Upadek Canarinhos?
Brazylia to światowy potentat futbolu ? tak Kraj Kawy postrzegany jest od lat. Trudno tej logice odmówić Z POZORU słuszności (patrząc chociażby na ilość oraz skalę piłkarskich talentów objawiających się w tym kraju). Ale to tylko POZORY, bo jeśli zastanowić się nad sprawą głębiej ? dlaczego nie przekłada się to w ostatnich latach na jakieś sukcesy? (bo trudno za takowy uznać 4 miejsce na mundialu w rodzimej Brazylii w 2014 roku). Dlaczego Brazylia od 17 lat nie zdobyła mistrzostwa świata skoro jest takim gigantem? Czemu tak niewiele ? lub nic ? nie słyszymy o brazylijskiej lidze, o której przecież (jak na potęgę przystało) powinno być głośno na świecie? Ciekawe pytania? Bartłomiej Rabij daje na nie w niniejszej książce jeszcze ciekawsze odpowiedzi.
Muszę przyznać, że nie spodziewałem się po tej książce tak dobrego studium brazylijskiego futbolu. Zresztą ? nie tylko brazylijskiego; opisane na kolejnych stronach mechanizmy oraz zjawiska są do pewnego stopnia reprezentatywne dla całego futbolu południowoamerykańskiego. W miarę czytania dowiadujemy się o Kraju Kawy i o jego sportowej religii którą jest piłka nożna coraz więcej, czego efektem jest... hm? Na pewno zdegustowanie. Refleksja o sile pieniądza oraz o tym, w jaki sposób niszczy on ten sport? Też? Myśl o korupcji, która jest rakiem toczącym brazylijski futbol? Takoż? Wnioski ? choć w tej chwili przedstawione tylko hasłowo i pokrótce ? są proste: Brazylia to niestety kolos na glinianych nogach?
Mit o piłkarskich geniuszach werbowanych wprost z brazylijskich plaż jest na świecie wciąż żywy. Ile w nim dziś prawdy? Niewiele? Oczywiście przykłady wirtuozów można na przestrzeni ostatnich lat przytaczać (Ronaldinho, Robinho, Neymar), jednak nie samą wirtuozerią żyje piłka nożna. Gdzie światowej klasy brazylijscy bramkarze, jak niegdyś Tafarell, czy choćby (mimo wszystko) Dida? Gdzie znakomici obrońcy? (niczego nie chcąc ujmować tym obecnym? ale to jednak nie jest absolutny top). Gdzie pomocnicy o których w piłkarskim świecie głośno? No właśnie? Brazylijska młodzież może nie garnie się tak samo gorliwie do tego sportu jak kiedyś, jednak nie jest to jakiś drastyczny ilościowy spadek ? gdzie więc są talenty? Rabij sprowadza problem do bardzo prostej kwestii, którą jest patologia na jednym, kluczowym polu: szkolenie młodzieży. Schematy wyszukiwania talentów. Nacisk kładziony na to, co efektowne ? kosztem boiskowej przydatności. Brak specjalistów, ciągłe zmiany jeśli chodzi o taktykę klubową. Wreszcie korupcja i ? paradoksalnie, tych powinno być bowiem w kraju futbolowej potęgi sporo ? ciągły brak pieniędzy na sprawy najpotrzebniejsze? Nie ma co zaprzeczać: ze snutej przez Bartłomieja Rabija opowieści nie wyłania się wcale ciekawy obraz sytuacji.
Co gorsza, nawet tak na logikę patrząc, wszystko o czym pisze autor składa się, niestety, w pewną logiczną całość. Brazylijski futbol to dziś system naczyń połączonych, które ? kiedyś naoliwione i składające się na dobrze działającą maszynę ? dziś rdzewieją i coraz głośniej skrzypią? Że nie wspomnę o tym, że coraz gorzej działają. Bartłomiej Rabij pokusił się o niezwykle rzetelną analizę problemu o którym mowa, a że zrobił to naprawdę dobrze ? czapki z głów. Szkoda tylko wniosków do których można dojść, te nie są bowiem wesołe? Jeśli dalej tak pójdzie, to nie tylko długo jako kibice poczekamy sobie na międzynarodowe triumfy Canarinhos (z całym szacunkiem, ale za taki nie uznam tak do końca mającego zaledwie kilka dni temu triumfu w Copa America ? jeśli spojrzeć na sprzyjanie ze strony sędziów oraz na całą patologię południowoamerykańskiej federacji, to nie ma naprawdę z czego się cieszyć, to bowiem żaden ?dowód? na piłkarską ?siłę? Brazylii), ale być może doczekamy nawet jej futbolowego upadku? Oby tak się nie stało, ale powodów do optymizmu nie ma niestety zbyt wiele?
Kończąc ? gorąco polecam! To naprawdę dobra, fachowa, pełna argumentów i rzetelnych analiz pozycja. Każdy fan futbolu będzie nią usatysfakcjonowany ? przynajmniej jeśli chodzi o profesjonalizm włożony w jej powstanie i spisanie. Bo z wniosków z lektury płynących trudno się, niestety, cieszyć?
Gorąco polecam!