Jess Wilson cierpi na hipermnezję ? z wyjątkową dokładnością zapamiętuje każdy najmniejszy szczegół swojego życia ? zdarzenia, miejsca, osoby, wypowiedziane przez nie słowa. Jest w stanie odtworzyć w głowie nawet to, co miało miejsce wiele lat temu, tak jakby zdarzyło się przed chwilą. Pamięta profesor Coleman i program badawczy, który badał ją i kontrolował przez lata. Pamięta tragiczną śmierć matki pod kołami czerwonego samochodu. Pamięta starania o rozpoczęcie nowego życia w szkole z internatem Dartmoor. Pamięta również moment, w którym jej przyjaciółka wypadła z okna.
Kiedy Jess zaczyna otrzymywać tajemnicze zaszyfrowane wiadomości, uświadamia sobie, że będzie musiała zmierzyć się z przeszłością. Zaczyna się zastanawiać, czy aby na pewno może ufać ludziom w swoim otoczeniu. Jednak kiedy twoja głowa pęka w szwach od informacji, bardzo trudno jest odróżnić prawdę od kłamstwa.
Nigdy wcześniej nie spotkałam się z nazwiskiem Tracy Darnton ani z jej książkami. Nie zastanawiałam się też długo przed rozpoczęciem lektury Prawdy o kłamstwach ? chciałam podejść do tej książki z czystym umysłem, nie tworząc żadnych oczekiwań względem niej. Choć literatura młodzieżowa jest jednym z moich ulubionych gatunków książek, ostatnio bardzo rzadko po nią sięgam. W zasadzie jest to dopiero pierwsza młodzieżówka w pełnym tego słowa znaczeniu, jaką przeczytałam w tym roku. Choć teraz już wiem, że Prawda o kłamstwach nie zapisze się trwale w mojej pamięci i choć mam świadomość jej wad, wspominam ją jako porządną opowieść, która może skutecznie zająć myśli na kilka wieczorów.
Zacznijmy od największej zalety książki ? poruszanej przez nią tematyki eksperymentów medycznych. Główna bohaterka Prawdy o kłamstwach, Jess Wilson, ?choruje? na hipermnezję, czyli posiada pamięć absolutną. Zapisuje w swojej głowie najmniejsze detale i jest w stanie przywołać w najdrobniejszych szczegółach dowolny dzień swojego życia. Zjawisko hipermnezji istnieje naprawdę ? nie jest to fikcja literacka ? lecz występuje niezwykle rzadko. I choć osoby z żałośnie słabą pamięcią (jak ja) mogą pozazdrościć Jess jej zdolności, pamięć absolutna ma swoje minusy ? w końcu brak możliwości wyrzucenia z głowy wspomnień o zdarzeniach traumatycznych nie jest niczym miłym, a ludzki mózg nie bez powodu je rozmywa. Z uwagi na swoją wyjątkowość, Jess trafiła pod skrzydła doktor Coleman zajmującej się badaniami nad pamięcią. Choć początkowo były one zupełnie nieinwazyjne i nie wymagały ingerencji w pracę organizmu dziewczynki, z czasem stały się niebezpieczne. Szczególnie w momencie, gdy po śmierci matki Jess jedyną osobą zdolną do zajęcia się dziewczynką, była sama profesor Coleman, eksperymenty stwarzały coraz większe zagrożenie dla badanej. W czasie trwania akcji książki Jess jest już niemal dorosła i znajduje się w odległej od siedziby Coleman szkole z internatem, jednak nie zapomina o tym, co kobieta jej zrobiła.
Jeśli mieliście kiedyś okazję oglądać serial Stranger Things, pewnie kojarzycie występujący tam motyw eksperymentów. Wprawdzie Prawda o kłamstwach pozbawiona jest wszelkich elementów paranormalnych mocy i fantastycznych stworzeń obecnych w produkcji Netfliksa, lecz nie mogłam pozbyć się myśli o analogii niektórych sytuacji. Cały temat eksperymentów nad pamięcią wydaje mi się szalenie ciekawy. Dziś, aby napisać młodzieżówkę, która zostanie zapamiętana, trzeba mieć unikatowy pomysł na nią ? element, który wyróżni ją z grona tysięcy podobnych. Tracy Darnton znalazła właśnie taki element ? powracający wątek eksperymentów psychologicznych, który wciąż przykuwa uwagę czytelnika i nie pozwala się oderwać.
Intrygującym elementem Prawdy o kłamstwach są przewijające się przez nią ćwiczenia na pamięć. Jako że jest to motyw przewodni książki, autorka postanowiła zaangażować w całą sprawę również czytelnika i co jakiś czas na początku rozdziałów podsuwa mu zadania mające na celu wyćwiczenie lepszego i skuteczniejszego zapamiętywania. Dla mnie, jako dla osoby, która lubi wszelkiego rodzaju gry logiczne i umysłowe, była to świetna zabawa.
Drugą zaletą Prawdy o kłamstwach jest główna bohaterka, Jess. Nastolatki w młodzieżówkach często bywają głupimi trzpiotkami, które w głowie nie mają niczego wartościowego, a ich największym zmartwieniem jest brak chłopaka lub zbyt mała popularność w szkole. Jess wyróżnia się na tym tle ? jest inteligentna, bystra i spostrzegawcza, niesamowicie krytyczna w stosunku do otaczającego ją świata. Różni się od swoich koleżanek i większości dziewcząt w szkole, przez co pozostaje czasem na uboczu. Niewątpliwie można się z tą bohaterką utożsamiać, ponieważ jest ludzka. Pomijając jej nadzwyczajną zdolność do zapamiętywania szczegółów, wydawała mi się być prawdziwą osobą z krwi i kości, która miałaby szansę zaistnieć w rzeczywistości. Autorce naprawdę dobrze wyszła kreacja Jess, czego niestety nie można powiedzieć o reszcie bohaterów Prawdy o kłamstwach.
Analiza psychologiczna wszystkich postaci poza Jess nie jest ani trochę pogłębiona. Mam wrażenie, że ich charakter określa jedna, maksymalnie dwie cechy i to tyle. Każdego z nich można właściwie opisać jednym krótkim zdaniem. Dan to słodki przystojniak, a Maya i Kiera są pięknościami o mało imponującym ilorazie inteligencji. Choć te postacie przewijają się przez powieść niemal na każdej stronie, nie dowiadujemy się o nich niczego znaczącego. Jess jest w Prawdzie o kłamstwach Słońcem, a jej przyjaciele resztą ciał niebieskich, krążących wokół niej. Są zaledwie statystami w sztuce, w której ona gra główną rolę. Żałuję, że autorka potraktowała ich z takim brakiem dbałości ? w końcu po postaci Jess widać, że potrafi tworzyć pełnowymiarowych bohaterów.
Przyznam, że książka od samego początku mnie porwała i przez pierwsze 100 stron wprost nie mogłam się od niej oderwać. Po poprzedniej żenująco słabej lekturze, jaką na swoje nieszczęście czytałam, Prawda o kłamstwach wydała mi się wybawieniem ? historią wciągającą, z ciekawym motywem przewodnim, intrygującą bohaterką i z rozumem. Wciąż trzymałam tylko kciuki, aby mój zachwyt utrzymał się na tym samym poziomie aż do samego końca. Niestety, tak się nie stało. Po pewnym czasie zaczęłam zauważać mankamenty tej powieści, delikatne potknięcia autorki, które wpłynęły na moją końcową ocenę. Nie są to rzeczy na tyle znaczące, żeby miały odebrać Prawdzie o kłamstwach tytuł ?dobrej młodzieżówki?, jaki jej nadałam, jednak nie mogę ich przemilczeć. Nie byłam zadowolona, gdy wątek romansowy zaczynał dominować nad motywem pamięci i eksperymentów psychologicznych, zabijając to, co w tej książce najlepsze. Czasem ogromnie dziwiłam się zachowaniu Jess, która pod wpływem emocji działała zupełnie nielogicznie i nieracjonalnie. Ogólnie rzecz biorąc, początkowy czar historii stopniowo pryskał, jednak na samym końcu wciąż trochę go jeszcze pozostało.
Prawda o kłamstwach to młodzieżówka, która potrafi zająć umysł na długie godziny. Znajdziecie w niej oryginalny motyw, nieczęsto poruszany w książkach oraz bystrą bohaterkę, z którą można się utożsamiać. Z uwagi na to, że część wątków nie została domknięta, myślę, że w przyszłości możemy spodziewać się kontynuacji, którą z chęcią przeczytam. Książki takie jak ta, choć nie zostaną w pamięci na długo, są przyjemną odskocznią od codzienności.
Opinia bierze udział w konkursie