Światem rządzi magia, a dokładniej władające nią rody. A ci którzy mają magię i władzę, nie raz stoją ponad prawem. W takim świecie przyszło żyć Nevadzie Baylor ? prywatnej detektyw, która próbuje utrzymać na powierzchni, zadłużoną, rodzinną firmę, jednocześnie ukrywając swój prawdziwy talent. Nevada jest bowiem żywym wykrywaczem kłamstw, co jest niezwykle pożądane, nie tylko w jej zawodzie. Jednak by wykonać obecne zadanie, do którego, jakby nie patrzeć, została zmuszona wbrew swojej woli, nawet jej umiejętności mogą okazać się niewystarczające. Dlatego, mimo sprzecznych uczuć, zmuszona będzie skorzystać z pomocy Szalonego Rogana ? niezwykle potężnego maga, do którego, mimo okrzyków zdrowego rozsądku, coś ją niepodarcie ciągnie?
,,Płoń dla mnie?? to przedstawiciel urban fantasy, z dość ciekawym systemem magiczny, opierającym się na przekazywaniu i krzyżowaniu magicznych umiejętności u potomstwa oraz z dość mocno zarysowanym wątkiem romantycznym, opierającym się w głównym mierze na fizycznym pociągu między główną parą bohaterów. O ile ten pierwszy element wypada bardzo dobrze, to drugi już niekoniecznie mnie zachwycił. Sama Nevada jest typem bohaterki który łatwo idzie polubić, zadziorna, obdarzona dużą dozą dystansu do własnej osoby, nie raz ujmuje czytelnika, między innymi oddaniem do swoich bliskich. Niestety równoważy to liczba scen, jak bardzo pociąga ją Rogan- przedstawiany jako klasyczny ,,zły chłopiec??, niezwykle bogaty i obdarzony jeszcze bardziej niebywałą mocą magiczną, oczywiście też czujący nieodparty pociąg do głównej bohaterki. Romans, jest więc na wskroś przewidywalny, nie brakuje tu tragicznej przeszłości, a i sam przydomek ,,Szalony?? wydaje mi się mocno na wyrost, a jednak? Nie jest tak źle jakby to można wywnioskować po powyższych słowach, a wręcz przeciwnie. Nevada potrafi trzymać swoje emocje w ryzach, a relacje między bohaterami nie raz sprawiają, że szczerze się zaśmiejemy. Choć mimo tego, dalej uważam iż wątek romantyczny nie jest tym za co czyta się ,,Płoń dla mnie??.
Tym co sprawia, że wybaczamy książce jej niedociągnięcia jest zdecydowanie rodzinka Nevady ? bliscy głównej bohaterki to mieszanka iście wybuchowa: mamy tutaj emerytowaną snajperkę, grupkę młodszego rodzeństwa (która nie tylko potrafi wejść na głowę, ale też swoimi wyczynami nie raz zaskakuje i wywołuje szczery uśmiech w trakcie lektury) oraz babcię zdolną budować czołgi. Nie muszę chyba dodawać, że babcia jest najlepsza? ????
,,Płoń dla mnie?? to jeden z tych tytułów w którym dostrzegamy sporo wad, ba! może się nawet z początku mieć ochotę odłożyć książkę na bok, aż nadchodzi taki moment, że nagle odkrywamy, że ciężko nam się od niej oderwać i czytamy ją aż do ostatniej strony. Angielskie wyrażenie ,,guilty pleasure?? w pełni oddaje to czym jest ,,Płoń dla mnie?? ? ale w końcu człowiek zasługuje na chwilę przyjemności, nawet jeżeli jest ona okupiona przymykaniem oka na pewne niedociągnięcia. Dlatego powiem krótko: ,,Ukryte dziedzictwo?? w pełni nadaje się na właśnie taką jesienną lekturę, która nieco rozjaśni szare dni i osobiście nie żałuję spędzonego z książką czasu.
,,Ukryte dziedzictwo?? to kolejna seria autorstwa Ilony Andrew, wydana pod szyldem Fabryki Słów. Co ciekawe książki z tej serii doczekały się dwóch wersji okładkowych ? mnie osobiście do gustu przypadło bardziej klasyczne, białe, wydanie, miło jednak, że czytelnikom daje się możliwość wyboru.
,,Płoń dla mnie?? to przykład książki, w której mimo widocznych wad i niedociągnięć, dalej czerpiemy sporą przyjemność z jej lektury, do tego stopnia, że po jej odłożeniu na półkę pozostaje w nas uczucie: chcę więcej. Dlatego jeżeli szukacie lekkiej fantastyki w sam raz na jesienne wieczory, a do tego gustujecie w urban fantasy, rozpoczęcie przygody z ,,Ukrytym dziedzictwem?? Ilony Andrews będzie doskonałym wyborem. A jeżeli w dodatku jesteście fanami twórczości duetu skrywającego się pod tym pseudonimem, to z pewnością nie trzeba Was zachęcać do poznania Nevady i jej uroczej rodzinki.
Opinia bierze udział w konkursie