- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023., ale o mikroorganizmach wywołujących infekcje. Samego zarażenia się nie zauważa, jednak we właściwym czasie wiadomo, że jest się zarażonym -- mruknąłem. Ruszyłem i podjechałem do Coopa. Wszedłem do sklepu, włożyłem do koszyka rostbef, brokuł, paczkę lekko solonych chipsów i butelkę bezalkoholowego piwa imbirowego, po czym udałem się do kasy i wyłożyłem towary na taśmę. -- Reklamówkę? -- zapytała kasjerka. -- Nie, spakuję do kieszeni. Spojrzała na towary, potem znów na mnie. Była całkiem poważna. -- Nie zmieści się -- odpowiedziała. Westchnąłem. -- Żartowałem -- wyjaśniłem. Nie zareagowała od razu, nadal zachowywała powagę. -- Ja też -- odezwała się. Zrozumiałem dopiero po chwili. Dawno już nie śmiałem się przy ludziach, jednak tym razem to zrobiłem. Albo jest inteligentna, albo pochodzi z Finlandii, pomyślałem. Wyjęła reklamówkę z kartonu pod ladą i położyła ją na moich produktach, a następnie spojrzała na mnie z uśmiechem. Reszta dnia będzie dobra, uznałem, więcej mi nie trzeba. Zapłaciłem, zabrałem zakupy i poszedłem. W domu zastałem mamę rozwiązującą krzyżówkę w salonie. Odwiesiłem kurtkę i szalik na wieszak w przedpokoju i skierowałem się do kuchni, gdzie zacząłem rozpakowywać torbę. Chipsy włożyłem do szafki, wołowinę, brokuł i piwo imbirowe do lodówki, a papierosy zostawiłem na blacie. Wysunąłem szufladę, żeby schować reklamówkę razem z innymi foliowymi torbami, ale nie zrobiłem tego, tylko wpatrywałem się w paczkę papierosów. Nie przypominałem sobie, żebym je dla niej kupił. Oczywiście musiałem to zrobić, w końcu paczka leżała przede mną, ale całkiem wyparowało mi to z głowy. Odłożyłem torbę, zamknąłem szufladę i chwyciłem papierosy. -- Kupiłem ci też fajki -- oznajmiłem. Mama nie skomentowała tego od razu. Pewnie nie wiedziała, jak dużą wdzięczność może mi okazać albo ewentualnie jak bardzo może być jeszcze zła. Wszedłem do pokoju i podałem jej paczkę. -- Och -- odezwała się, jakby udając, że wcześniej mnie nie usłyszała. -- Dziękuję. -- Proszę -- powiedziałem z uśmiechem. Wróciłem do kuchni. Dobiegł mnie szelest zdejmowanego celofanu. -- Oddam ci, jak tylko wypłacę pieniądze -- obiecała. -- Nie, nie, nie -- odpowiedziałem. -- Oczywiście, że ci zapłacę. -- Przestań -- poprosiłem. -- Nie wezmę ani korony. Odczekała chwilę. -- Uparty jak zawsze -- mruknęła z udawaną rezygnacją. Uśmiechnąłem się pod nosem, zgniatając reklamówkę i odkładając ją do szafki. Usłyszałem, jak wstała i wyszła na balkon. Wstawiłem kawę, poszedłem do salonu i opadłem na fotel. Włączyłem NRK. Pokazywali reportaż o El Ni?o, więc od razu wyłączyłem; nie miałem siły, nie teraz. Oparłem się w fotelu i zamknąłem oczy. Zaraz potem mama wróciła. Obejmowała się ramionami, rozdygotana. -- Zimno na dworze -- powiedziałem. Popatrzyła na mnie i potwierdziła ruchem głowy. -- Tak. -- Odczekała chwilę. -- A ja nie czuję się najlepiej -- dodała. Od razu pojąłem, co próbuje powiedzieć, ale udałem, że nie wiem. -- Ach tak? -- zapytałem. -- Coś cię bierze? -- Mam takie wrażenie -- powiedziała. -- Ale nie wiem w sumie, może to też zwyczajne bóle mięśniowe. Pojawiają się na zmianę pogody. -- Niedobrze. Lekko skrzywiła się z bólu. Poszła do kuchni i napełniła dzbanek kawą, wyjęła z szafki dwie filiżanki i wróciła. -- Zastanawiam się, czy nie zostać dzisiaj w domu. Popatrzyłem na nią. Próbowałem wyglądać na szczerze zaskoczonego. -- O nie -- powiedziałem. -- Jeśli mi się nie polepszy, będę musiała. -- Och, jaka szkoda. -- Zabrzmiało, jakbym naprawdę tak sądził. Byłem wręcz pod wrażeniem swoich zdolności. Postawiła dzbanek z kawą i filiżanki na stole. -- Zobaczę jeszcze -- powiedziała. -- Poza tym nie wiem, czy jestem już na to gotowa. -- Na co? -- Na spędzanie czasu z ludźmi, którzy piją. -- A on pije? -- Zadając pytanie tak szybko, zdradziłem swoje obawy. Zasłoniłem usta dłonią i kaszlnąłem, żeby zmyć złe wrażenie, ale ona nie dała się zbić z tropu. Musiała się uśmiechnąć. -- Chyba nie więcej niż wszyscy -- powiedziała. -- Ale jest piątek, ludzie na mieś wiesz, jak to jest. Skinąłem głową bez słowa. -- Muszę iść do ubikacji -- oznajmiła. Poszła. Chwyciłem dzbanek i nalałem sobie filiżankę kawy. Poczułem rosnący niepokój. To jej życie, mówiłem sobie w duchu, nie mogę odpowiadać za jej wybory. Dorzuciłem do tego jeszcze kilka argumentów, z którymi nikt o zdrowych zmysłach nie mógł się nie zgodzić, ale nadal byłem niespokojny. Zaraz potem mama wróciła.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Powieść psychologiczna, Powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Poznańskie |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Liczba stron: | 386 |
ISBN: | 9788366381292 |
Wprowadzono: | 16.07.2019 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.