Niedawno skończyłam czytać ?Pakt? Anny Potyry, trzeci tom kryminału o komisarzu Lorenzie i już nie mogę doczekać się kolejnej części. ?Pakt? wciąga od samego początku i nie wypuszcza, aż do końca. Jestem zachwycona lekturą tej książki i ? co więcej ? będę ją polecać każdemu, bo naprawdę warto ją przeczytać.
Jeżeli lubicie dobrze napisane kryminały, czytajcie ?Pakt? i nie martwcie się, tym, że być może nie czytaliście dwóch poprzednich części, bo każda z nich jest zamkniętą historią, którą można czytać niezależnie, natomiast wszystkie tak samo polecam. Każda z nich jest warta uwagi.
Pewne tragiczne zdarzenie, łączy grupę ludzi więzami nie do rozerwania. Postanowili wtedy, że wszyscy będą solidarnie milczeć, aby prawda nigdy nie ujrzała światła dziennego. Mija dwadzieścia lat, a życie każdego z nich potoczyło się zupełnie inaczej, ale jedno jest pewne, że to, co się wtedy stało, jest ciążącym na nich piętnem, którego nie wymazał czas. Wydaje się, że demony przeszłości zostały raz na zawsze zamknięte w pudełku wspomnień uczestników tamtego zdarzenia, ale wieczko, pewnego dnia, bez względu na to, jak bardzo będą zaklinać rzeczywistość, się otworzy.
Paweł Zwoliński dorobił się fortuny i postanowił wrócić w rodzinne strony i odkupić stary zrujnowany pałac poniemiecki w Rokitnikach, małej pomorskiej miejscowości i przywrócić mu dawną świetność. W realizacji postanowień nie przeszkadza mu nawet fakt, że dwadzieścia lat temu na terenie pałacu młoda dziewczyna popełniła samobójstwo. Po dawnej tragedii nie ma już śladu, a do odnowionych stajni po osiemdziesięciu latach wróciły konie, pałac tętni życiem. Wydaje się, że życie właścicieli toczy się niczym w bajce, lecz pod tą piękną fasadą kryją się ponure sekrety.
Komisarz Adam Lorenz przyjeżdża do Rokitnik na zaproszenie swojego przyjaciela. Ma zamiar odpocząć i odetchnąć od codziennych obowiązków w pięknym otoczeniu i miłej atmosferze. Niestety w dniu jego przyjazdu znika bez śladu młoda Ukrainka, pracownica majątku. Wszystko wskazuje na to, że dziewczyna padła ofiarą przestępstwa, ale gdy zostaną odnalezione jej zwłoki, te podejrzenia zmienią się w rzeczywistość. Komisarz nie potrafi nad tą sprawą przejść do porządku dziennego i rozpoczyna własne śledztwo. Nie przewidział tylko, z czym tak naprawdę przyjdzie mu się zmierzyć.
Anna Potyra stworzyła kolejną interesującą zagadkę kryminalną, którą perfekcyjnie poprowadziła od samego początku do końca. Świetnie skonstruowana fabuła, lekkie pióro i bardzo dobrze wykreowani bohaterowie, to główne atuty tej powieści. Było czystą przyjemnością, obserwowanie postępów w śledztwie, tego jak komisarz krok po kroku odkrywa mroczne tajemnice mieszkańców Rokitnik, a kolejne tropy w sprawie coraz bardziej przybliżają go do ułożenia tej makabrycznej układanki. Komisarz nie jest osamotniony w swoim śledztwie, bo dzielnie towarzyszy mu prokurator Maria Szafrańska, kobieta z charakterem, która, pomimo że jest niedoceniana w męskim świecie, to niejednokrotnie udowadnia, że jest doskonałym śledczym z otwartym umysłem. Ta dwójka z uporem maniaka dąży do odkrycia prawdy mającej drugie dno, które wszystkich zaskoczy. Autorka wspaniale zobrazowała małą społeczność, w której wszyscy doskonale się znają, ale mimo to nie udało im się dostrzec, że jedno z nich jest bezwzględnym psychopatą, który morduje młode kobiety.
Adam Lorenz ma utrudnione zadanie, bo oprócz prokuratorki nie może liczyć na żadne wsparcie z zewnątrz i dodatkowo w kręgu podejrzanych znajduje się jego przyjaciel. Komisarz staje przed trudnym wyborem, bo z jednej strony chce być lojalny wobec przyjaciela, a z drugiej ma moralny obowiązek prowadzenia rzetelnego śledztwa. Jedno jest pewne, że po zakończeniu sprawy nic już nie będzie takie samo. W tle czynności śledczych pojawia się sytuacja pracowników z Ukrainy w Polsce, ich warunki życia i aspekty psychologiczne przebywania z daleka od rodziny. W fabułę autorka zgrabnie wplotła także historię wojny w Donbasie w 2014 roku, kiedy to przyjaciele i sąsiedzi z dnia na dzień stali się dla siebie wrogami. Ta wojna spowodowała nieodwracalne zmiany w psychice, wywołała stres pourazowy u wszystkich, którzy wzięli w niej udział.