?Największa zmianę, Hailie Monet, widzę w Twoich oczach. Widać w nich siłę i ambicję. Ty nie jesteś już tamtą małą, zagubioną i onieśmieloną dziewczynką. Coś się zmieniło...? ?Rodzina Monet. Perełka? autorstwa Weroniki Marczak to już trzeci tom bestsellerowej serii Rodzina Monet, która w ostatnim czasie zdobyła całkiem pokaźną liczbę fanów. Dzięki lekturze 3.1 tomu tego cyklu, po raz kolejny mogłam towarzyszyć Hailie w jej codziennych bolączkach oraz pobyć u boku jej wspaniałych braci... Czy na pewno są oni tacy wspaniali? Oj, w tej części autorka troszeczkę namieszała pomiędzy tą szóstką rodzeństwa. Nie chcę Wam za dużo zdradzić, więc szepnę tylko tyle, że relacja między Hailie a Dylanem ulegnie zmianie. Jednak czy pójdzie ona w dobrym, czy złym kierunku, tego już musicie dowiedzieć się sami. Mamy absolutnie wszystko. Jesteśmy młodzi, atrakcyjni, świetnie ubrani i bogaci. Świat należy do nas. Jeszcze niedawno Hailie Monet uznałaby takie myśli za niestosowne. Teraz uczy się akceptować swój status, doceniać go, a czasem nawet wykorzystywać. Wsadzona do złotej klatki, odkryła, że warto od czasu do czasu prześlizgnąć się między szczebelkami. Rejsy luksusowym jachtem po Morzu Śródziemnym, szybki wypad na Wyspy Kanaryjskie, spontaniczna wycieczka nad wodospad Niagara, przejażdżka po wzgórzach Hollywood, kolacje w najlepszych restauracjach. I choć Hailie nadal z przekonaniem powtarza, że życie to nie tylko przyjemności, coraz częściej jest gotowa przyznać, że korzystanie z nich naprawdę ją kusi. Nawet jeśli za niektóre przywileje trzeba płacić bardzo wysoką cenę. Czyż ta okładka nie jest boska? Do tej pory nie potrafię się na nią napatrzeć i jak na razie jest to mój numer jeden, jeśli chodzi o wszystkie okładki z tej serii. Przyznam, że z każdym kolejnym tomem zauważam pewne zmiany w stylu pisania autorki. Nie będę ukrywać, że pierwszy tom był dla mnie katorgą pod tym względem, jednak później widziałam, że jest lepiej, więc lektura kolejnych tomów stawała się dla mnie przyjemnością, a nie przymusem. Nie tylko Marczak przechodzi pewną przemianę - to samo tyczy się naszej przeuroczej Hailie Monet. Dziewczyna dorasta i nie jest już tak bezbronna jak kiedyś. W tym tomie towarzyszymy jej kiedy zaczyna stawiać pierwsze kroki, które powoli popychają ją do świata dorosłości - w ?Perełce? pojawi się nawet nawiązanie do przyszłości Hailie, jej studiów, co uważam plus, ponieważ nadaje to pewien realizm całej historii. Głowna bohaterka w końcu zaczęła przemyślać skutki swojego zachowania, zanim dokonała danego czynu - nie wiem jak było to u Was, ale dla mnie było to dość irytujące w trakcie czytania poprzednich części. Również jej relacja z Leo powoli posuwa się w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że moje kibicowanie będzie miało swój skutek - nie ukrywam, uwielbiam sceny z tą dwójką, są dla siebie stworzeni. Lektura ?Perełki? zapewniła mi wiele wrażeń - złości, irytacji, radości, a nawet smutku... Jeśli chodzi o ten ostatni, to było mi bardzo szkoda Hailie, kiedy kilka osób oceniło ją przez pryzmat jej nazwiska, a nie to jaką jest osobą. A jak wiemy, takie sytuacje bardzo często mają miejsce w prawdziwym życiu. Wadą tej części jest akcja, która niestety kuleje. Przez ponad połowę książki w fabule bardzo mało się dzieję - po jakimś czasie znudziły mnie ciągłe kłótnie rodzeństwa, które stały się dla mnie przewidywalne, do tego stopnia, że przewidziałam co takiego stanie się w kolejnym rozdziale. Jedynie kilka ostatnich rozdziałów zdobyło moje uznanie, ponieważ akcja nabrała pewnej dynamiki, a ostatni rozdział pobudził mój apetyt na więcej. Czy książkę polecam? Polecam ten tom ze względu na przemianę Hailie, która w tym tomie jest najbardziej widoczna. Może i fabuła tej części troszeczkę mnie wynudziła, to mam cichą nadzieję, że autorka naprawi swój błąd w drugiej części trzeciego tomu.
Opinia bierze udział w konkursie