Powrót Wolverine?a to kolejny ?restart? superbohatera dokonany w ramach serii Marvel Fresh. Jest to również próba zainteresowania tą postacią nowych czytelników, którzy do tej pory nie śledzili szczegółowo jego losów i nie będzie im przeszkadzać fakt, że kilka lat temu Marvel postanowił uśmiercić swojego herosa.
Osobą, której powierzono wskrzeszenie Wolverine?a i napisanie do tego sensownej historii jest scenarzysta Charles Soule (czyli ten sam twórca co uśmiercił postać). Zadanie od samego początku nie było więc proste i wymagało naprawdę umiejętnego wykorzystania wszystkich zalet tej postaci, jednocześnie cały czas pamiętając, że tytuł ma być kierowany głównie do nowych czytelników.
Zamysł autora jak poprowadzić całą historię najlepiej chyba obrazują tutaj tytuły kolejnych rozdziałów (Piekło, Limbo, Czyściec, Sąd, Niebo). Wyraźnie widać, że postanowił on na ewolucję postaci i ukazanie drogi jego odkupienia. Całość zaczyna się w momencie, kiedy Wolverin budzi się w zniszczonym laboratorium, nie pamiętając niczego ze swojej przeszłości. Obudzona/wskrzeszona wściekła bestia łaknąca krwi na swoich stalowych szponach wraz z odkrywaniem kolejnych fabularnych tajemnic, mocno się zmienia. Pytanie tylko, czy ponownie stanie się on tym samym wielkim herosem, który był gotowy do poświęcenia wszystkiego w obronie innych?
Ocena jakości komiksu jest naprawdę mocno zależna od poziomu znajomości tej postaci. Dla nowych czytelników będzie to ciekawe i widowiskowe dzieło zapewniające sporą dawkę rozrywki i jednocześnie zachęcające do bliższego poznania innych przygód superbohatera. Jeśli jednak ktoś zna historię postaci i miał do czynienia z wieloma tytułami gdzie w rolach głównych występował Wolverin, to raczej pozycja ta go rozczaruje. Twórca postanowił bowiem, wskrzeszając Logana sięgnąć mocno do jego przeszłości. Nie chodzi tutaj tylko o oddanie hołdu innym artystom i wplecenie w scenariusz nawiązań do ich dzieł. Soule nie tylko korzysta z pewnych sprawdzonych już wcześniej rozwiązań/elementów fabularnych, co nawet niektóre z nich dosłownie przenosi do swojego dzieła. Z jednego tytułu zapożyczy on kilka scen, z innego zarys pewnego wątku, z kolejnego postępującą metamorfozę postaci. W takim galimatiasie zapożyczeń i recyklingu pewnych treści całkowicie nikną autorskie pomysły twórcy. Nie ma tutaj również sensu pastwić się nad ?irracjonalnością? niektórych elementów historii związanych ze wskrzeszeniem superbohatera (do tego już przyzwyczaiły nas inne dzieła Marvela).
Świetna grafika jest jednym z powodów, dla których można zainteresować się tym tytułem i ewentualnie rozważyć jego zakup. Największą uwagę (moim zdaniem) zwracają tutaj prace McNivena, który doskonale potrafi oddać ducha Wolverina (subtelnie nawiązując między innymi do stylu z Weapon X). Shalvey również nieźle sobie radzi z powierzonym mu zadanie, ale jego prace są trochę bardziej stonowane i ?wygładzone? niż forma współrysownika.
Czy warto więc sięgnąć po album Powrót Wolverine?a? Jeśli kogoś interesuje sama grafika lub nie będzie mu przeszkadzać bardzo duża wtórność treści ? to tak. Cała reszta ma jednak masę innych lepszych tytułów ze stajni Marvela, które powinny im zapewnić większą dawkę rozrywki.
Opinia bierze udział w konkursie