Jest okres postu i dookoła słyszę jak wiele postanowień ludzie zaczynają wprowadzać. Co jeszcze lepsze -faktycznie się ich trzymają. Spotkałam już osoby, które nie piją w tym czasie alkoholu, albo takie, które postanowiły powstrzymać się od słodyczy, czy fast-foodów. Nie jestem osobą, która trzyma się postanowień zbyt długo, jednak w tym przypadku jest to coś więcej, a mianowicie zadbanie o zdrowie ze strony hormonalnej.
Od samego początku pojawia się problem ze znalezieniem autorki jako faktycznie kogoś, kto tytułuje się stopniem doktora, który ma związek z pracami naukowymi ukierunkowanymi w stronę zdrowia, żywienia, hormonów... no czegokolwiek. Trafiłam na stronę autorki, gdzie pojawia się informacja, że uzyskała ona stopień doktora z chiropraktyki, czym według wikipedii jest dziedzina medycyny niekonwencjonalnej oparta na diagnozie, leczeniu oraz zapobieganiu mechanicznym zaburzeniom i dysfunkcjom narządu ruchu.
Po tym przydługawym wstępie można zabrać się za samo wnętrze omawianej pozycji.
.
Książka jest wypełniona ogromem informacji i nie skupia się na samym poście - może odrobinę. Najwięcej czasu poświęca czemuś, czego funkcjonowanie ma duży wpływ na nasz organizm - na hormonach. Estrogen, testosteron, progesteron... jeśli kiedyś ich działanie było owiane tajemnicą, teraz część z nich zostaje rozwiązana. Bez wątpienia książka nie wyczerpuje tematu, jednak skupia się na tym, co dla nas powinno być najistotniejsze. Do tego przedstawione jest w to łopatologiczny sposób, który nie nastręcza trudności ze zrozumieniem omawianych treści.
Co również istotne! Jest to pozycja w pełni poświęcona kobietom, która w zależności od działania gospodarki hormonalnej i jej problemami, przedstawia rozwiązania, które mogą zmniejszyć nieprzyjemne dolegliwości i pomóc w poprawie funkcjonowania naszych hormonów i dopasowywanie działań w zależności od naszego indywidualnego cyklu. Podoba mi się to, że autorka podeszła do sprawy w tak zindywidualizowany sposób - w końcu hormony u kobiet i u mężczyzn mogą pełnić różne funkcje jak testosteron, który u mężczyzn odpowiada m in. za rozwój męskich narządów płciowych, rozwój owłosienia, czy choćby przebieg powstawania nasienia, podczas gdy u kobiet odpowiada na popęd seksualny, czy proces rozrodczy.?
Autorka rozwiewa też większość wątpliwości (nie daję sobie ręki uciąć, że wszystkie, bo zawsze się jakieś pojawiają) co w przypadku stosowania leków, czy też suplementów. Jest też sporo informacji na temat tego jak przygotować się do poszczenia, w jaki sposób robić to bezpiecznie, a w przypadku jakichkolwiek wątpliwości, konsultować się z lekarzem.
Nie powinno się jednak po poście rzucać na jedzenie, które nie sprzyja naszemu organizmowi, dlatego też prawie 1/4 książki poświęcona jest przepisom. Byłam zdziwiona, gdy zobaczyłam tam ketobiotyczne gofry, zdrowe nuggetsy, czy dyniowe curry. Wszystko brzmi normalnie, tylko niektóre składniki są dość specyficzne i najszybciej dałoby je radę znaleźć w większych marketach. Są oczywiście takie, które brzmią dziwnie, a ich przygotowanie najprawdopodobniej nie będzie szło tak gładko jak można zobaczyć w filmikach kulinarnych - jak steki z kalafiora w nasionach z ciecierzycy w rukolowym chimichurri. Niektóre z nich bez wątpienia warte są spróbowania i nawet jeśli ciężko komuś powstrzymać się od jedzenia przed przynajmniej siedemnaście godzin, to może wypróbowanie zdrowych przepisów zachęci do wprowadzania bardziej racjonalnego żywienia.
Na ostatnich stronach mamy bibliografię i zabrakło mi tego, aby pojawiły się przypisy do konkretnych informacji, co uważam za dość istotne. Chcąc sprawdzić konkretne dane, mamy kilkadziesiąt pozycji i musimy sprawdzić każdą z nich, żeby coś zweryfikować. Może tytuł nie ma przypominać publikacji naukowej, jednak biorąc pod uwagę, że są tu rzeczy, które mogą mieć wpływ na czyjeś zdrowie, bezpieczniej byłoby mieć jakieś potwierdzenie czarno na białym.
Książkę od siebie polecam jako pozycję edukacyjną dotyczącą pracy naszego organizmu. Jako książkę kucharską dla osób, które lubią testować nowe smaki lub zdrową kuchnię. Co do postu pozostaję sceptyczna. Nie zachęcam, nie odradzam. Nie mam żadnego wykształcenia medycznego, dlatego przede wszystkim zachęcam do konsultacji z lekarzem.
Opinia bierze udział w konkursie