Trzydziestoośmioletnia Justyna samotnie zajmuje trzypokojowe mieszkanie zapisane jej przez babcię w spadku i pracuje w korporacji. Pewnego dnia cwana i nieprzyjemna szefowa wzywa kobietę do gabinetu, aby przekazać jej nowe zadanie, mając cichą nadzieję, że ta owego się nie podejmie i złoży wypowiedzenie. Jednak, ku jej zaskoczeniu, Justyna podejmuje wyzwanie, jakim jest wyjazd do starego dworku położonego w Drzewiu, jego wyremontowanie i zaadaptowanie na pensjonat, a także zatrudnienie doń odpowiedniego personelu. Podekscytowana kobieta udaje się zatem na miejsce. Oczarowana dworkiem, otaczającą przyrodą i nadzwyczajnym klimatem od razu zabiera się do pracy, i wtem dostrzega w jednej z szaf ubrania, a w garażu samochód z kluczykami w stacyjce. Okazuje się, że poprzedni właściciele nie byli widziani w okolicy od pół roku, i nie wiadomo co się z nimi stało. Ponadto mieszkańcy wioski dziwnie przyglądają się Justynie, twierdząc, że kogoś im przypomina... A to jeszcze nie wszystko...
Niepozorna okładka zapowiadała niezobowiązującą i ciepłą lekturę, ale to co skrywało się za nią okazało się nie tylko ciekawe i pasjonujące, ale nade wszystko zaskakujące. Uwielbiam książki, które zdumiewają, których fabuła jest nieprzewidywalna i niesamowicie intrygująca. Które od pierwszej strony urzekają niepowtarzalnym klimatem i są przesiąknięte paletą emocji. Wówczas owe się chłonie z wielką przyjemnością i chce się do nich wracać. Mimo iż zwięzłe, są konkretne i pozbawione monotonnych oraz zbędnych fragmentów. Uwielbiam powieści, w towarzystwie których można się odprężyć i odsapnąć po ciężkim dniu, które odrywają od rzeczywistości, a jednocześnie pozwalają zaznać swego rodzaju napięcia. Które za sprawą intrygującej fabuły porywają, pobudzają wyobraźnię i zabierają w zajmującą podróż niejednokrotnie potrafiącą zaskoczyć. Taką właśnie powieścią jest "Pensjonat Leśna Ostoja".
Powieścią nieoczywistą, ujmującą prostotą, błyskotliwą i pełną emocji. Powieścią otuloną aurą tajemniczości, niejako nawet i magii, okrytą nutą niepokoju i gdzieniegdzie przenikliwości. Powieścią ożywiającą zmysły, chwilami rodzącą lęk, niekiedy poruszającą, a momentami wywołującą szeroki uśmiech na ustach. I co najważniejsze, powieścią, która wprawia w niezwykły i poniekąd uzależniający nastrój. Cudowny dworek pełen rozmaitych wspomnień, drewniane i urokliwe meble, nurtujący dziennik sprzed wielu lat, strych skrywający sekrety. Soczyście zielony las, którego fluidy zarówno uspokajają, jak i przerażają, śpiewy ptaków o poranku i odgłosy dzikich zwierząt, liście tańczące według muzyki oferowanej przez wiatr, zapach kwiatów i smak owoców leśnych. Burze przywołujące straszne myśli, noc będąca świadkiem niejednego zdarzenia i ujawniająca niejedną prawdę, wzgórze, z którego roztacza się piękny widok na szczyty Tatr, tajemniczy przybysze i sekrety mieszkańców Drzewia. Niewyjaśnione zaginięcie, tajemniczy żubr, mężczyzna z siekierą i... Te pojedyncze nitki fabularnego kłębka tworzą absorbującą i angażującą historię.
Historię o przyjaźni, otwartości, determinacji, ambicji, chęci do działania, stopniowym odnajdywaniu w sobie nowych pokładów uczuć oraz zapału do realizacji poszczególnych punktów planu. O wsparciu, empatii, sile rodzinnych więzi, zaangażowaniu w kwestie wartościowe, uświadamianiu i wskazywaniu dobrego kierunku drogi życiowej. O czerpaniu radości z piękna przyrody i upajaniu się chwilą spędzoną na łonie natury. O odkrywaniu kart przeszłości, które zmieniają bieg teraźniejszego i przyszłego życia. O osiąganiu upragnionego spokoju i o tym, że zwykłe rzeczy i czynności mogą dać poczucie szczęścia. I wreszcie o ogromnej odwadze w walce ze złem.
Nastrojowa, emocjonująca, zaskakująca, frapująca, czasem wzruszająca, trochę melancholijna, nieraz otulona szczyptą humoru i przede wszystkim skrywająca wiele tajemnic - taka jest najnowsza opowieść autorstwa Joanny Tekieli. Gorąca polecam i zachęcam do lektury!
Opinia bierze udział w konkursie