?Pokój bez widoku? to mroczny thriller, w którym nic nie jest takie, jak mogłoby się wydawać. I choć akcja dzieje się w zamkniętym pomieszczeniu i trwa zaledwie jeden dzień, tak dla głównego bohatera będzie to walka z demonami z przeszłości, ale i z czasem.
John Godart/Jan Godurć to sławny pisarz, który wraca do Polski i chce wynająć mieszkanie. Pomaga mu w tym Szloser, agent nieruchomości, który trafia na świetną okazję do wynajmu. Idealna lokalizacja, wielki loft, cisza spokój i oczywiście mnóstwo miejsca na książki, których Godart ma całe stosy. Mężczyzna nawet nie zdaje sobie sprawy, w jaką pułapkę zostanie wciągnięty i z czym przyjdzie mu się zmierzyć. To miało być zwykłe obejrzenie mieszkania, które stało się jego więzieniem. Pisarz będzie miał za zadanie opowiedzenia trzech historii z jego życia, które zataił z różnych powodów, znanych tylko jemu. Czy uda mu się wyjawić TĘ tajemnicę, o którą chodzi psychopacie, który go uwięził? Czy spowiedź będzie dla niego oczyszczająca?
Z ciężkim sercem to piszę, ale ta książka w ogóle do mnie nie trafiła. Do połowy jeszcze poniekąd mnie intrygowała. No bo porwanie, zamknięcie i cała ta otoczka tajemniczości, która mnie przyciągała. Chciałam wiedzieć jak to się wszystko potoczy. Ale im dalej tym byłam coraz bardziej znudzona. Ciągłe przeskoki czasowe, trochę mnie gubiły. W jednym momencie nawet nie wiedziałam o kogo chodzi, bo w rozdziałach zaczęły występować postacie i nazwy, określane tylko pierwszymi literami ? wiecie np. kobieta o imieniu R. poszła do pana Z. i razem pojechali do G. Nie wiem co to za zabieg, ale mnie on totalnie do gustu nie przypadł? powodował tylko więcej chaosu w mojej głowie. Lepiej mi zapamiętać imiona niż litery! Ale dobra? mówię ? idę dalej, może będzie lepiej? później było trochę historii, trochę historii literatury, które dobiły mnie całkowicie. No i przyszedł czas na finał? miałam jeszcze troszkę nadziei, że zakończenie rozniesie mój mózg! Niestety, rozczarowało mnie totalnie. A jak w końcu (po 3 dniach) przeczytałam te 240 stron, zastanawiałam się o czym w ogóle ta książka była?
Nie będę nikomu tej książki odradzać, z tego względu, że ja jednak wole thrillery, które wywołują u mnie jakiekolwiek emocje i dreszczyk. I choć tutaj z początku on był, tak po czasie zniknął, zastąpiony przez znudzenie. Wiem, że książka zbiera dobre opinie, więc tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to po prostu książka nie dla mnie. Może Wam bardziej przypadnie do gustu :)
Opinia bierze udział w konkursie