Dariusz Tomasz Lipiński, poseł na sejm V i VI kadencji, fizyk, nauczyciel akademicki i zapalony amator kolarstwa, czy tak wszechstronna osoba może okazać się dobrym pisarzem? Nasz autor, w latach 1993-1997, był stałym felietonistą "Tygodnika Solidarność", opracował również testy z fizyki dla licealistów i kandydatów na studia, można więc śmiało powiedzieć, że doświadczenie w branży ma. Ktoś kiedyś powiedział, że 90 procent sukcesu książki, to ciekawy temat. Nie da się ukryć, że podróż rowerem z Paryża do Santiago de Compostela, jest wyczynem który zasługuje na uwagę. Jeśli dodamy do tego narratora, który od lat jest zaangażowany politycznie i ma pojęcie o stosunkach panujących na naszym kontynencie, to wyjdzie nam dzieło, które nie dość że dostarczy nam rozrywki to również poszerzy nasze horyzonty.
Dariusz Lipiński namówił swojego syna by wraz z nim wybrał się w podroż rowerem na południe Europy. Mieli wyruszyć z Paryża i codziennie pokonywać około 100 kilometrów. Ich celem było dotarcie do Santiago de Compostela po 17 dniach. Jednak ta książka to nie tylko opis zmagań z własną fizycznością, złośliwością rzeczy martwych czy pogodą. To również próba publicystycznej analizy problemów współczesnej Europy. Autor w swoich rozważaniach zajmuje się takimi zagadnieniami jak : poprawność polityczna, równouprawnienie, islamizacja Europy. Znajdziemy tutaj również garstkę wspomnień z dzieciństwa oraz rozważania religijno-filozoficzne.
Nieprawdą jest, że książki na tematy społeczno-obyczajowe czy polityczne, utrzymane w tonie reportażu czy też literatury dokumentalnej, mogą pisać tylko politolodzy, socjolodzy czy historycy. Każdy z nas ma oczy, uszy oraz rozum do interpretacji otaczającego nas świata. Owszem, łatwiej jest kiedy "siedzimy" w polityce, mamy dostęp do kulis i rządowych raportów a podróże zagraniczne i międzynarodowe konferencje poszerzają nasz widnokrąg. Dariusz Lipiński jest z pewnością osobą, która zna się na rzeczy. Wie o czym mówi, gdyż zagadnieniami tymi zajmował się przez ostatnie kilkanaście lat będąc parlamentarzystą. Choć książka ta napisana jest z dystansem, to nie można zaprzeczyć, że pomiędzy wierszami przemyca chrześcijańskie wartości. Sam autor mówi, że nawet tytuł nie był przypadkowy bowiem "kręgosłup" symbolizuje chrześcijańskie korzenie Europy, a podczas całej podróży zauważymy odniesienia do architektury, kultury czy sposobu myślenia, które w sposób jednoznaczny ukształtowane zostały przez religię chrześcijańską. Również Santiago de Compostela jest jednym z najważniejszych miejsc do których pielgrzymują wierni z całego świata, według papieża Kaliksta II, plasuje się tuż po Rzymie i Jerozolimie.
Przygotowania do wyprawy trwały rok. Autor niedawno wygrał walkę z chorobą i ta swoista "pielgrzymka" miała być podziękowaniem Bogu za siłę i powrót do zdrowia. Choć najlepiej myśli się w samotności, to podróż w pojedynkę, ze względu na kondycję fizyczną i psychiczną, okazała się niemożliwością. W podróży towarzyszył autorowi syn. Choć wyprawa została doskonale przygotowana, to niestety nie dało się przewidzieć zdarzeń losowych chociażby problemów z rowerami. Jeszcze przed podróżą, kolarze zaplanowali trasę w ten sposób, by odwiedzić wszystkie najważniejsze miejsca zarówno kultu religijnego jak i atrakcje turystyczne. Zdarzało się jednak, że już w drodze, odkrywali miejsca, których nie było na ich mapie, chociażby II-wieczną kaplicę świętego Rocha w Le Muret na południu Francji. Cała podróż została doskonale udokumentowana, opisana oraz sfotografowana i może służyć za osobliwy poradnik turystyczny.W udoskonaleniu trasy pomogła Lipińskiemu Wikipedia oraz oryginalny podręcznik do nauki języka francuskiego Promenades, którego bohaterami była trójka wędrownych aktorów, którzy przemierzając kraj dyskutowali o kulturze, sztuce i kulinariach. To właśnie dzięki nim autor odwiedził wąwóz Tarn-jedno z najpiękniejszych, aczkolwiek zapomnianych przez świat i wielkie przewodniki, miejsc we Francji. Również dzięki przypadkowi kolarze trafili do Maure-de-Touraine, miasteczka które słynie z kozich serów. Według legendy produkcji sera sainte-maure-de-touraine (pisanego tak jak nazwa miejscowości, tylko małymi literami, białego w środku z szarą spleśniałą skorką) nauczyły mieszkańców tych stron kobiety arabskie porzucone podczas ucieczki po bitwie pod Poitiers( Fragment książki). Droga z Paryża do Santiago de Compostela jest z pewnością jedną z najpiękniejszych tras pielgrzymek (pieszych i motorowych) w tej części Europy. Zamki nad Loarą, Poitiers, Chatellerault, wybrzeże Zatoki Baskijskiej, Oviedo to miejsca bezpośrednio związane z historią i kulturą europejską.
Bardzo ważnym tematem poruszonym w książce jest kierunek, w którym zmierza współczesna Europa. Według autora przyczyną kryzysów i utraty tożsamości Starego Kontynentu, jest odrzucenie przez nas wartości chrześcijańskich. Według Lipińskiego dzisiejsza Europa przypomina pacjenta oddziału psychiatrycznego cierpiącego na problemy z tożsamością. Zaczęliśmy wstydzić się naszej kultury i religii, poszliśmy w stronę wielokulturowości i równości, zatracając po drodze wszystko to co kształtowało europejskie państwa i wyznaczało ich kierunek. Sami rozpoczęliśmy proces islamizacji, który doprowadził do tego, że przedstawiciele innych kultur i religii, mają więcej praw niż rdzenni mieszkańcy naszego kontynentu. Autor skupia się na ataku terrorystycznym w Nicei gdzie kierowca-muzułmanin wjechał w tłum ludzi. Tak właśnie ma wyglądać współczesna inwazja islamu-ataki w których giną niewinni ludzie. Czy mamy do czynienia z islamofobią? W świecie gdzie 75 procent zamachów ze względów religijnych wymierzonych jest w chrześcijan? Jedynym lekarstwem na wszystkie europejskie bolączki jest powrót do źródeł i katolickich korzeni. Autor w dosadny sposób wyraża swoje zdanie, w związku z czym czytelnicy lewicowi o dość liberalnych poglądach, mogą poczuć się oburzeni. Ale czy to nie oni postulują wolność słowa?
"Po kręgosłupie Europy" to książka nie tylko dla pasjonatów kolarstwa, podróży i kulinariów. To również doskonały felieton na temat sytuacji geopolitycznej i socjalnej naszego kontynentu. Zwraca uwagę na kontrowersyjne tematy, takie jak migracja czy islamizacja. Jednak warstwa polityczno-ekonomiczna nie przytłoczyła całości. Nadal możemy zachwycać oczy pięknymi krajobrazami, wyobrażać sobie zapachy regionalnych potraw. Lecz przede wszystkim możemy podziwiać człowieka, który pokonał własne słabości i z lodówką pełną insuliny pojechał rowerem na drugi kraniec Europy. Polecam.
Opinia bierze udział w konkursie