- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
dla Drzewo genealogiczne rodziny da Gama-Zogoiby I PODZIELONY DOM 1 Straciłem już rachubę, nie wiem, ile dni minęło, odkąd uciekłem od okropności tej szalonej fortecy Vasco Mirandy w wiosce Benengeli w górach andaluzyjskich; pod osłoną mroku uszedłem śmierci, zostawiwszy kartkę przybitą do drzwi. Potem, na drodze, którą przemierzałem w mglistej spiekocie, o głodzie, nie brakowało kolejnych zabazgranych kartek, całych ich stert, zamachnięć młotkiem ani łoskotu dwucalowych gwoździ. Dawno temu, kiedy byłem jeszcze rześki i młody, ukochana powiedziała mi w przypływie szczerości: - Dziwadło z ciebie, mój czarny Maurze; masz w głowie pełno tez, a brak ci kościoła, na którego drzwiach mógłbyś je przybić. (Owa Induska, uważająca się za bogobojną niechrześcijankę, a żartująca z Lutra protestującego w Wittenberdze, dokuczała w ten sposób kochankowi, indyjskiemu bezbożnemu chrześcijaninowi; oto jak wędrują opowieści i w jakich na koniec lądują ustach!) Niestety, moja matka podsłuchiwała i bez namysłu ukąsiła jak wąż. - Chcesz powiedzieć: pełno ekskrementów. Tak, mamo, zawsze miałaś ostatnie słowo; również w tej sprawie. Moją matkę Aurorę i ukochaną Umę ktoś kiedyś obdarzył nazwami supermocarstw: ,,Amrika" i ,,Maskwá". Ludzie dopatrywali się podobieństw, ja wcale. Obie nie żyją, z przyczyn mało naturalnych, a ja, w dalekim kraju, gdzie śmierć depcze mi po piętach, mam w ręku tę ich historię, którą chcę ukrzyżować na jakichś wrotach, parkanie, drzewie oliwnym, rozciągnąć wzdłuż i w poprzek krajobrazu mojej ostatniej podróży - historię, która zresztą najwięcej mówi o mnie. Uciekając, zmieniłem cały świat w piracką mapę pełną sekretnych wskazówek, gęsto pokrytą krzyżykami naprowadzającymi na skarb - na mnie samego. Kiedy prześladowcy podejmą trop, to trafią; będę czekał bez żalu i tchu, gotowy. Oto jestem. Nie dało się tego załatwić inaczej. (Możliwe, że będzie to tutaj, gdzie siedzę. Odpowiednie miejsce. Na górze oliwnej w cienistym gaju, w kępie drzew na zapuszczonym cmentarzyku, pod wejrzeniem kamiennych, dziwacznie poprzekrzywianych krzyży, przy ścieżce ze stacji benzynowej Ultimo Suspiro - ani korzystając podczas wędrówki z usług Wergiliuszy, ani ich potrzebując, w połowie życia z różnych powodów przeistoczonej w kres, u którego cholernie malowniczo padam z ) Tak, moje panie, przybija się mnóstwo rzeczy. Na przykład barwne flagi do drzewc. Lecz w krótkim, za to jaskrawo barwnym życiu, wyzbyłem się tez. Starczy. Samo życie jest już ukrzyżowaniem. Kiedy ucieka się resztką sił, a samoponaglenia słabną, nadchodzi pora wyznań. Można je nazwać testamentem albo ostatnią wolą (co za różnica). Życie to Lokal pod Ostatnim Tchnieniem. I stąd to oświadczenie pełne życiowych mądrości, przygwożdżone do krajobrazu, składane tu świadomie, z kluczami do czerwonego fortu w kieszeni, w chwili oczekiwania na ostateczną kapitulację. Trzeba się więc przymierzyć do łabędziej pieśni - o dobru i złu tego, co było, ale się zbyło. Do pożegnalnego westchnienia dedykowanego ginącemu światu; do łzy uronionej nad przemijaniem; a także do ostatniego ,,hurra". Inaczej mówiąc: oto gorszący i ostatni motek zgrzebnej włóczki (muszą wystarczyć słowa, tutaj nie ma wideo), czyli poranna wiązanka wrzaskliwych melodyjek na przetarcie oczu. A mówiąc jeszcze inaczej: historia Maura pełna wściekłości i wrzawy. Chcecie? Zresztą wszystko jedno. Na początek poproszę o pieprz. Co takiego? Tekst najwyraźniej zadziwił drzewa. (A co, czy nie zdarzyło się wam, w osamotnieniu i rozpaczy, mówić do ściany, tępego kundla, po prostu w powietrze?) Powtarzam: poproszę o pieprz. Gdyby nie ziarna pieprzu, może to, co dobiega teraz kresu na Wschodzie i Zachodzie, w ogóle by się nie zaczęło. Smukłe żaglowce Vasco da Gamy ruszyły na poszukiwanie pieprzu; przemierzyły ocean od lizbońskiej warowni w Belém do brzegów Malabaru, wpierw do Kalikatu, później do chronionego laguną Koczinu. W ślad za pionierem Portugalczykiem pożeglowali Anglicy i Francuzi, więc w czasie zwanym Odkryciem Indii (swoją drogą: jak nas można było odkryć, wcześniej nie przykrywając?) ,,nie byliśmy subkontynentem, lecz zup komponentem", jak to ujęła moja znakomita matka. - Było jasne jak słońce, od samego początku, czego świat chce od Indii - zapewniała. - Mieli ochotę na coś ostrego, więc wpadli tu jak na kurwy. To moja i tylko moja opowieść - o niełasce, w którą popadł szlachetnie urodzony mieszaniec Moraes Zogoiby zwany Maurem, słowem ja, przez większość dni jedyny męski dziedzic miliardów dynastii da Gama-Zogoiby, wielkich kupców korzennych z Koczinu, oraz o odtrąceniu od czegoś, co słusznie mogłem uważać za przyrodzony sposób życia, na które skazała mnie własna matka Aurora, z domu da Gama, nasza najświetniejsza współczesna artystka, piękność o najbardziej niewyparzonym języku wśród kobiet swego pokolenia, najchętniej zionąca ogniem, kiedy w zasięgu jej rażenia nikt nie miał ochoty na nic ostrego. Litości nie zaznały też jej dzieci. - W naszych żyłach, bitniko-różokrzyżowczyń, płynie czerwony sos chili - mawiała. - Nie ma mowy o przywilejach z racji związku ciała i krwi! Ciałem się zażeramy, kochani, a krew to nasz ulubiony trunek. Gdy byłem jeszcze młody, malarz V. (jak Vasco) Miranda z Goa powiedział mi: - Być latoroślą naszej demonicznej Aurory to prawie być współczesnym Lucyferem, słowo daję. Synem świetlistej jutrzenki. Nasza rodzina przeniosła się wówczas do Bombaju i w legendarnym rajskim salonie Aurory Zogoiby takie teksty uchodziły za komplement; ten wspominam jednak jak proroctwo, bo nadszedł dzień, w którym rzeczywiście przepędzono mnie z bajecznego ogrodu i wtrącono do Królestwa Piekieł. (Nie miałem wyboru: skoro mnie przepędzono z tego, co było dla mnie naturalne, pozostało mi tylko przeciwieństwo, prawda? Czyli anaturalność, tak to nazwijmy - jedyna prawdziwa rzeczywistość w czasie spotworniałym i obróconym na lewą stronę. Jeśli nas zepchną poza krawędź Blasku, to próbujemy krzesać światło z Mroku, prawda? Otóż to. Moraes Zogoiby, wyzuty ze swej historii, stoczył się w swą opowieść. A może na odwrót). Wszystkiemu winien pieprzny gulasz! Prócz pieprzu wymienię jeszcze imbir, kardamon, cynamon, pistację, goździki, orzechy nerkowca; a oprócz przypraw i orzeszków są jeszcze ziarna kawy i wszechpotężne liście herbaciane. Ale fakt faktem, że - jak to ujęła Aurora - ,,na porządku był pieprz, a pieprz był porządkiem, tak jest, wiem, nie uczcie mnie, bo być na początku to właśnie jest porządek, prawda?". Tak czy owak ogólne prawdy historyczne w szczególności odnoszą się do losów naszej rodziny. Pieprz - pożądliwie wypatrywane czarne złoto Malabaru - był pierwszym towarem, którym obracali moi nieprzyzwoicie bogaci przodkowie z Koczinu, najzamożniejsi kupcy handlujący korzeniami, orzechami, ziarnem i liśćmi i przez całe stulecia podtrzymujący przekonanie - bez oglądania się na brak dowodów - że są nieślubnymi potomkami samego Vasco da Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki Spis treści Dedykacja Drzewo genealogiczne I PODZIELONY DOM 1 2 3 4 5 6 7 8 II MALABARSKA MASALA 9 10 11 12 13 14 15 III BOMBAJ CENTRALNY 16 17 18 IV OSTATNIE WESTCHNIENIE MAURA 19 20 Nota autora Słownik Salman Rushdie w Rebisie Strona redakcyjna Wszystkie rozdziały dostępne są w pełnej wersji książki Tytuł oryginału: The Moors Last Sight Copyright (C) 1996, Salman Rushd All rights reserved Copyright (C) for the Polish e-book edition by REBIS Publishing House Ltd., Poznań 2011, 2018 Informacja o zabezpieczeniach W celu ochrony autorskich praw majątkowych przed prawnie niedozwolonym utrwalaniem, zwielokrotnianiem i rozpowszechnianiem każdy egzemplarz książki został cyfrowo zabezpieczony. Usuwanie lub zmiana zabezpieczeń stanowi naruszenie prawa. Redaktor: Katarzyna Raźniewska Opracowanie słownika i konsultacja indologiczna: dr Monika Browarczyk Opracowanie graficzne serii i projekt okładki: Zbigniew Mielnik Wydanie II e-book (opracowane na podstawie wydania książkowego: Ostatnie westchnienie Maura, wyd. II poprawione, Poznań 2014) ISBN 978-83-8188-760-1 Dom Wydawniczy REBIS Sp. z ul. Żmigrodzka 41/49, 60-171 Poznań tel.: 61 867 81 40, 61 867 47 08 fax: 61 867 37 74 e-mail: Konwersję do wersji elektronicznej wykonano w systemie Zecer
książka
Wydawnictwo REBIS |
Data wydania 2014 |
Oprawa twarda w obwolucie |
Liczba stron 496 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Saga rodzinna, książki dla starszych pań |
Wydawnictwo: | REBIS |
Oprawa: | twarda w obwolucie |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2014 |
Wymiary: | 150x225 |
Liczba stron: | 496 |
ISBN: | 978-83-7818-504-8 |
Wprowadzono: | 19.03.2014 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.