Od kilku lat nie trzymałam w ręku tak dobrej książki dla młodego czytelnika. Nie znajdziemy tu kolorowych ilustracji, cukierkowych postaci i banalnej fabuły. Wystarczy spojrzeć na okładkę, by poczuć ten swoisty dreszcz skłaniający do zapoznania się z fabułą, nim włożymy ją w ręce dziecka.
Przyznam, że książkę przeczytałam z ekscytacją i natychmiast poleciłam ją dziewięcioletniej córce. Spodobała jej się do tego stopnia, że teraz kupuje ją koleżankom w prezencie urodzinowym, a to najwyższa nota, jaką może wystawić.
?Ciemność? Ciemność we śnie jest bardzo głęboka, nie da się jej porównać do żadnej innej. Mrok, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni, gdy gasną wszystkie lampy w domach, a przez okno wpada tylko blask księżyca, jest niczym w porównaniu do tego ze snów Klary. Czerń, jaka tam występuje, jest głębsza i pełna niepokoju. [?] Wtedy w oddali pojawia się kula światła o przyjemnej, ciepłej barwie.?
Klara Leszczyk ma siedem lat, mieszka w Rybkowie i miewa dziwne sny, takie jak ten. Właściwie są to koszmary. Tym razem, mimo nieprzyjemnego snu zaspała. Zrywa się z łóżka i pędzi na konkurs wędkarski.
Nie są to zwykłe zawody. Legenda głosi, że raz na siedem lat rodzi się ryba. Nie byle jaka, a złota ryba, która spełnia trzy życzenia pierwszej osoby, którą spotka. Potem umiera. Każdy chce ją złowić, choć nie wszyscy w nią wierzą. Klara nie chce bogactwa, pałaców i klejnotów. Chce, by zaginiony tata wrócił do domu.
No i udało się złowić Pana Rybę, który wcale złoty nie jest, nie spełnia trzech życzeń, mówi ?Plum? i staje się wiernym towarzyszem Klary. Co nie znaczy, że nie jest rybą magiczną. Dopiero teraz wszystko się zaczyna. Poznajemy inną wersję legendy o złotej rybce, nie wiedząc, kto jest kim, która z postaci stoi po stronie dobra, a która po stronie zła.
To rewelacyjna książka, z baśniową aurą. Humor przeplata się z mrocznymi wątkami, ale nie ma tu makabrycznych tematów.
Fabuła przemyślana i dopracowana, wciągająca zarówno dorosłego, jak i mniejszego czytelnika. Nic tu nie jest oczywiste, nawet zakończenie pozwala czytelnikowi na własną interpretację. Fantastyczne ujęcie znanej wszystkim legendy, które czytamy z zapartym tchem.
Mam nadzieję, że to dopiero początek twórczości Katarzyny Majsner, która nie tylko stworzyła świetną opowieść, ale również ją zilustrowała.