Marta Brzozowska właśnie obchodzi swoje trzydzieste urodziny. Ma szczęśliwą rodzinę, chłopaka i przyjaciółkę, na którą może liczyć. Ma wszystko poza jednym - praca. To ona spędza jej sen z powiek. A znalezienie jakiejkolwiek godnej uwagi posady. Dlatego też decyduje się na wyjazd do Irlandii do siostry.
Jednak nie ma tak pięknie jak z początku myślała, że będzie. Problemy się nawarstwiają a to jej uświadamia, że piątek trzynastego dla niej trwa cały czas.
Czy Marta zostanie w Irlandii? A może powróci do kraju? Co się wydarzy i jak wpłynie na główną bohaterkę?
Lubię sięgać po książki autorki. Po ten humor, który w mig poprawia mój nastrój.
"Piątek trzynastego" jest drugim wydaniem w tej szacie graficznej. Po pierwsze nie miałam okazji sięgnąć, więc skusiłam się na to. Ten kiciuś na okładce jest genialny. Choć tak prawdę powiedziawszy bardziej pasowałby czarny biorąc pod uwagę ogrom pecha, jaki ściąga na siebie główna bohaterka, hehe.
Marta to kobieta z dużym dystansem do siebie. Do siebie i do życia. Autorka w jej życie wplotła chwile pełne radości i wesołości a także smutku, nerwowości,... Dosłownie pełna paleta emocji szalejących na kartach powieści niczym wiosenna burza.
To było genialne. Te wszystkie przemyślenia, te wszystkie pomyłki, te wszystkie próby złapania szczęścia za nogi i wystawienia pecha za drzwi z biletem w nieznane w jedną stronę bez możliwości powrotu.
Rozrywka została mi zapewniona konkretna. Nie zabrakło elementów zaskoczenia i przewrotności, które ładnie dopełniały fabułę. Wielowątkowość wzmagała mój apetyt na jeszcze. A wszystko niczym samym życiem spisane.
Co to była za historia! Idealna dla romantyczek szukających historii w bardziej optymistycznych barwach. Takich niosących nadzieję i otulających szczęściem oraz wewnętrznym spokojem.
Zachęcam do lektury. Po tę pozycję warto sięgnąć. Dla fanów autorki nie lada gratka a dla tych, którzy jeszcze nie znają twórczości autorki to doskonała okazja aby to nadrobić.
Polecam
...
Opinia bierze udział w konkursie