Dobry zwyczaj- nie pożyczaj, czy może niekoniecznie? Udostępnilibyście swojego chłopaka na miesiąc, w ramach tzw. przerwy? Jak wiemy przerwa od związku nie najlepiej kojarzy się Rachel i Rossowi, a jak będzie w przypadku Naomi i Aarona? Powiem szczerze- spodziewałam się przyjemnego, lekkiego romansu, który będzie miłą odskocznią. I się rozczarowałam... to było takie dobre... aż brak słów by opisać wszystkie targające mną uczucia po odłożeniu tej książki. Jest napisana wprost fantastycznie, przemawia do czytelnika, sprawia, że wnikamy w świat bohaterów i wraz z nimi bierzemy udział w tym rollercoasterze. Wyjątkowy styl Autorki sprawia, że trudno się od lektury oderwać i choć koniec jest przewidywalny to nie odbiera nawet krzty przyjemności z czytania.
Laura nadal trzyma w sobie pierwiastek wyśmiewanej nastolatki. Choć jest dorosła i osiąga sukcesy zawodowe, to głęboko w niej zakorzenione jest poczucie wstydu, za który winę ponosi nie kto inny jak Aaron. Kobieta nie postrzega siebie w zachwycających barwach, raczej widzi siebie jako przeciętną osobę, która nie ma zbyt wiele ciekawego do zaoferowania. Pomimo upływu lat nie wyzbyła się miłości do pisania, choć z uwagi na trudne wspomnienia stara się tego unikać. Przez całe życie stara się dorównać siostrze na tyle, by rodzice i z niej byli dumni w podobny sposób. I właśnie niska samoocena sprawia, że wpędza się w tę niewesołą sytuację z udawanym narzeczonym. Ale gdy prawdziwy narzeczony zwinął żagle tuż przed corocznym wyjazdem do Aspen, a chęć pokazania rodzinie jak świetnie jej się układa jest silniejsza od racjonalnego myślenia, podejmuje się wtedy decyzje wbrew zdrowemu rozsądkowi.
Aaron to niespełniony hokeista, obecnie poważny dyrektor w korporacji. Mocno zmienił się od czasów nastoletnich, na próżno szukać w jego oczach psotnych iskierek czy poczucia wyższości- po prostu dorósł. I w jego przypadku dojrzewanie sprawiło, że wygląda jeszcze lepiej niż przed laty. Oczywiście w pakiecie z postawą racjonalnego, dorosłego człowieka przychodzi także myśl o stabilizacji, a pomaga mu w tym partnerka, z którą w przyszłości powinien połączyć go węzeł małżeński. Brzmi świetnie, prawda? Jednak nic nie jest tak piękne jakim się wydaje. Aaron czasem melancholijnie wspomina zaprzepaszczoną karierę, a Naomi z każdym tygodniem oddala się od niego coraz bardziej. Praca stanowi dla niego ucieczkę i jedyne miejsce, gdzie czuje się dobrze. Wyjazd do Aspen ma być potwierdzeniem trwałości jego związku, a przy okazji odskocznią od codzienności. Cóż może pójść źle?
Emocje. To właśnie dzięki nim ta książka jest tak wyjątkowa. Jest ich tu całe mnóstwo, raz za razem wzburzają fabułą, bohaterami i czytelnikiem. Powodują sztormy i dają ukojenie, na przemian karmiąc nas zarówno negatywnym jak i pozytywnym oddziaływaniem. Kreacja bohaterów jest nieziemska, dobroć, odrobina naiwności i romantyczna dusza Laury idealnie komponują się z opiekuńczością, czułością i złośliwościami Aarona. A jaka tu jest chemia! Wyziera z kolejnych stron i frustruje zarazem, bo chciałoby się już, natychmiast, połączyć tych dwoje na wieki. Na wyróżnienie zasługuje też postać Naomi, choć oczywiście nie darzę jej uwielbieniem, to jej charakter został stworzony perfekcyjnie i cóż, zaskoczyła mnie. Gorąco polecam tę pozycję, jest warta każdej poświęconej jej sekundy. Autorka pisze cudownie, czaruje swoim słowem i nawiązuje kontakt z czytelnikiem od pierwszych stron, zabierając go w niezapomnianą podróż. Taką książkę warto mieć na swojej półce.
Opinia bierze udział w konkursie