- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.yba w wodzie. Po otrzymaniu oficjalnego dyplomu zacząłem dostawać zamówienia i jeździłem do Polski coraz częściej. W trakcie każdego z tych wyjazdów zarabiałem po kilka tysięcy szekli i nareszcie mogłem godnie utrzymać moją małą rodzinę składającą się z Rut, naszego synka Ido i mnie samego. Z powodu częstych wycieczek z liceami zdarzało się, że nie było mnie w domu cały miesiąc lub dłużej, bo czasem nie było sensu wracać między wyjazdami. Rut i dzieciak przyzwyczaili się do takiego sposobu życia, bo prawdę mówiąc, nie mieliśmy wyboru. Panie Prezesie, nie wiem, czy kiedykolwiek wziął Pan udział w jakimś młodzieżowym wyjeździe tego rodzaju, czy leciał Pan z nastolatkami w środku nocy, a potem spędzał siedem lub osiem dni w drodze, stał przed nimi i opowiadał raz za razem, co wydarzyło się w tamtejszych lasach, gettach, obozach, czy próbował się Pan wedrzeć do ich nieprzeniknionych twarzy oświetlonych blaskiem komórek, czy próbował Pan uzmysłowić im, czym jest śmierć, czy przekazywał im Pan różnego rodzaju dane, liczby i nazwiska, a oni maszerowali za Panem obwinięci narodowymi, biało-niebieskimi flagami, śpiewając Ha-Tikwę pod komorami gazowymi, odmawiali kadisz nad stertą popiołu, zapalali świece ku pamięci dzieci zabitych w dołach, odprawiali różnego rodzaju wymyślone przez siebie rytuały i ze wszystkich sił starali się wycisnąć z oczu choć jedną łzę. Wielokrotnie zadawałem sobie pytanie, czy doświadczył Pan tego wszystkiego osobiście. Taka wyprawa zawsze zaczyna się na cmentarzu żydowskim w Warszawie. Panie Prezesie, jestem przekonany, że należałoby z tego zrezygnować, przecież nikt nie wie, kim był Icchok Lejb Perec[2] i dlaczego postawiono mu tam taki wspaniały pomnik. Pewnie był kiedyś ważnym pisarzem, ale osobiście nie znam nikogo, kto przeczytałby choć jedną jego książkę. Młodzież nie wie też, czym było esperanto ani kim był Ludwik Zamenhoff, i mają w zupełności rację, bo przecież nic z tego jego pomysłu nie wyszło. Staramy się ukazać wielką i wspaniałą kulturę, a prawda jest taka, że Żydzi, którzy żyli w Polsce, nie zbudowali przecież żadnej katedry ani nie skomponowali symfonii. Większość z nich była drobnymi kupcami, zwykłymi ludźmi, którzy żywili się śledziami, słuchali klezmerów i mieszkali w skromnych chatach. Dopiero znacznie później, już w czasach współczesnych, wśród ciemnoskórych ludzi z Bliskiego Wschodu i Azji, potomków tych, którzy zamordowali Chrystusa, byli lekarze i adwokaci. Zmęczone nocnym lotem dzieci kręcą się wśród macew, nie wiedząc, czy mają się już opatulić flagami, czy to jeszcze nie czas. Automatycznie odpowiadają ,,amen" na słowa kadiszu recytowanego przez nauczyciela na każdym grobie, są przemarznięci i jedyne, o czym marzą, to dotrzeć do hotelu i poczuć trochę zagranicy. My jednak zabieramy ich z cmentarza autobusem do niegdysiejszej dzielnicy żydowskiej, na Umschlagplatz, a następnie na ulicę Miłą, do bunkra powstańców, którzy byli wówczas niewiele starsi od naszych dzieci. Tam tłumaczę im, że bojownicy prawie nie mieli broni, posiadali jedynie jakieś butelki z benzyną, kilka granatów i rewolwery, a mimo to potrafili przez cały miesiąc zatrzymać brygadę wojsk niemieckich. Stałem przed nimi i starałem się odmalować cierpienie i bohaterstwo powstańców, przekazałem im wszystkie wasze przesłania, nie zbaczając nawet o milimetr w prawo czy w lewo, byłem dobrym chłopcem, bardzo się starałem przedrzeć przez te wszystkie dżinsy i legginsy, przez loki i tatuaże, ciężkie płaszcze, szybki slang, obojętne spojrzenia, komórki, aby wtargnąć im do głów i serc. Nigdy nie czułem, że to wszystko mi się udaje, bo niewystarczająco ich kochałem, ale rozumiem to wszystko w pełni dopiero teraz. [1] Rechowot - miasto w centralnej części Izraela, 120 tys. mieszkańców (2015 r.), miejsce siedziby instytutu Weizmana; Gedera - miasteczko w południowej części Izraela, powstało w 1884 r., 30 tys. mieszkańców (2015 r.). [2] Icchok Lejb Perec (1851-1915) - żydowski pisarz i poeta, dramaturg, jeden z twórców literatury jidysz, również adwokat i działacz społeczny. Pisał w języku jidysz, polskim i hebrajskim, już za życia został uznany za klasyka literatury żydowskiej. Perec pochodził z rodziny Żydów sefardyjskich, którzy już w XVI w. osiedli w Zamościu. Tłumaczenie publikacji zrealizowano ze środków Goethe-Institut Krakau. Wydanie książki wsparli: Adam Konieczny, Adrianna Bondyra, Aleksander Wirpsz, Alina Molisak, Anna Jaglarz, Daniel Gleichgewicht, Igor Salamon, Katarzyna Pawlak-Weiss, Małgorzata Łoboz, Marianna Jędrzejczyk, Piotr Modrzejewski, Piotr Otręba, Piotr Tafiłowski, Wojciech Jędrkiewicz, Michał Ostrowski i Zenon Pałka Spis treści Okładka Strona tytułowa Strona redakcyjna Potwór pamięci Przypisy Spis treści
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Biografie i wspomnienia, Wspomnienia, Historia, Historia Polski, XX wiek, książki o auschwitz, książki o Holokauście, książki o obozach koncentracyjnych |
Wydawnictwo: | Kolegium Europy Wschodniej |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 135x210 |
Liczba stron: | 144 |
ISBN: | 9788378932628 |
Wprowadzono: | 10.02.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.