Opis produktu:
Jeśli kiedykolwiek w Twojej głowie pojawiły się myśli na temat Podlasia, masz ochotę na poznanie tego malowniczego obszaru Polski lub po prostu chcesz zetknąć się z inspirującymi ludźmi, tradycyjnymi smakami albo ciekawymi historiami, to ta książka jest dla Ciebie! Wojciech Maria Koronkiewicz zabierze Cię w niezapomnianą, niezwykłą podróż po fragmencie północno-wschodniej Polski.
Autor książki nie tylko podróżował po Podlasiu, ale przede wszystkim obserwował, rozmawiał i dostrzegał, a wszystko spisał na kartach 'Podlasie zdrowo zakręcone. Podróż po krainie niezwykłych ludzi i zapomnianych smaków'. To pozycja, która przedstawia człowieka i jego tradycje, przywiązanie do ziemi ojczystej oraz związanej z nią natury i kultury. Znajdziesz tu multum rozmów z Podlasianami, opowieści o zawodach ginących czy już niepraktykowanych oraz historii o pasji i życiu. Poznasz też regionalne potrawy i przysmaki, które są przygotowywane przez Podlasian od dawna. Co więcej, w książce zostały także uwzględnione dane kontaktowe do poszczególnych wytwórców - bohaterów rozdziałów.
'Podlasie zdrowo zakręcone...' to nie tylko suche fakty dotyczące regionu. Wszystkie informacje otulone są przyjacielską atmosferą życzliwości i otwartości. Dzięki temu Koronkiewicz stworzył świetne kompendium wiedzy, przewodnik i informator turystyczny w jednym. A wszystko to przyozdobił barwnymi fotografiami.
Fragmenty książki
Czarnuszka! Olej faraonów! Nasiona czarnuszki znaleziono w piramidach. Zgaga, nadkwaśność, odbijanie, a nawet alergie!
- Opowiedz jak alergię miałeś w tartaku - mówi pani Ania. - Żółty byłeś jak Chińczyk.
- Od pyłu sosnowego chyba tak poszło - potwierdza pan Piotr. - Ale dzięki czarnuszce wyszedłem z tego. Olej faraonów! Lek Hindusów! Choć niektórzy mówią, że smakuje jak olej przepałowy. Ale w związku z tą pandemią bardzo dobrze się rozchodził. Brali ino furczało.
- Dolać panu? - pyta pani Ania.
- Wypiłem dwa kieliszki. Więcej nie dam rady.
- Tak, tak - kiwa głową pan Piotr. - Mieszać nie ma co. Ja to najbardziej lniany lubię. Pamiętam z rodzinnego domu. Ojciec z olejarni przynosił. W czasie postu z ziemniakami się jadło. I pokost z tego był do malowania płotów. Człowiek pamięta ten zapach.
- A dlaczego u was w olejarni są dwa akordeony? - pytam.
- Bo my z żoną gramy i śpiewamy - ucieszył się pan Piotr. - Jeden akordeon na ławeczkę, drugi na koncerty!
Poderwał się pan Piotr z krzesła, za akordeon chwycił.
- To co? Zagramy, Kochanie? Zaśpiewamy? - zawołał.
- Proteza mi się popsuła - powiedziała pani Ania i zasłoniła usta.
Za płotem dojrzewały dynie.
Nadziwić się nie mogę, że jest tyle chętnych osób do nauki. Przyjeżdżają tu i uczą się zapomnianej sztuki. Tymczasem takie chodniki, jak my tkamy, bez problemu można kupić w Ikei. Taniej i szybciej. Ale kiedy siadamy do krosien, uświadamiamy sobie zapomniane pragnienia. Słucham rozmów, ktoś sobie przypomina, że jego babcia miała taki długi pasiasty chodnik. I ten chodnik gdzieś zaginął. Prawdopodobnie po śmierci babci. Teraz zaś wraca, wykonany ręką wnuczki. Przez szacunek dla rodziny, dla tradycji, dla pracy własnych rąk. I przez szacunek dla świata. Bo my używamy do tkania starych ubrań. Nie wyrzucamy ich na śmietnik. Nie niszczymy planety. Wykorzystujemy raz jeszcze. Nadajemy im drugie życie. Siedzę przy krosnach, słucham i patrzę. I widzę w oczach ludzi szczęście. Widzę, jak ważna jest w życiu twórczość. Ludzie uwielbiają się uczyć. I robić coś nowego. Coś, co ma jakiś sens. Czego można dotknąć. Czym się można pochwalić. Czym można ozdobić dom. Własnoręcznie zrobionym dywanikiem. Choć dwa dni wcześniej nie potrafili zrobić nic.
I jeszcze coś ci powiem. Tylko się nie śmiej. Osnowa i wątek. Wątek i osnowa. Przecież to jest czysta metafizyka! To jest symbol całego naszego życia. Osnowa. To nasze talenty, nasze uwarunkowania, miejsce, gdzie się urodziliśmy, stan społeczny i tak dalej. Tego nie zmienimy. Ale mamy przecież wątek. Który możemy tkać tak, jak nam się tylko spodoba. To my dobieramy kolor nici, ich fakturę i gęstość. To my układamy z tego wzór. Bardzo często kiedy tkamy, to gadamy o sensie życia. Bardzo mnie to porusza.
O książce
Trudno sobie wyobrazić dwumetrowego Wojtka Koronkiewicza w stroju pszczółki, będę jednak namawiał wydawcę, aby taki mu sprawił - w uznaniu dla autora, który nie potrafiąc usiedzieć w miejscu, krąży po Podlasiu i wszędzie zbiera literacki nektar. Pyszne są spotkania i rozmowy zrelacjonowane w tej książce! Właściwie to nie książka, lecz bombonierka; sięgnąwszy po jedną czekoladkę, sięgniemy po kolejną, a potem po następną, a później po jeszcze kilka..., w końcu zaś nabierzemy apetytu na podróż śladami sympatycznego drągala. Smacznego i na zdrowie!
Grzegorz Kasdepke
O autorze
Wojciech Maria Koronkiewicz jest dziennikarzem, poetą i reżyserem filmów krótkometrażowych. O Podlasiu napisał jeszcze jedną książkę 'Z Matką Boską na rowerze. Podróż do cudownych obrazów, ikon i świętych źródeł Podlasia'.