Życie jest wypadkową naszych decyzji ale i sumą niedających się przewidzieć zdarzeń. Losy kolejnych pokoleń splatają się ze sobą i mają na siebie wpływ, niezależnie od tego, jak bardzo byśmy chcieli tego uniknąć. Wybory wydające się być słuszne w danym momencie, za kilka lat mogą tracić na ważności i być najgorszymi z możliwych. A co by było gdyby...? Gdyby wybrać inne miejsce do zamieszkania, gdyby zakochać się w kimś innym, gdyby nie decydować się na taką ścieżkę kariery? Podobno wszystko dzieje się po coś. Lecz często musi upłynąć wiele lat, by zauważyć cel tułaczki i błądzenia niemal po omacku w tej szalonej podróży zwanej życiem.
Opis powieści wskazuje na powieść bliską romantycznej, skupiającej się na kochającej się do szaleństwa parze, która była ze sobą blisko od dzieciństwa. Jednak to zbyt wielkie uproszczenie tego, co zastaniemy zatapiając się w lekturze. Bowiem jest to historia dwóch rodzin na przestrzeni wielu lat, ukazująca losy zarówno rodziców jak i dzieci. A wszystko rozpoczęło się od wspólnej służby dla nowojorskiej policji przez Francisa Gleesona i Briana Stanhope`a. Mamy okazję ujrzeć początek ich amerykańskiej drogi, która tak bardzo wpłynęła na wszystko, co działo się później ale także na ich bliskich. Choć Francis i Brian różnili się diametralnie jeśli chodzi o charaktery, to obaj z oddaniem służyli społeczeństwu i na swój sposób kochali swoją pracę, choć ta odcisnęła na nich niemałe piętno. Gdy założyli rodziny i w ich świat wkroczyły Anne i Lena wydawać by się mogło, że sielski obrazek kochających się małżeństw na przedmieściach będzie przedstawiony całkiem sztampowo. Jednak nic bardziej mylnego, bo każda z tych relacji, za zamkniętymi drzwiami, mierzyła się z wyzwaniami, o których nie mówiło się głośno. Anne i Brian doczekali się jednego syna- Petera, który okazał się świetnym sportowcem i szalenie grzecznym dzieckiem. Z kolei Francis i Lena mieli trzy córki, z czego najmłodsza- Kate, z uwagi na zbliżony wiek i niedające się wytłumaczyć przyciąganie, większość dzieciństwa spędziła z Peterem u boku. Poznajemy ich losy sięgające niemałej dojrzałości, obserwujemy walki, które musieli stoczyć- zarówno razem jak i osobno. Podziwiamy ich postawy, gardzimy niektórymi wyborami, współczujemy sytuacji, które odcisnęły na nich piętno już na zawsze. Znamy ich niemal od podszewki, a i tak nas zaskakują, podobnie jak niektóre wydarzenia, które stają się ich udziałem. Wydawać by się mogło, że związek osób, które znały się od zawsze rokuje doskonale, jednak to, co zastaniemy w książce na długo pozostanie w naszej pamięci.
"Poproś jeszcze raz" to szalenie realistyczny obraz dwóch amerykańskich rodzin, które miały swoje marzenia, plany, cele, które w dość brutalny sposób zweryfikował los. To opowieść o mierzeniu się z traumami z dzieciństwa, problemami psychicznymi i alkoholizmem, tragediach, które wystawiają na próbę zarówno długotrwałe związki jak i całe rodziny, niemocy poradzenia sobie z codziennością, która zdaje się być zbyt przytłaczająca. Ale to także historia o miłości, która choć błądzi i rani, jest silna i jedyna w swoim rodzaju. Także o wybaczeniu, które czasem nie przychodzi łatwo i szybko ale nawet po latach potrafi zdjąć z piersi ogromny ciężar. O akceptacji- wyborów bliskich osób, ich błądzenia niczym dzieci we mgle w kolejnych zakamarkach swojego życia, nieuchronnej zmienności jaka staje się częścią upływającego czasu. To także powieść o zagubieniu, w który niemały wkład miały dramatyczne wydarzenia z przeszłości, kładące się cieniem na wszystkim, co działo się później. Emocjonalna, trudna, rzeczywista, z niebanalnymi postaciami, z którymi można się utożsamiać, z problemami, które wielu z nas są bliskie i przekazem, który jest naprawdę wartościowy. To książka, która zawiera w sobie naprawdę wiele i zdecydowanie jest warta każdej minuty jej poświęconej. Co ciekawe na jej podstawie ma powstać serial i osobiście z przyjemnością przyjrzę się bohaterom przeniesionym na ekran. Wszystkim szukającym książki stanowiącej niemałe wyzwanie czytelnicze gorąco ją polecam.
Opinia bierze udział w konkursie