- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
nawigacyjną. Zbyt wyczuwalne napięcie w każdej chwili mogło doprowadzić do wybuchu. Razem z kapitanem przeszli do przedziału radia. Technik kończył właśnie deszyfrację krótkiej depeszy. Podpisał blankiet i podał koledze na stanowisku obok. Ten dopisał aktualną godzinę i również złożył podpis. Kapitan wziął dokument i przebiegł wzrokiem po kilku linijkach tekstu. - No ładnie - mruknął. - Mamy natychmiast zanurzyć się awaryjnie i ruszyć tym kursem na północ. - Stuknął palcem w kartkę. Tomaszewski zdziwiony podniósł wzrok na kapitana. - Przecież admirał musiał wiedzieć... - nie dokończył. Dla obu stało się jasne, że admirał doskonale zdawał sobie sprawę, iż zgodnie z planem próbnego rejsu płynęli na określonej głębokości bez przerwy przez ściśle określony czas. Mieli więc praktycznie puste baterie, poza absolutnie koniecznym minimum. Powinni teraz przejść na silniki wysokoprężne i płynąć na powierzchni aż do naładowania się ogniw elektrycznych. Pod wodą nie mieli już nawet zdolności manewrowej. - Chryste. Co robimy? - Rozkaz stwierdza wyraźnie. Punkt pierwszy: zanurzenie awaryjne. - A jeśli nie zdołamy się już wynurzyć? - A kogo to obchodzi? - Kozłowski poprawił czapkę. - Oficer wachtowy! - Tak jest! - Tomaszewski stanął na baczność. - Zanurzenie awaryjne! - Tak jest! - Runął w tył. Kapitan chyba poczuł coś na kształt litości, bo krzyknął za nim: - Może pan zapalić światła awaryjne. Chwała wiekuista oficerom marynarki wojennej! Tomaszewski musiał chyba przeoczyć, że w kalendarzu jest dzisiaj napisane: ,,dzień łaski dla sierot i zwierząt". No i dobrze. Nikt nie zginie, a kilku marynarzy zachowa ręce i nogi w stanie niepołamanym. Na mostku włączył awaryjne światła i syrenę alarmową. Na szczęście sam nie musiał wychodzić na ulewę. Kioskiem oficjalnie ciągle dowodził Mielczarek. Kątem oka obserwował pojawiających się jeden za drugim zmokniętych marynarzy. Kiedy tylko zasygnalizowano, że właz rufowy zameldował gotowość do zanurzenia, pojawił się kapitan i przejął mostek. Tomaszewski mógł podejść do swojej wachty, która zeszła z pokładu, chlapiąc wokół wodą. Klepnął w plecy ostatniego marynarza. - Mam nadzieję, że domknąłeś właz. - Roześmiał się ze starego dowcipu. - Jesteśmy już pod wodą. - No pewnie, panie poruczniku. Ale fajnie woda świeciła. - Co? - No mówię. Schodzimy, dokręciłem, ochlapało mnie dokumentnie. - Co świeciło? - Woda. Już jesteśmy pod powierzchnią, sprawdzam sworznie i lecę na dół. Ale w dolnym kiosku są iluminatory. No i jak zajaśniało, to normalnie ryby zobaczyłem. Tomaszewski czujnie zbliżył nos do twarzy marynarza. - Co dzisiaj piłeś? - zapytał uprzejmie. - Nic! Przysięgam! Nic nie piłem! Jak woda stała się świetlista, to już byłem na tej niższej drabince. Widziałem ryby przez iluminator, a właściwie ich cienie. Pewnie piorun w nas walnął. Rzeczywiście, w oddechu podwładnego dawało się wyczuć głównie zapach kawy. - Nic! Słowo honoru - zarzekał się. - Woda świeciła. Pewnie piorun w nas uderzył. - Pod wodą? - Skoro tamten był trzeźwy, Tomaszewski nie wnikał. - To jakiś dziwny ten piorun. Chyba że lubi okręty podwodne w zanurzeniu. - Ale przysięgam, panie poruczniku. Naprawdę! - I nie złowiłeś żadnej? - Poważnie mówię. Woda świeciła. Widziałem cienie ryb w iluminatorze. Tomaszewski z ulgą zdejmował sztormowy płaszcz. Eksperymentalny okręt podwodny w dziewiczym rejsie. Z każdego centymetra kadłuba coś wystawało. Jakieś anteny, trzpienie, uchwyty, cholera wie co. Zamyślił się na moment. Ale nie. Skoro marynarz sprawdzał sworznie, to znaczy, że byli już sporo pod wodą. Nic nie mogło wystawać na powierzchnię. Piorun uderzył! Wzruszył ramionami. Ta, piorun, akurat walnął w wodę tuż obok nich. Oczywiście. Postanowił nie powtarzać tych bredni reszcie oficerów. COPYRIGHT (C) BY Andrzej Ziemiański COPYRIGHT (C) BY Fabryka Słów sp. z , LUBLIN 2012 WYDANIE I ISBN 978-83-7574-800-0 Wszelkie prawa zastrzeżone All rights reserved Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy. PROJEKT I ADIUSTACJA AUTORSKA WYDANIA Eryk Górski, Robert Łakuta PROJEKT ORAZ GRAFIKA NA OKŁADCE Piotr Cieśliński ILUSTRACJE Dominik Broniek REDAKCJA Karolina Kacprzak KOREKTA Magdalena Grela-Tokarczyk, Magdalena Byrska SKŁAD Dariusz Nowakowski SPRZEDAŻ INTERNETOWA ZAMÓWIENIA HURTOWE Firma Księgarska Olesiejuk sp. z 05-850 Ożarów Mazowiecki, ul. Poznańska 91 : 22 721 30 00 , e-mail: WYDAWNICTWO Fabryka Słów sp. z 20-834 Lublin, ul. Irysowa 25a tel.: 81 524 08 88, faks: 81 524 08 91 e-mail:
książka
Wydawnictwo Fabryka Słów |
Data wydania 2012 |
z serii Pomnik Cesarzowej Achai |
Oprawa miękka |
Liczba stron 678 |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | nagrody literackie, im. Janusza Zajdla |
Kategoria: | Fantastyka, fantasy, Heroic fantasy, książki na jesienne wieczory |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów |
Wydawnictwo - adres: | joanna.orlowska@fabrykaslow.com.pl , http://www.fabrykaslow.com.pl , 20-834 , ul. Irysowa 25a , Lublin , PL |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2012 |
Wymiary: | 125x195 |
Liczba stron: | 678 |
ISBN: | 978-83-7574-675-4 |
Wprowadzono: | 18.04.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.