PALETA POSTACI
Po bardzo powierzchownej ocenie można byłoby stwierdzić, że Natasza to kobieta sukcesu. Jest piękna, dobrze zarabia, pomimo młodego wieku osiągnęła już renomę, wie jak się zachować i sprawnie kamufluje emocje. Nic bardziej mylnego. Zmęczona życiem dyktowanym przez matkę, która dzięki córce realizuje swoje własne niespełnione ambicje, łaknie normalności. Oddechu złapanego poprzez rzeczy prozaiczne. Chce miłości i codzienności niewystawianej na pokaz. Ale to nie jest takie proste, kiedy u boku tkwi Elżbieta, apodyktyczna, oślepiona przez blichtr i hołdująca sukcesom matka. Natasza w najbardziej przełomowym momencie swojego życia, którego tak naprawdę nie jest do końca świadoma, spotyka dwóch mężczyzn. Aleksa z Podlasia, z którym współpracuje przy okazji jednej z sesji i Joachima, napotkanego przypadkowo mężczyznę, który był niegdyś znanym malarzem. To właśnie w jego domu zauważa obraz przedstawiający tajemniczą kobietę z jej własnego snu. Kim jest? I kim okaże się być Joachim? Smaczków do odkrycia, nawet w przypadku postaci drugoplanowych, nie brakuje.
SZEPTUCHA
Jest jeszcze jedna postać, o której na pewno nie można zapomnieć. Salma. Odziana w lnianą sukienkę, z lampką naftową w dłoni i koszem ziół. Szeptucha. Uzdrowicielka, w którą jedni wierzą, korzystając z jej leczniczych zdolności, inni unikają jak ognia, na lęku i obawach budując mniej czy bardziej słuszne legendy. Podobno ma konszachty z diabłem. Podobno znika niewiadomo gdzie. Choć to życzliwa dusza, budzi respekt. Autorka tak nakreśliła jej osobę, że każdorazowo przy scenie z jej udziałem ciarki przechodziły mnie po plecach. Brawo!
PAMIĘTNIK, MIŁOŚĆ I KOBIETA Z OBRAZU
Stary pamiętnik, powracający wtedy, kiedy trzeba. Zapiski datowane na rok 1903 rok oraz imię Milda. Zatarte fragmenty spisane atramentem i historia, która w końcu doczeka się odkrycia. Zielona polana, magiczna moc ziół, kobieta z portretu. Usypany kurhan, Święto Przesilenia i kot. Pośród magii słowiańskich wierzeń uwiła autorka życiową historię, w której nie zabrakło ani ludzkich rozterek, dylematów czy nieszczęść, ani też miłości. Poszukiwanie szczęścia, próby przebaczenia, walka o spokojną przyszłość. Świat rozgłosu i sukcesu zostaje tutaj skontrastowany z sielskim, a jednak niemniej ciekawym środowiskiem małej społeczności, w której nie ma miejsca na pozory. Tutaj nazywa się rzeczy po imieniu. Historia o tym, że nie pieniądz czyni człowieka szczęśliwym, a wartości będące ponad nim. O ludzkiej życzliwości, niesłusznych stereotypach, wyrządzonych krzywdach, z tajemnicami i kolejnymi tropami na czele. Iście magiczna przygoda.
PODSUMOWANIE
Lektura niekrótka. Jako że Dorota Gąsiorowska opisem buduje klimat, wyszło ładne tomiszcze, które zabiera czytelnika na podlaskie ziemie, tam, gdzie Szeptucha prawdę ci powie. Bardzo ciepła, malownicza historia, prowokująca do rozmyślań i zachęcająca do odkrywania. Płynąca niby niespiesznie, a jednak zaskakująca wydarzeniami. Z klimatem delikatnej niepewności, w końcu w Noc Przesilenia może zdarzyć się wszystko. Polecam wszystkim wielbicielom literatury obyczajowej, w której nie brakuje magii, klimatu, tajemnic i opisów. W jej aurze można się zatracić.
...