Jest coś przerażającego, a zarazem pociągającego w miejscach mrocznych i niedostępnych. Pamiętam, że w dzieciństwie takie właśnie uczucia towarzyszyły mi gdy razem z bratem wybraliśmy się do zamkniętego na cztery spusty, zarośniętego i opuszczonego budynku, ukrytego gdzieś na na naszej ulicy. Z jednej strony nie chciałem łamać żadnych zakazów, ale to miejsce mnie fascynowało. O tym, że jest to część większego i fascynującego zjawiska dowiedziałem się niedawno z lektury najnowszej książki autorstwa Willa Hunta, pt. ?Podziemie. Świat pod naszymi stopami?.
W książce autor dzieli się z czytelnikiem swoją pasją do świata podziemi, do tego czego na co dzień nie dostrzegamy. Jaskinie, doły, tunele, dziury. Pod naszymi stopami znajduje się mnóstwo skarbów, nie tylko materialnych, ale także kulturowych, historycznych, religijnych. Jak zejście pod ziemię czy przekroczenie progów mrocznej groty ma się do naszej wiary w Boga czy odnalezienia własnej drogi w życiu? Między innymi o tym możemy przekonać się z lektury.
Hunt zabiera nas do francuskich katakumb, nowojorskiego metra, nad Zatokę Meksykańską, a nawet do tureckich wiosek. Poprzez swoje podróże i doświadczenia dzieli się z nami swoją pasją, swoją obsesją na punkcie ukrytego krajobrazu. Razem z nim poznajemy ciekawe miejsca i jeszcze ciekawsze osoby, entuzjastów podziemia, a to wszystko razem wzięte stanowi refleksję na temat naszego życia, naszego miejsca na świecie, naszego przeznaczenia.
Już od pierwszych stron książki udziela nam się zapał autora. Myślę, że wiele osób chciałoby mieć w życiu jakieś hobby czy wręcz namiętność, o której można by pisać, czy w tym przypadku opowiadać z taką energią i żarliwością jak Hunt. Od momentu gdy ten świat go pochłonął, aż po jego podziemne przygody na różnych kontynentach, Amerykanin potrafi rozpalić naszą wyobraźnię, pisząc o skalnych figurach znalezionych w jaskiniach, całej sieci tuneli znajdującej się pod Paryżem, czy o eksperymentach polegających na wkroczeniu w mrok podziemia w poszukiwaniu granic ludzkich możliwości.
Na przestrzeni dziewięciu rozdziałów dostajemy lekcję na temat niesamowitego ?świata pod światem?. Posiłkuje się w tym ciekawymi historiami, a pojawiają się w nich francuski fotograf (Nadarze), emerytowany kapitan armii (John Cleves Symmes), czy pewien zwykły, przeciętny facet, który walczy z depresją (Jean-Luc Josuat-Verg?s). Każdy z nich oferuje nam zupełnie inną perspektywę, a sama lektura przybiera dzięki temu oprócz wymiaru naukowego także wymiar filozoficzny.
Opowieść Hunta została wzbogacona o zdjęcia z jego podróży, a także ilustracje związane czy to z mitami, czy historycznymi wydarzeniami, o których z wielką pasją pisze. Co zaś tyczy się samego pisania, to lektura nie należy do skomplikowanych, choć trzeba przyznać, że autor często posiłkuje się cytatami ze znanych dzieł pisarzów, poetów, czy filozofów, na co ja w przypadku tego rodzaju książki nawet bym nie wpadł. Tylko momentami język może wydawać się wam nieco zbyt złożony i skomplikowany. Generalnie, czytając będzie czuli się jakbyście rozmawiali z waszym najlepszym kumplem, który ma na jakimś punkcie obsesję i choć wiele razy was ją raczył, to nie czujecie się nią zmęczeni.
Autor uświadamia nam, że piękno Ziemi stoi przed nami otworem i często jest na wyciągnięcie naszej ręki. Musimy tylko je dostrzec, tak jak on dostrzegł je schodząc do tunelu metra, który znalazł pod swoim mieszkaniem w Providence. Gorąco polecam wam jego wizję podziemia, które fascynuje i wciąga na tyle, że każdy z was prędzej czy później sam odważy się wkroczyć do ciemnej strefy!
Opinia bierze udział w konkursie