Ostatnią, tegoroczną premierą Wydawnictwa Kultura Gniewu jest najnowsza powieść graficzna Gosi Kulik pt. "Poczwarki". I od razu powiem, że chyba nie moglibyśmy wymarzyć sobie lepszego, piękniejszego i bardziej poruszającego zwieńczenia roku na polu rodzimego komiksu, aniżeli właśnie za sprawą lektury tej pozycji. Przede wszystkim jest to bowiem niezwykle inteligentna i zarazem przewrotna historia o nas, naszym kraju i wątpliwościach względem tego, co jest w życiu ważne. A ponieważ koniec roku jest zawsze czasem pytań, refleksji i podsumowań, to też i lektura tego komiksu idealnie weń się wpisuje...
"Poczwarki", to opowieść o życiu dwojga specyficznych nastolatków, którzy czują się autsajderami, samotnikami i na swój sposób kimś wyjątkowym, co nie zawsze musi mieć pozytywny wydźwięk. Lucjan jest nadpobudliwym chłopcem, który obsesyjnie myje ręce, odkrywa świat niezdrowych seksualnych fascynacji, nie uczęszcza na lekcje religii wobec zadeklarowanego ateizmu oraz spędza długie godziny na basenie - miejscu, które jest dla niego swoistym Kościołem. Nadia, a właściwie Nadieżda, jest rozsądnie i racjonalnie myślącą nastolatką, która nienawidzi Kościoła, ale zmuszona przez rodziców uczęszcza na szkolne lekcje religii. Nie lubi swoich kolegów, uwielbia samotność i obsesyjnie zabija motyle. Tych dwoje połączy specyficzna więź, jak i też szereg niezwykłych przemian, które doprowadzą do bardzo dramatycznych zdarzeń...
Gosia Kulik oferuje nam tym dziełem niezwykle emocjonującą, intrygującą, ale też i mocną w swej fabularnej wymowie, opowieść o skomplikowanym i nie do końca zdrowym dzieciństwie. To relacja o życiu dwojga nastolatków, ich specyficznym postrzeganiu świata, pierwszym kontakcie z grzechem oraz buncie, który objawia się głównie wobec Kościoła i jego nauki. Jednocześnie jest to również poruszająca historia o samotności, niezrozumieniu i poszukiwaniu odpowiedzi na młodzieńcze pytania, których niestety nie jest w stanie nikt udzielić Lucjanowi i Nadii. Nie jest to z pewnością najłatwiejsza lektura, ale na pewno dająca wiele do myślenia...
Polaków portret własny, oczyma dziecka - to pierwsze skojarzenie, jakie przychodzi mi do głowy w podsumowaniu tego komiksu. Tu warto dodać, że jest to nie najpiękniejszy i boleśnie szczery portret, który mówi wiele o naszym społeczeństwie, jego swoistym religijnym fanatyzmie, jak i też obłudzie, która się za nim kryje. I z całą pewnością relacja ta nie byłaby tak porywającą, gdyby nie para głównych bohaterów - Lucjana i Nadii. To specyficzne, trudne w swych charakterach i wcale nie budzące naszej sympatii, postacie. Możemy bowiem powiedzieć o nich, że są introwertykami, dziwakami i samotnikami, którzy nie do końca radzą sobie z wkraczaniem w dorosłość, co z kolei prowadzi do wielu dramatycznych zdarzeń. Jednakże tacy oni być muszą, by historia ta mogła być tak poruszającą i enigmatyczną w swej wymowie...
Enigmatyczność ta objawia się również na polu ilustracyjnej szaty komiksu. Otóż mamy tu do czynienia z bardzo charakterystycznymi, nieco chaotycznymi i pociągniętymi dość surową kreską, rysunkami, które mają w sobie coś z dziecięcej twórczości, ale też i z karykatury. Nie uświadczymy tu dbałości o detale, wiernego odzwierciedlania emocji na twarzach bohaterów, czy też spójnego kadrowania..., ale za to ilustracje te cechuje niepowtarzalny klimat tego przedziwnego świata wątpliwości i buntu. Całości efektu dopełniają bardzo wymowne i często wręcz rażące kolory, ale też i całe strony tego komiksu, które na swój sposób również są ilustracjami. To specyficzny, ale jednak artyzm.
Czy ten komiks jest tragikomedią...? W dużej mierze tak, gdyż nie brakuje tu kilku naprawdę udanych, komediowych akcentów, ale z drugiej strony jednak dominują tu gorzkie, smutne i bolesne kwestie, które czynią tę opowieść trudniejszą i jednocześnie bardziej fascynującą w odbiorze. Oczywiście, nie jest to relacja o naszej codzienności w stosunku 1:1, a raczej nawiązanie do pewnego onirycznego snu, fantazji i wspominanej karykatury, ale jeśli dogłębnie wczytamy i wpatrzymy się w tę historię, to odnajdziemy pod tą warstwą prawdę o nas, naszych dzieciach i samotności, jaka im towarzyszy. Dlatego też poleciłabym ten tytuł przede wszystkim rodzicom, dla których być może okaże się on ważną lekcją, pomocą, czy też choćby sugestią w tym, by zastanowić się nad podejściem do swoich dorastających dzieci.
Powieść graficzna Gosi Kulik pt. "Poczwarki", to pozycja ciekawa, intrygująca i ważna. Z pewnością reprezentuje ona sobą nurt intelektualnego i wymagającego komiksu, który oprócz walorów rozrywkowych, oferuje nam także szczere spojrzenie na nas i naszą polską rzeczywistość. Myślę, że warto sięgnąć po ten tytuł i tym samym zakończyć ten czytelniczy rok spotkaniem z bardzo udaną, emocjonującą i mającą wiele do zaoferowania, lekturą.
Opinia bierze udział w konkursie