"Zawsze go kochałam. Od dnia, kiedy przyszłam na świat. Nie kwestionowałam tego, nie miałam wątpliwości."
Amanda i Noah to dwójka prawdziwych przyjaciół. Znają się od zawsze, spędzili razem całe dzieciństwo, są najważniejszymi osobami w swoim życiu. Nieustannie mogą na siebie liczyć i nie wyobrażają sobie, by cokolwiek mogło ich rozdzielić. Z biegiem lat jednak niespodziewanie ich relacja zmienia się w coś głębszego. To chłopak pierwszy odważy się nazwać głośno swoje uczucia, co wzbudza w Amandzie zarówno euforię , jak i równie silny atak paniki. Wie, że jej postrzeganie przyjaciela również zmierza w tym kierunku, ale nie chce się do tego przyznać. Jest przekonana, iż miłość całkowicie zniszczy ich przyjaźń, co ją załamie.
Przyczyna tkwi w niesłychanie niskiej samoocenie dziewczyny. Pragnie być idealna, od zawsze była porównywana do swojej starszej perfekcyjnej siostry. Nigdy nie czuła się wystarczająco dobra, mądra, czy piękna, żyła w cieniu Emily. Jej postrzeganie samej siebie jest niezwykle negatywne, co skutkuje na wszelkich decyzjach. Żyje w przekonaniu, iż będąc w związku z przyjacielem, na pewno by coś zepsuła, czego konsekwencją będzie jego odejście już na zawsze. Boi się, że nie spełni oczekiwań Noaha , ryzyko jest zbyt wielkie, więc woli tłumić własne pragnienia i pozostać w dotychczasowej relacji.
Czy jednak da się wiecznie udawać, że wszystko jest w porządku?
Czy separacja i związanie się z innymi wyleczy nastolatków z niechcianego uczucia?
I jak straszna tragedia musi się wydarzyć, by w końcu Amanda w pełni zaakceptowała siebie?
"Z jednej strony chciałam, by był w moim życiu. Z drugiej, wiedziałam, że nie jestem dla niego wystarczająco dobra."
Jak już kiedyś wspominałam, jestem osobą sceptycznie nastawioną do przyjaźni pomiędzy kobietą a mężczyzną. Akcja książki dokładnie potwierdza moją teorię. Oboje starają się za wszelką cenę mieć do siebie stosunek wyłącznie koleżeński, ale im się to nie udaje. Nawet jeśli zwiążą się z kimś innym, marzą o sobie, wyobrażają siebie w trakcie uniesień, są okropnie zazdrośni, nie mogą przeżyć, że ten drugi ma partnera. Stają się zaborczy, uważają, że nikt nie jest wystarczająco dobry, by stać się sympatią przyjaciela. Nie są w stanie wytrzymać takiej rozłąki, są dla siebie całym światem, chcą być zawsze razem, pragną siebie i umierają z tęsknoty, nic nie jest w stanie zagłuszyć tych skrytych uczuć, nie da się ich tak po prostu wyprzeć ze świadomości. Nawet postronni obserwatorzy doskonale widzą, jak ta dwójka patrzy na siebie, przeczuwają, że łączy ich o wiele więcej, niż to sami deklarują.
Książkę przeczytałam w całości wczorajszej nocy i szczerze, jeszcze nie jestem w stanie się po niej pozbierać, nie łatwo zebrać słowa, by trafnie opisać, jak silnie poruszyła moje serce i duszę. Nawet nie spodziewałam się, że to będzie taka emocjonalna petarda.
Początkowo może się wydawać, że jest to lektura lekka, o typowych problemach dwójki nastolatków.Z czasem jednak autorka wplata umiejętnie w fabułę niezwykle trudną, bolesną wręcz tematykę, która nadaje nie tylko klimatu pełnego niewiarygodnego napięcia, ale sprawia również, że akcja gwałtowanie przyspiesza. Co istotne, nie każdy pisarz potrafi dobrze ukazać emocje, Alison G. Bailey wyszło to natomiast perfekcyjnie. Są one wręcz macane, przenoszą się na czytelnika z ogromną siłą, obezwładniają go, nie pozwalają mu ani na chwilę przerwać lektury, gdyż przeżywa on ją całym sobą, chłonie wszelkimi zmysłami, angażuje się w pełni. Pióro autorki oczarowało mnie już od pierwszych stron, jest niesłychanie przystępne, lekkie, barwne. W genialny sposób oddaje to, co najistotniejsze, pozwala nam doświadczyć wszystkiego, co bohaterowie.
Ogromnym plusem jest możliwość zagłębienia się w umysł Amandy. Poznajemy wszelkie jej myśli, lęki, obawy, uczucia, widzimy całą sytuację z jej perspektywy, co pozwala nam się wczuć i lepiej zrozumieć. Bohaterka staje się czytelnikowi niezwykle bliska, nie sposób jej nie pokochać, nie utożsamiać się z nią. Kibicowałam jej całym sercem i cierpiałam razem z nią. Postać jej przyjaciela natomiast, totalnie zachwyca, traktuje przecież ją jak księżniczkę, jest oparciem, na każdym kroku udowadnia, iż Amanda to dla niego najważniejsza osoba na świecie. Relacja między tą dwójką jest zjawiskiem przepięknym, które porusza dogłębnie i chwyta za serce.
?O miłości napisano już miliony książek, artykułów i wierszy. Pokazują one, jaka jest skomplikowana. Nieprawda. To nie miłość jest skomplikowana, to ta cała otoczka, którą do niej dołączamy, czyni ją zawiłą?.
Sięgając po tę pozycję, nie miałam pojęcia, że tak bezceremonialnie zmiażdży mnie emocjonalnie. Nie tylko nie byłam w stanie przerwać lektury nawet na sekundę, ale wylałam również przy niej całe morze łez. Powinnam także wspomnieć o listach, które znajdują się już pod koniec książki. Nie podam Wam nadawcy ani odbiorcy, ale muszę wyznać, że sprawiły, iż już całkowicie się rozkleiłam i żadną siłą nie mogłam powstrzymać lecących ciurkiem łez. To chyba one najbardziej przyczyniły się do tego, że rozsypałam się na kawałeczki.
"Nie musisz być doskonała w swoim życiu, ale zawsze bądź w nim obecna. Teraźniejszość jest najdoskonalszym prezentem, jaki możesz dostać."
"Present Perfect" jest bolesną, poruszającą, angażującą wszystkie zmysły historią o prawdziwej przyjaźni, miłośni, dramatycznych skutkach dążenia do ideału, utracie najbliższej osoby, lecz także o poważnej chorobie. Uczy nas, że zawsze należy mówić o swoich uczuciach, nie wolno ich ukrywać, a też uświadamia, iż perfekcja nie istnieje. To niezwykle uczuciowa książka, obok której nikt nie jest w stanie przejść obojętnie. Zdecydowanie należy do lektur, jakie przeżywa się całym sobą, czytelnik dźwiga ból i lęk bohaterów, doświadcza ich tragedii. Niesamowicie sugestywna i ujmująca, z pewnością odmieni wasze życie, a przede wszystkim postrzeganie samego siebie.
Fenomenalna, prawdziwa historia, jak najbardziej wiarygodni, barwni bohaterowie, silne, skrajne emocje, ukazane w namacalny, przekonujący sposób, a także trudne wybory i strach przed utratą ukochanej osoby, tworzą razem genialną, przeszywającą duszę powieść, która wielokrotnie doprowadzi Was do łez. Szczerze przepadłam w tej hipnotyzującej opowieści bez pamięci i bardzo długo o niej nie zapomnę! Gwarantuję, iż po takiej lekturze, już nic nie będzie takim jak kiedyś!
"Present Perfect" rozszarpie waszą duszę na strzępy i sprawi, że każde serce rozsypie się w drobne kawałki, których jeszcze długo po zakończeniu czytania, nie sposób zebrać w całość.
Nie będzie przesadą, jeśli nazwę ją lekturą obowiązkową! Polecam gorąco!
Opinia bierze udział w konkursie