T.R.Ragan po raz kolejny udowadnia jak dobrze wychodzi jej pisanie historii o porwaniach. Jej poprzednia seria z Faith McMann już od pierwszego tomu wciągnęła mnie tak bardzo, że każdą czytałam z zapartym tchem, a później z niecierpliwością wypatrywałam jej kolejnych książek. I w końcu doczekałam się kolejnej, a mianowicie mowa tu o jej najnowszej powieści - ?Policz do trzech?!
Jeśli tak jak ja, uwielbiacie trzymające w napięciu thrillery psychologiczne, to ta książka będzie dla Was idealna! Mocna, mroczna i przyprawiającą o ciarki na plecach. Już sam początek mocno intryguje, a prolog dosłownie przeraża - spod szkoły zostaje uprowadzone 5 letnie dziecko. Wychowawczyni ?wydała? dziewczynkę kobiecie, która podała się za jej matkę, która też po prawdzie ją przypominała. Wyobrażacie sobie coś takiego? Bo dla mnie jest to nie do pomyślenia? i w życiu nie chciałabym się znaleźć w takiej sytuacji? Po pięciu latach bezowocnych poszukiwań, matka dziewczynki zakłada własną agencję detektywistyczną i postanawia pomagać osobom, których najbliżsi zaginęli. Oczywiście sama również w międzyczasie szuka swojej córki. Podejmuje się sprawy Ali Cross, nastolatki, która nie wróciła po szkole do domu. I choć sprawa wydaje się beznadziejna, pojawia się świadek, który twierdzi, że widział jak dziewczyna zostaje uprowadzona. Czy uda się ją odnaleźć zanim będzie za późno?
?Policz do trzech? to niezwykle wciągający thriller, którego nie da się odłożyć nawet na chwilę. Z każda kolejną stroną byłam ogromnie ciekawa, jak główna bohaterka poradzi sobie w poszukiwaniach nastolatki, jednocześnie zmagając się z tęsknotą za własnym dzieckiem. I powiem szczerze, że nieraz czułam się zaskoczona rozwojem sytuacji. Świetnym zabiegiem okazało się wprowadzenie do historii rozdziałów opisujących porwaną dziewczynę i to co się z nią działo, przez co sam porywacz był tak genialnie stworzony, że ja momentami łapałam się za głowę, czytając o jego poczynaniach. Nieraz mroziły mi one krew w żyłach. Ta książka dosłownie czyta się sama, cała fabuła jest tak dobrze poprowadzona, że napięcie czuć przez cały czas. Jedyne co mnie z początku irytowało, to ciągłe powtarzanie tych samych imion na jednej stronie. Ale im dalej, tym coraz mniej zwracałam na to uwagę. Ta historia tak mnie pochłonęła, że czasem nie zwracałam uwagi na to co się dzieje koło mnie, a co dopiero na takie pierdoły jak powtórzenia ;) Dlatego gorąco Wam ją polecam! Napewno nudzić się przy niej nie będziecie!
Opinia bierze udział w konkursie