- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.czarownica! Wszystkie kobiety w naszej rodzinie mają czarne loki, czasem trafi się jakaś ruda. Wiem, bo widziałam na bardzo starych fotografiach ciotkę mojej No dobra, tu mnie macie. Bardzo stare fotografie są czarno-białe. Dałam się przyłapać. Ale to prawda, mama mi mówiła. Moja piękna mama z falującymi czarnymi włosami i nosem identycznym jak nos Baby Jagi. To wszystko wina taty! Na pewno jego - że nasze włosy są jasne jak słoma. I kto widział blond czarownicę?! Nie chciałam, żeby babka się o tym dowiedziała. Na wsi zawsze zakładałam kaptur, to znaczy taką ukochaną czarną bluzę z wielkim kapturem ze ściągaczem, który świetnie się nadawał do ukrywania moich włosów. Babci to chyba nie dziwiło, bo sama zwykle nosi chustę na głowie. Jak będę starsza, ufarbuję sobie włosy na czarno. Chociaż jeden kłopot mniej. Ale odbiegłam od tematu. Chcąc zadowolić babcię, spędziłam godzinę na szorowaniu drewnianej podłogi. Miałam jednak dziwne wrażenie, że chatka w środku jest podejrzanie czysta. Ponieważ nie zobaczyłam efektu swojej pracy, pomyślałam, że zrobię babce niespodziankę i odkurzę jej domek od zewnątrz, bo pokrywała go siwa zasłona pajęczych sieci. Posprzątanie ich okazało się nie takie trudne, jak się zdawało. W ogóle chatka Baby Jagi jest naprawdę niezwykła. Kurza łapka to w rzeczywistości potężne korzenie drzewa, rozrastające się na cztery strony i mocno wystające ponad ziemię. Cały domek jest zbudowany wokół pnia. Ma dziurę w podłodze i w suficie, bo pień przebiega przez sam środek chatki. Ma jeszcze zabawne, krzywe okna i spadzisty, lekko zakrzywiony dach, jak czapka, którą babcia ma w zwyczaju zakładać zamiast chusty na specjalne okazje. A dach jest krzywy przez to, że drzewo najzwyczajniej w świecie rośnie krzywo. Jak już mówiłam, zewnętrzne ściany są zasnute przez pajęczyny. Zawsze mnie dziwiło, że pająki nie włażą do środka. Kilka razy słyszałam, jak Baba Jaga krzyczała na jednego, gdy próbował przejść przez okno. Może po prostu pająki nie lubią, jak się na nie krzyczy? W końcu to logiczne. Nikt nie lubi, jak się na niego krzyczy. No, ale znów się rozgadałam nie na temat, bo miałam pisać o moim niespodziankowym planie oczyszczenia chatki z pajęczyn. Siedziałam więc na schodkach, które przylegają do zewnętrznych ścian domku, właściwie oplatają go. (To bardzo praktyczne. Można łatwo dostać się na dach, by go naprawić, gdy przecieka podczas silnej ulewy). Już prawie skończyłam sprzątać i zrobiłam sobie małą przerwę. Kiedy wstałam i zaczęłam przenosić kłęby pajęczyn na pobliskie gałęzie, z lasu wynurzyła się babcia, niosąc jak zwykle cały fartuch różnych ziół. I jak nie wrzasnęła: ,,Jadźka, nieeeee!". Aż podskoczyłam i walnęłam głową w gałąź nade mną, po czym sturlałam się na sam dół i okropnie stłukłam sobie kolano. Na dodatek wiadro wody, które miałam ze sobą na górze do mycia ścian, spadło zaraz za mną. Bo jakby inaczej. To wiadro strasznie złośliwe było, bo wylało całą wodę prosto na moją głowę! Chciało mi się płakać, ale babcia w ogóle nie zwróciła na mnie uwagi; patrzyła ze zgrozą na swoją lśniącą chatkę i załamywała ręce. Dopiero po chwili zorientowała się, że potrzebuję pomocy. - Jadźka, skaranie boskie z tobą. Widziałam, że nie była zadowolona, a jednak troskliwie opatrzyła mi nogę. Zatkałam nos. Lecznicza maść, którą posmarowała mi kolano, śmierdziała wyjątkowo paskudnie. - To odkazi ranę - powiedziała już łagodniejszym tonem, choć dostrzegłam na jej ustach lekko złośliwy uśmieszek. Dlaczego babka tak się zdenerwowała? Pozbycie się pajęczyn miało być miłą niespodzianką. Czułam, że nie pohamuję dwóch wielkich łez; zdradliwie zawisły mi na nosie, nieznośnie mnie łaskocząc. Starłam je rękawem. - Nie maż się. - Babcia próbowała przybrać przyjacielski ton. Obserwowałam jej twarz. Prawie mnie rozśmieszyła, tak bardzo zabawnie wyglądała, gdy starała się uśmiechnąć. A że nie była do tego przyzwyczajona, zmarszczki robiły jej na przekór i uśmiech Baby Jagi wyglądał naprawdę komicznie. - Pająki raz-dwa naprawią to, co nabroiłaś - dodała, jakby to miało coś wyjaśnić. Ech, nie jest łatwo z tą moją babcią. Pamiętnik Jadzi, czyli wakacje u Baby Jagi Wydanie pierwsze, ISBN: 978-83-8147-283-8 (C) Dominika Tabernacka i Wydawnictwo Novae Res 2018 Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, reprodukcja lub odczyt jakiegokolwiek fragmentu tej książki w środkach masowego przekazu wymaga pisemnej zgody wydawnictwa Novae Res. REDAKCJA: Malwina Błażejczak KOREKTA: Alicja Januszkiewicz OKŁADKA: Paulina Radomska-Skierkowska KONWERSJA DO EPUB/MOBI: WYDAWNICTWO NOVAE RES ul. Świętojańska 9/4, 81-368 Gdynia tel.: 58 698 21 61, e-mail: Publikacja dostępna jest w księgarni internetowej
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Dla dzieci, Dla młodzieży |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 122x195 |
Liczba stron: | 118 |
ISBN: | 9788381472104 |
Wprowadzono: | 27.11.2018 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.