Wiele razy wspominałam, że mam wielką słabość do powieści z gatunku romans mafijny. Od razu pewnie skrzywicie się, bo ostatnio rynek wydawniczy przesycony jest takimi książkami, lecz zaskoczę was. Ta lektura zdecydowanie wyróżnia się na tle tych, które dotąd przeczytałam. Dlaczego, zaraz spróbuję w skrócie wam wyjaśnić.
Autorka tutaj postawiła na realizm i to już jest wielki plus. Bez owijania w bawełnę, po prostu wrzuca nas w prawdziwy wir gangsterskiego świata, gdzie liczy się władza, pieniądz i siła. Na sentymenty i litość nie ma tu miejsca. Jednak czy pod grubą powłoką pancerza, ci ludzie siejący postrach w mieście, na pewno mają zimne jak lód i twarde jak skała serca?
Ana Shires to piękna, inteligentna dwudziestoczteroletnia córka wpływowego biznesmena. Żyjąca stale pod kloszem, kontrolowana i ograniczana, pewnego wieczoru buntuje się. Wraz z przyjaciółką wymyka się do klubu, gdzie poznaje tajemniczego mężczyznę, który zawrócił jej w głowie. Jeden, krótki i namiętny pocałunek odmieni jej życie na zawsze.
Następnego dnia zostaje niespodziewanie porwana przez grupę przestępczą rządzoną żelazną ręką przez dwóch braci. Ma być kartą przetargową mafii w interesach z jej ojcem.
Kim jest facet z klubu? Czy dziewczyna jeszcze kiedyś go zobaczy, a może nastąpi to o wiele szybciej niż przypuszczała? Czy uwięziona doświadczy wielu krzywd i upokorzeń? Kto jest jej oprawcą?
Wiecie co, naprawdę pozwoliłam pochłonąć się tej intrygującej historii, która nie tylko mną wstrząsnęła, wywołała masę emocji i wrażeń, ale także poruszyła oraz zasmuciła. Nie jest to typowy romans, gdzie rodzi się uczucie, wybucha pożądanie, które kończy się happy endem pary na całe życie. Niestety nie w tym przypadku.
Pani Sylvia ukazuje realne życie i to, że nie zawsze bywa ono bajkowe. Oboje bohaterowie są osobami skrzywdzonymi przez los. Stracili bliskie osoby, a żałobę noszą głęboko w sercu i mimo upływu lat, ten ból nie staje się mniejszy. Wszystkie postacie są genialnie wykreowane. Co dziwne nawet te, które uchodzą za czarne charaktery, przypadły mi do gustu i polubiłam ich zadziorność, nieustępliwość, brak zahamowań oraz tę mroczność.
Powiem wam, że na łamach kart mamy najprawdziwsze, mafijne życie, bezwzględnych członków tej organizacji i ciągły strach jaki wokół siebie roztaczają. Nie znajdziecie tu co kilkanaście stron przesadzonych i wyuzdanych scen seksu, co sprawia, że zaczytywana treść jest konkretna oraz pełna ciekawych wydarzeń. Oczywiście jest kilka scen zbliżeń, jednak są przedstawione ze smakiem i nie brakuje w nich ognia namiętności. Moja wyobraźnia szalała i podsuwała przeróżne obrazy, które podgrzewały atmosferę jeszcze bardziej.
Zachęcam was moi drodzy do tej niezwykłej lektury. Bohaterka przeżywa tu bowiem huśtawkę emocji i jest niepewna tego co przyniesie jej kolejna chwila. Zaś Patric jest rozerwany na dwie części. Jedna jest lojalna bratu, ale druga wyrywa się w stronę ukochanej.
Jak myślicie co wybierze ten dumny mężczyzna? Będzie lojalny prawom mafii? Zakończenie mnie powaliło, nie zaprzeczę, że byłam wściekła i rozczarowana. Nie znoszę, gdy ostatnie stronice doprowadzają mnie do bezkresnego smutku i rozbicia.
Droga autorko, ja błagam i żądam, nawet grożę. Proszę o kolejną część, która zabliźni rany w moim sercu. Ta opowieść nie może się w takim miejscu urwać, o nie!
Opinia bierze udział w konkursie