- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.d, niestety - w smaku była obrzydliwa. Wszyscy troje zjadali ją w ponurym milczeniu. Ani Teodora, ani Hieronim nie ganili wprawdzie, ale też nie potrafili zdobyć się na fałszywe pochwały. Ukleja cierpiał. Metodę wypiekania doprowadził do perfekcji, podejrzliwie obwąchiwał wiszące w spiżarni połcie słoniny. Hieronim napisał do ciotki Matzkowej naglący list: niech nie szuka ,,odpowiedniej" kuchty, niech przyśle byle kogo, byle płci żeńskiej. Pewnego poranka w czasie śniadania, kiedy Teodora zajadała jajko na miękko, Uklei przyszedł do głowy pewien pomysł. Tego dnia wsypał do kaszy sól. Cóż, o ,,byle kogo, byle płci żeńskiej" było bardzo łatwo - wkrótce do Płoszowa przybyła Agnieszka, krzepka, dorodna góralka spod Nowego Targu. Na pytanie Hieronima, ile ma lat, odrzekła beztrosko: - A, bedzie ze dwadzieścia. Krępa, czarnowłosa i czarnooka, urodziwa, była pracowita i zwinna, brakowało jej jednak doświadczenia. Gdyby dostała się w ręce rządnej pani domu, mogłaby się stać doskonałą służącą. Nie brakło jej ani sił, ani chęci, ale nie umiała nic. Nie potrafiła gotować niczego poza ,,kluską", której nawet Ukleja i Hieronim, choć zahartowani przez Wercię, nie byli w stanie jadać. Hieronim przytaczał jej mgliste opisy potraw, jakie jadał u sąsiadów, ona słuchała z nabożeństwem. Kończyło się jednak na klusce. Miał, czego chciał. Nie było rady - Ukleja nauczył ją gotować kaszę. Dom jednak poweselał. Agnieszka była z natury czysta, sprzątała i szorowała ochotnie, bez poganiania, od brzasku wyśpiewując piosnki ze swych rodzinnych stron. Od pierwszego dnia pobytu w domu Hieronima wodziła roziskrzonym wzrokiem za Ukleją. Nazywała go, nie wiedzieć czemu, panicem i pucowała do połysku jego sztylpy. Imponował jej wszystkim: urodą, humorem, żołnierską przeszłością, posłuchem, jaki miał u dworskich, a także licznymi przygodami romansowymi, o których rozprawiali wieczorami z rejentem. Oczywiście Ukleja nie dostrzegał jej wcale, zajęty pracą i motaniem swych grzesznych stosunków. Ale Hieronim wiedział, że przyjdzie dzień, kiedy to lśniące, uporczywe spojrzenie dopadnie Piotrusia. Niepokoiło go to nieco, gdyż z wielu dziecinnych zachowań Agnieszki wnioskował, że jest ona o wiele młodsza niż ,,dwadzieścia". Wezwał ją do swego gabinetu i zapytał surowo: - Ile ty masz lat, Agnieszko? - A, ze dwadzieś Grzmotnął pięścią w biurko. - Prawdę mów! Rozpłakała się. Przerażona naciągnęła fartuch na głowę. Nie, w ten sposób nic z niej nie wydobędzie. Może zresztą sama nie wie, ile ma lat. Pewnie rodzice oddając ją do służby, kazali jej mówić, że ma ,,dwadzieścia". Zrobiło mu się wstyd, że na nią krzyczał. Z kieszeni spodni wygrzebał złotówkę. - No nie pł Agnieszka otarła nos wierzchem dłoni i wzięła pieniążek. Jej oczy, jeszcze załzawione, już śmiały się do tej nieoczekiwanej nagrody. Za co? Za te parę łez? Gdyby pan rejent wiedział, jak ją tata Hieronim napisał do proboszcza jej parafii we wsi pod Nowym Targiem z prośbą o przysłanie metryki. Kiedy ją otrzymał, złapał się za głowę: Agnieszka miała dopiero czternaście lat! Koniecznie trzeba coś przedsięwziąć... Wieczorem zagadnął Ukleję. - Ty wiesz, Piotrusiu, ile lat ma nasza Agnieszka? Ukleja podniósł błękitne, roztargnione spojrzenie znad gazety. - Ile ma lat? No chyba dwadzieścia. - Trzynaście. - Hieronim na wszelki wypadek ujął jej jeszcze rok. - Co ty powiesz? A taka Zrobił wymowny gest i powrócił do swojej gazety. Hieronim odetchnął. Ukleja jej po prostu nie widział. To dobrze. Trzeba jeszcze ją jakoś... Wkrótce nadarzyła się okazja: przyłapał ją w pokoju Uklei, jak układała pieściwie lśniąco białe koszule w jego szafie. - Co tu robisz? - Kosule panica układam, panie rejencie. - Nie panicza, a pana chorążego, zapamiętaj! - Pana chorążego - powtórzyła posłusznie. - I żebyś mi się z dala od pana chorążego trzymała! - Z dala?... - Co najmniej na dwa sążnie. - Rozkaz, panie - szepnęła strwożona, nieświadomie naśladując Ukleję. Odwrócił się szybko, żeby nie dostrzegła rozbawienia na jego twarzy. Wypełniała ,,rozkaz" tak gorliwie, że Hieronim zaczął się obawiać, iż Ukleja to spostrzeże. Wręcz uciekała przed nim, obchodząc go szerokim łukiem, zmykając ile sił, kiedy mijała go w sieni. Rzeczywiście, Ukleja to spostrzegł. - Co ona tak?... Może ja śmierdzę? Pochylił głowę zaniepokojony i powąchał swoją koszulę. Co jeszcze Hieronim mógł zrobić? Mógł ją odesłać, ale nie miał na to ochoty. Polubił ją. Poza tym wiedział, że to za jej sprawą zawsze miał pod dostatkiem czystych koszul, bielizny, dziury w skarpetkach znikały błyskawicznie, a surduty i spodnie były wyprasowane i pachniały ziołami. Gdyby znów miał szukać służą Nie, wszystko się ułoży.
książka
Wydawnictwo Novae Res |
Oprawa miękka |
Liczba stron 376 |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Powieść historyczna, książki dla starszych pań |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Wydawnictwo - adres: | wojciech.gustowski@novaeres.pl , http://novaeres.pl/ , PL |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 130x210 |
Liczba stron: | 376 |
ISBN: | 978-83-7942-277-7 |
Wprowadzono: | 12.07.2014 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.