Choć zarówno historia II Wojny Światowej jak i postać samej autorki są mi dobrze znane, tak nigdy jeszcze nie miałam okazji przeczytać niniejszej książki. Może będzie dla was zaskoczeniem kiedy powiem wam, że pierwsza, anglojęzyczna, wersja tych pamiętników, została opublikowana jeszcze przed końcem wojny, dlatego też znane wówczas fakty i liczby nie dorównywały prawdziwym statystykom. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat przeczytałam wiele książek o Holokauście, w tym sporo o getcie warszawskim i jego powstaniu, ale ta relacja była dla mnie czymś wyjątkowym. Autorka (prawdziwe nazwisko Miram Wattenberg) pisała ją w wieku 15-19 lat, a kiedy odzyskała wolność, postanowiła przeredagować, poprawić swoje dzieło, dlatego też ostateczny rezultat jest połączeniem pamiętnika i pracy autobiograficznej, i myślę, że forma ta zdała egzamin. Bezpośredniość relacji sprawia, że ??książka jest zarówno fascynująca, jak i trudna w odbiorze. Autorka nie oszczędziła czytelnikom barwnie opisanego i szczegółowego świadectwa tego, co stało się z Żydami w getcie pod rządami nazistów.
Od oblężenia Warszawy do ostatecznego, brutalnego stłumienia powstania w getcie ? autorka dokumentuje ciężką dolę uchodźców, życie nuworyszów, przymusowy werbunek do pracy, deportacje i heroizm bojowników ruchu oporu, którzy powstali przeciwko niemieckiemu uciskowi. Mary, uratowana wraz z rodziną dzięki alianckiej akcji wymiany więźniów, przemyciła z Warszawy pamiętnik rozpoczęty cztery lata wcześniej. Tym samym ujawniła jeden z najbardziej niewiarygodnych dokumentów z okresu II wojny światowej - jedyną w swoim rodzaju, osobistą opowieść o zetknięciu się kochającej życie dziewczyny z niesłychanym ludzkim cierpieniem, niezwykłą relację o jednym z najmroczniejszych rozdziałów historii.
Jak w większości książek faktograficznych opisujących wydarzenia z czasów II Wojny Światowej tak i tutaj, pojawiają się zdjęcia i ryciny upamiętniające ten okres. Bardzo ciekawym dodatkiem była mapa Getta Warszawskiego, do której bardzo często się odwoływałam. Musicie wiedzieć, że urodziłam się na Warszawskim Muranowie, który kilkadziesiąt lat temu stanowił samo serce getta, dlatego też ta swoista podróż w przeszłość była dla mnie doświadczeniem na poły osobistym. Rdzeń książki stanowi sam "pamiętnik" Marii Berg, który został opublikowany w stanie nie zredagowanym. To co więźniarka napisała mając 15 lat czytacie dziś wy. Dlatego też wydawnictwo (w porozumieniu z autorką oczywiście) postanowiło dodać do książki zestaw notatek, które wyszczególniały błędy popełnione przez Berg, informowały o prawdziwych statystykach, które nie były jeszcze znane w momencie kiedy książka została wydana po raz pierwszy czy po prostu nakreślały szerszy kontekst historyczny by dobrze umiejscowić wszystkie wydarzenia. Indeks nie był dla mnie szczególnie pomocny, ale cieszę się, że został dołączony. Jedną z rzeczy, które pomyliła autorka, były szczegóły i data deportacji sierocińca Korczaka.Oczywiście za błędy i nieścisłości nie możemy winić Marii, gdyż w czasach kiedy pisała swoje pamiętniki, była żyjącą w ciągłym zagrożeniu nastolatką. Osobiście podziwiam ją za to, że w czasach zagłady, kiedy wokół niej umierali ludzie, była w stanie spisać swoje świadectwo prawdy, które przetrwało do dziś.
"Pamiętnik mary Berg" to książka o szeroko pojętym głodzie. Głodzie fizycznym, głodzie wolności i pokoju. Nasza autorka wraz ze swoją rodziną , ze względu na to że jej matka miała obywatelstwo amerykańskie, należała do grupy uprzywilejowanych Żydów. Mogła cieszyć się z przywilejów do których inni nie mieli dostępu. Pomimo tego nadal żyła w więzieniu, nadal doskwierał jej pusty brzuch i codzienny strach przed niewiadomym. Jest taka jedna rzecz, która zawsze mi imponowała w nas-ludziach : jest nią zdolność do adaptacji i nieskończona potrzeba nauki i samodoskonalenia. Nawet podczas wojny ludzie się organizowali w warsztaty, zakładali tajne uniwersytety, spotykali na fakultetach w opuszczonych piwnicach. Kiedyś miałam wielką przyjemność przeprowadzić wywiad z więźniarką obozu koncentracyjnego Auschwitz, która założyła obozowe radio i teatr. Było to niezapomniane spotkanie, które uświadomiło mi, że nawet jeśli wiemy, że nasze życie może zostać nam zabrane w każdej chwili, to trzeba z niego korzystać. W niniejszej książce pojawiło się wiele postaci, które skradły moje serce. Byli to prawdziwi ludzie, z których większość już nie żyje, którzy oddali serce i duszę polskiej ziemi. Podobnie jak w przypadku innych relacji o Holokauście, po raz kolejny zdumiał mnie, jak wiele dobrego zrobiły katolickie zakonnice , aby pomóc prześladowanym Żydom, zwłaszcza dzieciom. W dzisiejszych czasach, kiedy na jaw wychodzą wszystkie afery związane z klerem, Kościół jest na cenzurowanym. Dlatego cieszy kiedy możemy przeczytać że kiedyś było inaczej, że duchowni zamiast wykorzystywać, to naprawdę służyli ludziom.
Jeśli miałabym ocenić tę pracę w skali do 5 gwiazdek (gdzie 5 to rewelacja) "Pamiętnik Marii Berg" dostał by solidne cztery. Jedną gwiazdkę bym odjęła za zakończenie, które wydawało się pospieszne. Wraz z biegiem lat pojawiało się coraz mniej wpisów a niektóre z ostatnich fragmentów wydawały się być napisane już z myślą o publikacji i miały inny charakter niż reszta . Byłam też rozczarowana, że nie udało mi się uzyskać więcej szczegółów na temat wielu osób. W niektórych przypadkach zapewne były one jeszcze nie znane lub nie można było wypowiedzieć ich na głos. Żałuję, że Miriam Wattenberg nie napisała dodatkowej księgi z życia "po wojnie".
"Pamiętnik Mary Berg" to trudna lektura. Autorka wyjątkowo dobrze pisze o swoim doświadczeniu dorastania pod jarzmem nazistów. Jak zwykle w przypadku wszystkiego, co dotyczy Holokaustu, było tu wiele momentów, które wprawiają w osłupienie jeśli chodzi o okrucieństwo, do jakiego zdolni są ludzie. Nie potrafię sobie wyobrazić, jakie to uczucie budzić się każdego dnia, wiedząc, że możesz zostać zastrzelony lub że może to być twoja kolej, by podążyć samotną ścieżką do komory gazowej. Polecam.