. Najmocniejszym aspektem tej książki są świetnie wykreowane postaci. Carla, z jednej strony szczęśliwa żona i matka, której życie legło w gruzach. Musi ona zmagać się z traumatycznymi wydarzeniami, które wyrządziły jej ogromną krzywdę, a także próbować żyć na nowo oraz przebaczyć. Z kolei postać Bena również jest ciekawa. Od początku wiemy, co złego zrobił i że nie należy do grzecznych chłopców. Jednak czytając fragmenty o tym, w jakich warunkach został wychowany było mi go zwyczajnie żal i jakoś nie potrafiłam odrobinę mu nie współczuć, mimo że zrobił coś naprawdę strasznego. W moim odczuciu portrety psychologiczne bohaterów zostały dobrze dopracowane.

"Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy" to opowieść o zbrodni, karze, próbie zaczynania życia na nowo, nadziei i przebaczaniu. Jest to dość smutna historia, która skłania do kilku refleksji. Jak się pozbierać, kiedy utraciło się to co w życiu najważniejsze? Czy można po czymś takim jeszcze być szczęśliwym? A z drugiej strony jak sobie poradzić z koszmarami i wyrzutami sumienia dotyczącymi popełnionych czynów?

Podsumowując to dość emocjonalna książka, poruszająca trudne tematy i wymagająca pewnego skupienia. Czytało mi się ją naprawdę dobrze i uważam, że pod względem psychologicznym jest naprawdę dobra.

Czy recenzja była pomocna?

Booksbymags

ilość recenzji:13

brak oceny 15-04-2018 09:46

Główną bohaterką ?Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy? jest Carla Reid - była nauczycielka, prowadząca wraz z swoim mężem Kevinem farmę. Mają dorosłego syna Jack?a, który obecnie mieszka w mieście, ale planuję powrót do gospodarstwa rodziców, aby ich odciążyć od ciężkiej pracy. Całą trójkę poznajemy, gdy pewnego wieczoru siadają do uroczystej kolacji z okazji kolejnej rocznicy ślubu Carli i Kevina. Żadne z nich nie spodziewa się jednak, że po tym wieczorze ich życie już nigdy nie będzie takie jak dawniej.

We własnym domu każdy powinien czuć się bezpiecznie, prawda? Żyjemy w poczuciu, że te przysłowiowe cztery ściany uchronią nas przed najgorszym. Ale czy aby, tak jest na pewno? W przypadku naszych bohaterów ziścił się najgorszy koszmar.

Carla została zgwałcona.
Kevin brutalnie pobity.
Jack stracił życie.

Poradzić sobie z traumą po gwałcie to jedno. Zaakceptować skutki brutalnego ataku na własnego męża to drugie. Przeżyć śmierć własnego, latami wyczekiwanego dziecka to trzecie. Ale jak poradzić sobie, kiedy wszystkie trzy wydarzenia mają miejsce jednego wieczoru? Jak dalej żyć, kiedy ktoś odbiera życie twojego jedynego dziecka, a z twojego męża robi kalekę? Carla straciła wszystko co kochała.

Ben Toroa miał szesnaście lat, kiedy jego życie zmieniło się nieodwracalnie. Zmieniło się przez jedną decyzję. Jedną głupią decyzję. Czternaście lat więzienia ? taki wyrok usłyszał chłopak, którego skazano za współudział w przestępstwie na rodzinie Carli.

?Siedzisz sobie w tej klatce, zjadając trzy posiłki dziennie, tylko śpisz, ćwiczysz, ćwiczysz i srasz, a do tego masz czelność stroić fochy, podczas gdy z mojego syna została kupka prochu, a mój mąż leży w ziemi zamknięty w drewnianym pudle. Ty?bydlaku! Zabrałeś mi ich! Jak śmiesz?!?

Gorzka opowieść o zbrodni, karze i przebaczeniu ? takie słowa możemy przeczytać na okładce ?Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy?.

Była zbrodnia, była wina, ale czy czytelnik może oczekiwać w tej strasznej historii przebaczenia?

Być może i książka zaliczana jest do literatury kryminału, ale dla mnie była czymś więcej, miała w sobie coś więcej, coś co porusza, zmusza do refleksji, coś dzięki czemu sami zaczniemy stawiać sobie pytania.

Muszę przyznać, że największe wrażenie książka wywarła na mnie na samym początku i na samym końcu jej czytania. Początek był brutalny i szokujący, a koniec poruszający.

Jedyne co mnie w tej historii zirytowało, to swego rodzaju urwany koniec. Jakby autorka nie miała na niego żadnego pomysłu.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

MargoRoth

ilość recenzji:132

brak oceny 14-04-2018 09:45

Carla Reid prowadzi szczęśliwe życie na farmie, gdzie od wielu lat mieszka ze swoim mężem Kevinem. Ich syn Jack niedawno przeniósł się do miasta, lecz ? zgodnie z obietnicą ? wkrótce ma wrócić, aby zająć się gospodarstwem. Kiedy pewnego wieczora Jack przyjeżdża do rodziców, aby złożyć im życzenia z okazji rocznicy ślubu, informuje ich o tym, że ma inne plany na przyszłość. Rozgoryczona Carla kieruje do syna kilka gorzkich słów, których już nigdy, w obliczu tragedii mającej się wydarzyć, nie będzie potrafiła pozbyć się z pamięci.

Ben Toroa to nastoletni chłopak, buntownik, który w jednym momencie odebrał Carli wszystko, co miała. Już zawsze będzie musiał ponosić konsekwencje swojego czynu, którego dokonał tego pamiętnego wieczora. Teraz zarówno Ben, jak i Carla, będą musieli stawić czoła nowej rzeczywistości. Chłopak trafia do więzienia, a kobieta próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Nie podejrzewają jednak, że ich ścieżki jeszcze kiedyś się ze sobą skrzyżują, i to w najmniej oczekiwanym momencie.

Choć zwykle tego nie robię, przed przeczytaniem powieści Fiony Sussman przeczytałam kilka recenzji znalezionych na Internecie, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o książce, którą zamierzałam czytać. Te opinie, choć ostatecznie zachęciły mnie do sięgnięcia po Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy, okazały się w rzeczywistości mieć niewiele wspólnego z faktyczną fabułą książki. Po przeczytaniu tych recenzji spodziewałam się bowiem lektury, w której brutalność i surowość nie będą ukryte pod miłymi słówkami, a której realizm nie raz napełni mnie odrazą. Może dziwnie to zabrzmi, ale od zawsze lepiej trafiały do mnie książki, w których nie owija się w bawełnę, i w których prosto z mostu, czasem nawet w sposób przesadnie obrazowy, przekazuje się czytelnikowi to, co autor miał na myśli. Miałam więc nadzieję na powieść pełną skrajnych emocji i zapewniającą moc wrażeń? jednak okazała się ona totalnie wyprana z uczuć ? przynajmniej do pewnego czasu.

Trzy czwarte książki nie wzbudziło bowiem we mnie praktycznie żadnych emocji. Nie wiem, gdzie inni czytelnicy widzieli te odrażająco mocne obrazy i cierpienie płynące z kart powieści, bo ja nie zauważyłam tam nic takiego. Książkę określa się mianem thrillera lub też, może bardziej trafnie, kryminału, jednak cechą charakterystyczną obu tych gatunków jest wpływanie na emocje czytającego! Ja nie czułam kompletnie nic i sprawiło to, że większa część książki mi się dłużyła.

W powieści Fiony Sussman pojawił się motyw, który uwielbiam, czyli więzienie. Wiecie, chyba każdy ma kilka takich motywów książkowych, które, gdy już się pojawiają, sprawiają, że czytana książka staje się z miejsca lepsza. Tym razem nie było inaczej, a gdy tylko jeden z głównych bohaterów, wspomniany już Ben, trafił do więzienia, moje zainteresowanie książką automatycznie wzrosło. Ku mojej radości, po 250 stronach wprawdzie nienajgorszej, ale nieporuszającej w żaden sposób historii, nagle zaczęło się dziać. I to zaczęło się dziać naprawdę dobrze. Nigdy nie pomyślałabym, że pozornie nieszczególnie oryginalna opowieść o zbrodni może podążyć w takim kierunku. Nie spodziewałam się, że losy Carli i Bena połączą się w taki sposób, w jaki się złączyły, i nigdy nie podejrzewałabym, że historia o brutalnym morderstwie będzie potrafiła mnie... wzruszyć. A jednak!

Z tyłu okładki książki znajduje się opis: Gorzka opowieść o zbrodni, karze i przebaczeniu. Kluczowy w tym stwierdzeniu jest ostatni element, czyli przebaczenie. Powieść zmierza bowiem w całkiem innym kierunku, niż zdecydowana większość kryminałów, i nie skupia się tylko na popełnionym przestępstwie i odbywanej w związku z nim karze, ale także na tym, jakie uczucia wiąże z mordercą osoba poszkodowana, i czy ? po wielu latach ? będzie gotowa mu przebaczyć. Wyjątkowym w książce Fiony Sussman jest to, że ukazuje ona przebieg całej historii nie tylko z punku widzenia Carli, czyli ofiary, lecz także z perspektywy Bena. Okazuje się, że, jak to zwykle bywa, nic nie jest całkiem czarne albo całkiem białe, a za maską arogancji, agresji i braku pokory Bena kryje się znacznie więcej, niż można by podejrzewać, a jego czyny mogą być skutkiem zostawiających ślad na psychice zdarzeń z jego dzieciństwa.

Ostatnio coraz częściej zdarza mi się mieć całkowicie różne zdanie od większości osób czytających daną książkę ? w przypadku Ostatniego razy, gdy rozmawialiśmy właśnie tak było, jednak nie sprawiło to, że powieść Fiony Sussman była lepsza lub też gorsza, niż myślałam ? różniła się po prostu od moich wyobrażeń. Koniec końców była to lektura wyróżniająca się na tle innych kryminałów, co samo w sobie jest ogromną zaletą. Choć pierwsza część książki nie wzbudziła we mnie żadnych większych emocji, zakończenie w pełni zrekompensowało mi te braki. Jeśli szukacie zaskakującej powieści, w której szczególną rolę odgrywają przebaczenie, zbrodnia i kara, Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy jest lekturą dla Was.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Bookendorfina

ilość recenzji:1545

brak oceny 17-03-2018 07:19

"Czas buduje każde pokolenie na bazie poprzedniego, niczym warstwy skalne. To, co powstaje dzisiaj, opiera się na trwałości wzniesionych wczoraj fundamentów."

Książka sprawiła mi sporą niespodzianką, nie przypuszczałam, że za tą nieco osobliwą okładką kryje się niezwykle zmysłowa, emocjonalna i wciągająca fabuła. Jakże wiele w niej najróżniejszych barw i smaków ludzkiego życia, kompozycji cichych i głośnych nut, rozpaczy, bólu, cierpienia, desperacji, nienawiści, samotności, ale również szczęścia, radości, zaufania, zrozumienia i miłości. Jeden mroczny dzień, jedno tragiczne wydarzenie, a zmienia się całkowicie świat wielu osób, serce wypełnia ogromna strata, której żadne słowa, gesty czy czyny już nie wypełnią. Nieodwracalność biegu zdarzeń na trwale odciska się w bolesnych wspomnieniach, przytłumionej pamięci i nagłych przypomnieniach. Przejmujący obraz sięgania dna, poczucia niesprawiedliwości, niewiary we własne możliwości, niedostrzegania szansy i nadziei. Jednak tak jak zło może głęboko docierać w psychice człowieka, tak i dobro może się w niej odrodzić. Czy wystarczy dociekanie prawdy, uważne wysłuchanie, prawdziwe wybaczenie, a może potrzeba jeszcze szczerego rachunku sumienia, odwagi dostrzeżenia siły wyrządzonych krzywd, rozwinięcia w sobie wstydu, empatii i pragnienia odkupienia win?

Z wielkim zainteresowaniem zagłębiamy się w powieść, ujmuje ciekawym pomysłem na fabułę, przekonująco wykreowanymi postaciami i płynną narracją. Fiona Sussman potrafi sugestywnie oddać paletę emocji, wywołać w czytelniku współczucie, litość, złość, bunt, a nawet sprzeciw wobec wydawałoby się pozytywnych postaw kluczowej postaci. Nie zamierzam streszczać przybliżanej historii, gdyż już od pierwszych stron autorka przygotowała zaskakującą dramaturgię zdarzeń, warto je poznać samemu chwytając za książkę. Ciekawa jestem jak odbierzecie Carlę, w której życiu wszystko zostało odmienione i dramatycznie poprzestawiane, oraz Bena, członka gangu, młodocianego przestępcę. Rewelacyjnie obserwuje się przemiany dokonujące się w bohaterach, próby odzyskiwania siebie, wiary w drugiego człowieka, nauczenia się życia z towarzystwem żalu, krok po kroku, choć z pewnością nie w spokojnych i słonecznych rytmach. Niesamowite wrażenie wywołują echa dawnej nowozelandzkiej historii i kultury, które momentami przejmują głos, wskazując na dawne dziedzictwo, wartości wspólnoty, potrzebę przynależności, problemy kolonializmu sięgającego osiemnastego wieku, przemian społecznych i rasizmu.

bookendorfina.pl

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

toukie

ilość recenzji:8

brak oceny 22-02-2018 17:41

Jednym z celów literatury jest poszerzanie naszych horyzontów myślowych oraz przyjęcie słusznej tolerancji dla zjawisk, które dotykają ludzi na całym świecie. Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy to powieść, która zdecydowanie wpływa na czytelnika i wypełnia wspomniane wyżej zamierzenia. Dzisiejsza recenzja dotyczy powieści, która w blogosferze pojawia się rzadko, pomimo tego, iż jest wspaniała. Przygotujcie się zatem na tekst pełen pozytywnych wrażeń - ochów i achów.

,,Jej obecność miała przypomnieć komisji, że rozpatrywane sprawy dotyczą losów ludzi, a nie serii wydarzeń i zakrwawionych dowodów, które zdążyły z czasem wyblaknąć.

Carla i Kevin Reid prowadzą spokojne życie na farmie. W dniu rocznicy ślubu pary odwiedza ich syn Jack, który pomieszkuje w mieście, lecz za kilka lat ma wrócić i przejąć pieczę nad gospodarstwem. Rodzinny wieczór zmienia się w piekło, gdy do majątku Reidów włamuje się dwójka nastolatków, którzy niszczą wszystko, na co Reidowie pracowali całe życie.

Ben Toroa bez skrupułów niszczy obcym ludziom życie, jednocześnie pozbawiając siebie szans na lepszą przyszłość. Dotąd życie nastolatka wypełnione było przemocą, strachem i głodem. Jeden wieczór łączy losy zupełnie obcych sobie ludzi na całe życie.

Fiona Sussman wychowała się w Południowej Afryce. Jej dom od zawsze wypełniony był książkami, co obudziło w niej miłość do literatury. W 1989 roku przeniosła się do Nowej Zelandii zdobyła wykształcenie medyczne i rozpoczęła pracę lekarza domowego. Aktualnie mieszka w Auckland z mężem, dwoma córkami i dwoma psami. Jest autorką książek: Shifting Colours (2014), Anothers Woman Daughter (2014) oraz Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy (The Last Time We Spoke, 2016). Jej książki dotykają teorii apartheidu i jego negatywnych skutków na społeczeństwo.

Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy to najnowsza i pierwsza powieść autorki, która pojawiła się na polskim rynku wydawniczym. Autorka włożyła w powstanie tej powieści ogrom pracy. W latach 90. ubiegłego wieku przez Nową Zelandię przeszła fala napadów na domostwa. Przemoc, walki gangów, coraz głębsza deprawacja młodzieży i wyroki na coraz to młodszej społeczności, najczęściej pochodzących z rodzin patologicznych, była na porządku dziennym. Kobieta spędziła wiele czasu na wizytach w więzieniach, rozmowach ze skazańcami, pracownikami więzienia, policjantami oraz stowarzyszeniami ofiar aby zrozumieć dokładnie temat jej książki. Przyniosło jej to słusznie przyznaną nagrodę The Ngaio Marsh Award 2017 za najlepszą powieść kryminalną w Nowej Zelandii.

,,Kiedy człowiek nie ma na nic wpływu, musi wyrobić w sobie znieczulicę i nie przywiązywać się do miejsc ani ludzi.

Historia opisana w powieści jest, najprościej mówiąc, poruszająca. Człowiek na swoje szczęście pracuje całe życie, powoli zmienia swe marzenia w rzeczywistość, z czcią buduje swój mały światek, gdzie bezpieczeństwo, miłość i wzajemny szacunek stanowią fundament. Niestety, wystarczy chwila, by wszystko zniszczyć, zmiażdżyć niczym kartkę papieru i wyrzucić. Carla została z niczym. Wszystko co znała i kochała - wspaniałego męża, upragnionego syna, dom i gospodarstwo, o które codziennie dbali, obróciło się w pył. Po przeszłości zostało tylko pudło zdjęć i rzeczy, którego otwarcie przynosiło falę bólu.

Autorka postawiła na stworzenie nietuzinkowych portretów psychologicznych bohaterów. Zarówno historia Bena jak i Carli jest poruszająca, niejednoznaczna, sprzeczna z ich charakterami. I tak też poznajemy Bena - nastolatka, wychowanego i wciąż tkwiącego w patologicznej (mało powiedziane) rodzinie, który po powrocie do domu z napadu pierwsze co robi, to przebiera swą malutką siostrzyczkę. Ben nigdy nie czuł się bezpieczny, jego życie było jednym wielkim chaosem. Carla wychowała się w mieście jako córką ludzi, którzy uważali, że człowiek uczy się dzięki własnym doświadczeniom, a nie poprzez nauki pobierane w szkole. W dzieciństwie wsłuchiwała się w opowieści o strajku w 1951 roku, na własne oczy widziała skutki polityki apartheidu - była jej ofiarą. Swe życie ułożyła obok białego farmera, z którym prowadziła spokojne życie na farmie, a wcześniej uczyła w lokalnej szkole.

,,Ukrywanie się w domu nabierało sensu, gdy na dworze panował ziąb, a zdawało się dziwnie żałosne w świetle letniego słońca.

Nie miałam żadnego problemu z wgryzieniem się w fabułę czy styl autorki. Sussman napisała mocną powieść językiem lekkim i przystępnym w odbiorze. Głównym tematem jest człowiek i mroczne zakamarki jego duszy. To piękna powieść o przebaczeniu komuś i samemu sobie, o tym, że czasami trzeba bardzo długiego czasu, by pojąć ogrom wyrządzonej krzywdy - że aby żyć dalej trzeba zostawić przeszłość za sobą, odciąć się od niej, ale nie zapomnieć.

Gdy zamknęłam książkę moje serce wypełniło poczucie szacunku dla Carli. Ile ta kobieta musiała mieć w sobie siły i odwagi? Kobieta po traumatycznych przeżyciach znalazła w sobie ikrę, dzięki której udało jej się stanąć na nogi, zmierzyć się z nową rzeczywistością - oraz wybaczyć. Autorce udało się również wzbudzić we mnie współczucie dla kogoś, kto za swe czyny powinien zgnić w więzieniu w zapomnieniu i odrzuceniu. Z czasem przestałam widzieć w Benie tylko oprawcę, potwora, który nie zawahał się zabić. Dostrzegłam w nim ofiarę przemocy, biedy - dziecko marginesu społecznego, dla którego agresja, strach i głód były czymś zupełnie normalnym, czymś co było obecne w jego życiu od zawsze - zagnieździło się w jego sercu i duszy niczym trucizna rozprzestrzeniająca się na wszystko czego dotknął.

Nie jestem w stanie nic zarzucić tej książce. Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy to rewelacyjna, fenomenalna historia, której treść wrasta we mnie coraz mocniej. Najnowsza powieść Sussman podkreśla również istotność pielęgnowania kultury i historii własnego pochodzenia, gdyż bez tego człowiek się gubi, nie dostrzega oczywistości i ścieżek wytyczonych przez przodków. To nie jest zwykła powieść - lecz historia wielu ludzi, którzy przeszli przez to samo. Po przeczytaniu Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy dedykacja Fiony Sussman nabrała sensu - Żyjącym w cieniu przemocy.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?