Powrót zabójców smoków

Odważyłam wziąć się za lekturę nie czytając poprzednich tomów. Dziecko mnie straszyło, że nic nie będę wiedzieć. I nic nie zrozumiem. Otóż nie było tak źle. Autor jest litościwy dla tych, którzy chodzą na skróty i bohaterowie między wierszami nadmieniają co wydarzyło się w poprzednich częściach. Wyjaśniają i przypominają, jakie łączą ich relacje. To sprawia, że czytelnik zaczynający od ostatniego tomu ma poczucie, że ominęło go sporo ciekawych wydarzeń. A ponieważ już dowiedział się, jak się zakończyły to raczej nie sięgnie po wcześniejsze części. Zatem nie polecam mojej metody. No dobrze, ale czy w ogóle warto zapoznawać się z Baśnioborem i jego mieszkańcami, spytacie. Jak najbardziej. Seria charakteryzuje się szybkimi i zaskakującymi zwrotami akcji, zatem trudno się nudzić. Bohaterowie są zwyczajnymi nastolatkami, popełniają błędy, mają wątpliwości, a przy tym starają się wypełnić swoje zobowiązania. Autor pokusił się nawet o zamieszczenie kilku, a może kilkunastu złotych myśli w treści. O dziwo, nie są banalne i nie trącą moralizatorstwem. Może nawet zainspirują któregoś z młodych czytelników. Książka, której nie mogło doczekać się moje dziecko i jego koleżanki z klasy. Teraz już wiem, dlaczego. Nie pozostaje mi nic innego niż polecić wam tę lekturę.