NAPRAWIĆ KSIĄŻKI
Sean Murphy robi kolejny solowy projekt. I w tym szaleństwie, jakie nam tu serwuje, bez dwóch zdań jest metoda. I to taka, która mnie osobiście kupiła. W sumie, chociaż Murphy to dla mnie przede wszystkim rysownik, pokazał w swoich komiksach o Białym Rycerzu, że pisać tez potrafi. Ale tam żonglował batmanowymi motywami i robił to w poważnej stylistyce, a tu idzie w absurdalną wręcz akcję, choć jednocześnie? No sami powinniście się przekonać, ale wszystko to wychodzi mu naprawdę znakomicie.
Cliff jest komikisarzem, który stara się jakoś spełnić w tym wszystkim. Aż tu pewnego dnia w jego życiu pojawia się tajemnicza kobieta i wszystko się zmienia. Bo dzięki niej Cliff odkrywa, że jest jedynie bohaterem literackim, który na dodatek ma zginąć w swojej serii. ale może też wybrać inną drogę ? dołączyć do niej i jej grupy ? Plot Holes ? która ma na celu ?naprawianie? książek. I się zaczyna!
Metafikcyjne, metatekstualne ? popularne określenia, namnożyło się dzieł, w stosunku do których są nagminnie używane. No i fajnie, bo jednak takie meta historie to ja lubię. Samoświadome, bawiące się schematami, wchodzące z czytelnikiem w swoista grę, a przy okazji dostarczające dobrej zabawy tak po prostu. Najlepiej wchodząc w tę opowieść mieć swoje popkulturowe obycie i wiedzę. Nie mówię, że bez tego się nie da, ale im więcej doświadczenia z szeroko pojmowaną rozrywką, tym więcej przyjemności płynącej z lektury, acz niezależnie od niczego, ?Plot Holes? bardzo dobrze wchodzi i dostarcza dobrej, niegłupiej zabawy.
Album ten sprawia trochę wrażenie, jakby Murphy pełnymi garściami czerpał z historii, nad jakimi już pracował. Widać tu wpływy ?Tkoyo Ghost?, które zrobił do scenariusza Remendera czy pisanych przez Marka Millara ?Chrononautów? ? bardziej estetyczne, niż tematyczne, choć nie jedynie. Ale widać też własną wizję, własne pomysły i przede wszystkim sporo talentu. Fajnie zrobione postacie, fajna zabawa schematami i gatunkami. Dobre, jako superbohaterszczyzna, bo i do tego rzecz można zaliczyć, dobre także jako postmodernistyczna rozrywka komiksowa. I nie jest to pusta rozrywka, co też docenić trzeba.
Nie trzeba za to nikogo przekonywać, że rzecz jest znakomicie zilustrowana. Murphy jest świetny w tym co robi ? w tym łączeniu brudnej kreski i mieszanki styli amerykańskiego, europejskiego i mangowego z czymś własnym. A że jego pracę uzupełniają dwaj wybitni koloryści ? Hollingsworth i Stewart ? którzy do każdego artysty potrafią genialnie dobrać paletę barw i dokładnie to tutaj robią, efekt jest po prostu znakomity.
Więc bierzcie w ciemno. Nie jest to najpopularniejszy z komiksów Murphy?ego, ale na pewno należy do tych poznania absolutnie wartych. Super rzecz dla fanów literatury, komiksu, popkultury? Niby już to znamy, niby podobne koncepcje już były, bo to rzecz, jakby na zderzeniu ?Ligii niezwykłych dżentelmenów? i ?Planetary?, ale i tak jest znakomicie.
Opinia bierze udział w konkursie