Pan Brumm przygotowywał grządki pod ogródek warzywny. Nagle z pełnym zdziwienia okrzykiem (?Chooo-inka!?) wykopał z ziemi trzy ogromne? kości! Skąd one się tam wzięły i do jakiego stworzenia należały? Borsuk w mgnieniu oka sięgnął po fachową literaturę i oznajmił wszystkim, że z pewnością były to kości przeogromnego Megasaurusa Vegetariusa. Teraz pozostało tylko zakasać rękawy i znaleźć pozostałe elementy prehistorycznego gada.
Pan Brumm, Kaszalot i Borsuk nie próżnowali. Kilka dni wystarczyło, by odkopali większość szczątków spektakularnego megazaura i zrekonstruowali niemalże kompletny szkielet dinozaura. Niestety nigdzie nie mogli znaleźć głowy. Borsuk jednak wpadł na pewien pomysł. Uzbrojony w mikrofalówkowy wykrywacz dinozaurów postanowił przeszukać wszystkie okoliczne łąki. Specjalistyczny sprzęt pomógł Panu Brummowi i jego przyjaciołom znaleźć starą srebrną monetę i mnóstwo innych przedmiotów. W końcu trafili również na ślad tak wytrwale poszukiwanej czaszki megazaura. Niestety spoczywała ona tuż przy domu rolnika Ryjka ? ogromnego marudy. Czy Ryjek zgodzi się na prowadzenie wykopalisk na jego łące? I czy Panu Brummowi uda się odnaleźć brakujące elementy szkieletu? Sprawdźcie sami!
?Pan Brumm i Megasaurus? to przezabawna opowieść, w której tytułowy bohater zmierzy się z niełatwą pracą paleontologa. Wspólnie z Kaszalotem i Borsukiem stawi on czoła nieprzyjemnemu Ryjkowi, który za żadne skarby nie zamierza pozwalać na zniszczenie jego ukochanej łąki. Zupełnie nie rozumie on ekscytacji Pana Brumma i całego tego szumu wokół poszukiwań szkieletu dinozaura. Sprawy nie ułatwiają krety, które rozsiały swoje kretowiska wszędzie wokół domu rolnika, przyczyniając się do jego ogromnej irytacji i niechęci wobec pomysłu odkrywców kości megazaura. Szybko się jednak okaże, że te same krety podsuną (całkiem z resztą nieświadomie) Panu Brummowi świetny pomysł! Zapewniam jednak, że do finału tej historii czeka Was jeszcze kilka nieoczekiwanych (i szalenie zabawnych) zwrotów akcji.
O ile ?Zwariowane przygody Pana Brumma? były krótkimi opowiastkami, tak tu znajdziecie zdecydowanie więcej tekstu i bardzo barwne, niemalże całostronicowe ilustracje. Sam humor tej opowieści też jest nieco inny, jednak nadal perypetie Pana Brumma są bardzo zabawne i ubarwione szczyptą absurdu. Mikrofalówkowy wykrywacz dinozaurów oraz wyjątkowo przebiegłe pomysły Borsuka ubawiły nas do łez. Bardzo spodobał nam się ten nieco łobuzerski klimat opowieści. Jestem przekonana, że każde dziecko, które kocha dinozaury będzie zauroczone tą książką! Świetny dowcip, bardzo charyzmatyczni bohaterowie, fantastycznie zbudowana fabuła oraz motyw poszukiwania szczątków prehistorycznych gadów są gotowym przepisem na idealną lekturę dla dzieci w wieku przedszkolnym.
Gorąco polecam książkę ?Pan Brumm i Megasaurus? dzieciom od 5. roku życia.
Opinia bierze udział w konkursie