Nawet sobie nie wyobrażacie, jaką miałam ochotę, aby przeczytać tę książkę. Słyszałam wiele dobrych opinii, przede wszystkim, że ,,jest lepsze od Greya". Fakt faktem, że często teraz reklamują jakieś badziewne romanse erotyczne tymi słowami, ale ta pozycja naprawdę mnie zainteresowała.
Czy zgadzam się z tym stwierdzeniem?
OCZYWIŚCIE!
Z początku zaczyna się klasycznie: barmanka, która oczekuje awansu, nie boi się przyznać, że lubi seks. Sypia z ,,bezpiecznymi" facetami, do których wie, że nic nie poczuje. Ucieka zaś przed niebezpiecznymi, uzależniającymi mężczyznami, bojąc się wejść w jakikolwiek związek. Seks bez zobowiązań całkowicie jej odpowiada. Jest twardą sztuką i nie chce, by ktokolwiek wszedł do jej serca.
Aż tu nagle... BUM! Na horyzoncie pojawia się kuszący Hudson, bogaty biznesmen, który zakupił jej klub. Nie da się ukryć pożądania. Nie da się ukryć tego, jak ona reaguje na sam jego widok. Ale on należy do grupy tych ,,niebezpiecznych", więc postanawia unikać go, jak tylko może.
Niestety... Właściciel klubu składa jej dość nietypową propozycję. I los chce, aby ją przyjęła...
Gdybym miała opisać głównych bohaterów, byłoby mi niezmiernie ciężko. Z początku poznajemy twardych ludzi, którzy mają wyznaczony cel i dążą do niego solidnymi krokami. Nie da się ich złamać, ani złapać w sidła. Oboje nie chcą związków. Nie chcą emocji. Unikają zobowiązania szerokim łukiem.
Później?
Później poznajemy ich bliżej. Z każdą kolejną stroną przekonujemy się, że tak naprawdę chowają się za ceglanym murem. Oboje mają zniszczoną psychikę. Choć z zewnątrz są niczym z żelaza, wewnątrz tak naprawdę są krusi. Takie zniszczone osoby, które borykają się z cieniami przeszłości. Oboje cierpią, starają się nawzajem wyleczyć z manii prześladowczej.
To właśnie najważniejszy plus w całej książce. Nie da się od razu poznać głównego bohatera. Poznajemy go dopiero po przeczytaniu wielu stronic, ale i tak nadal nie jesteśmy pewni, co mógłby uczynić. Choć znamy niektóre jego zachowania, nie wiemy do czego jest zdolny. Kiedy się wycofa? I czy w ogóle to zrobi?
Naprawdę zainteresował mnie aspekt psychologiczny, zawarty w tej powieści. Gdy człowiek jest prosty, możemy z góry założyć, że coś zrobi. Tutaj jednak poznajemy dwoje... można spokojnie stwierdzić, że ,,chorych psychicznie" ludzi, którzy są niepoczytalni. Z racji tego, iż książka napisana jest w pierwszej osobie, poznajemy tylko punkt widzenia Alayny. Nie znamy jednak zamierzeń Hudsona, przez co mąci się nam w głowie. Co jest prawdą, a co złudą? Niczego nie jesteśmy pewni.
Ale dość o ich problematyce. Teraz czas na ocenienie romansu. Powiem szczerze, że nie przypuszczałam, że jego propozycja będzie tak wyglądać. Zakładałam, że zaproponuje ,,dymanko" za opłatą, ale pomysł autorki kompletnie wyprowadził mnie z tego założenia. Dobry pomysł!
Romans kwitnie powoli, ale zdecydowanie. To nie jest kolejna lektura, którą przeczyta się i odstawi chwilę później. Choć bardzo byłam ciekawa tej historii, byłam sceptycznie do niej nastawiona - bo co nowego mogłabym przeczytać odnośnie tego gatunku? Ci, którzy choć trochę mnie znają, powinni wiedzieć, że mam bzika na punkcie romansów erotycznych i przeczytałam naprawdę mnóstwo książek, gdzie miłość i seks przeplatają się ze sobą. Po przeczytaniu ,,Uwikłani. Pokusa" mogę śmiało stwierdzić, że czuję nadal niedosyt. Chcę jeszcze! Więcej, więcej, więcej!
Oczekiwałam mniej wrażeń, doznałam dużo emocji. Mimo, że odłożyłam tę lekturę wczoraj wieczorem, dziś mam ochotę ponownie zagłębić się od początku w historię głównych bohaterów - i z całą pewnością niedługo do niej wrócę.
Irytowały mnie tylko niektóre zachowania bohaterów, jednak usprawiedliwiam ich z powodu ,,niezdrowej" psychiki. Reszta? Choćbym chciała, nie mam się do czego doczepić. Książka trafiła do mojego serca i prędko z niej nie wyjdzie.
Jakże mogłabym pominąć tak istotny punkt?
Seks.
Pożądanie.
Istnieje cienka granica między pożądaniem a obsesją. Niekiedy człowiek nie zdaje sobie sprawy, w jakim tkwi punkcie. I właśnie ten problem jest nazbyt wyraźny w naszej historii.
Seks jest gorący, ale treść napisana lekkim piórem, dzięki czemu nie ma odrażających zwrotów. Nie ma scen erotycznych, które są przesadnie ,,zilustrowane". Często spotykam się z tym, że co druga strona to tylko ,,pieprzenie", nawet w najbardziej zatłoczonych miejscach. Tutaj jednak bohaterzy myślą z głową. Co fakt, pożądanie odczuwają za każdym razem, gdy tylko na siebie spojrzą, ale przynajmniej nie rzucają się na siebie, jak banda nastolatków. Naprawdę, jest gorąco. Przypisuję kolejny plus tej książce.
Nie mogę doczekać się kolejnych tomów. Tę książkę układam na najwyższej półce i polecam każdemu, kto lubi lekkie lektury, które zapewniają mnóstwo wrażeń.
Opinia bierze udział w konkursie