Co myślisz o poruszaniu tematyki ?koronki? w książkach? Przeszkadza Ci to? Omijasz takie książki? Czy może jest Ci to po prostu obojętne? Jeśli o mnie chodzi, to ja wole omijać, bo wystarczająco wiadomości się już o tym nasłucham. Sięgając po najnowszą książkę Remigiusza Mroza, nie zwróciłam uwagi na napis na okładce i powiem szczerze, że jak książka trafiła w moje ręce i przyjrzałam się jej uważniej, to nie będę ściemniać, że trochę zaczęłam się obawiać tego co mnie tu spotka ... I jak z początku niektóre informacje wywoływały obrót moich oczu o 360 stopni, tak na dłuższą metę, zabieg wprowadzenia do fabuły epidemii stanowił naprawdę ciekawy zabieg. Ale od początku?
Nie wiem jak Ty, ale ja nie wiedziałam, że Projekt Riese, z niem. olbrzym, był kryptonimem największego projektu górniczo-budowlanego nazistowskich Niemiec i miał być jedną z głównych kwater Adolfa Hitlera. Myślałam z początku, że to wytwór wyobraźni autora, ale nie, co znacznie wzbudziło moje zainteresowanie tą historią. Autor w wielu fragmentach pokazuje, że wiedza polityczna czy historyczna, nie stanowi dla niego żadnego ciężkiego tematu, co w idealny sposób jest wplecione w całą tę historię.
Riese stanowi jedną z ciekawszych atrakcji turystycznych Gór Sowich. I właśnie tam wybiera się pięcioro ludzi, którzy w życiu by się nie spodziewali tego, co im się tam przydarzy. Podczas zwiedzania dochodzi do trzęsienia ziemi, w wyniku którego stropy ulegają zawaleniu. Część turystów ponosi śmierć na miejscu, jednak naszej piątce udaje się przeżyć. Czy uda im się wydostać z zwalonego kompleksu? I co spotka ich na powierzchni?
Tyle rzeczy chciałabym Ci opowiedzieć o tej książce, ale im więcej powiem, tym zdradzie więcej szczegółów, które według mnie, najlepiej jest odkrywać samemu. Sięgając po ?Projekt Riese? nie wiedziałam, że będzie to fantastyka i nie wiedziałam, że przewinie się w niej temat ?tej, której imienia nie można wymawiać?. Jednakże jak tylko zaczęłam czytać, to nie mogłam się od niej oderwać. Z ogromnym zainteresowaniem śledziłam poczynania ocalałych, niektóre fragmenty wprawiały mnie w osłupienie, a niektóre były naprawdę fascynujące. Próbowałam sobie wyobrazić te poszczególne ?smaczki?, które pan Remigiusz tu wprowadził i naprawdę jestem nimi zachwycona. Autor stopniowo buduje napięcie i wzbudza ciekawość, a tego co spotka głównych bohaterów nie sposób przewidzieć. Co zasługuje na ogromny plus tej książki. A to zakończenie? no nie spodziewałam się, ze pójdzie to w tę stronę, ale jestem jak najbardziej na tak! Te całe 470 stron historii, to naprawdę kawał dobrej roboty. I szczerze ? chce więcej! Dla mnie ta książka mogłaby mieć ich nawet 800. Ale obawiam się, że i wtedy mogłoby mi być mało :)
Premiera ?Projektu Riese? już jutro ? 26 stycznia. Dla fanów Mroza książka obowiązkowa, całej reszcie również polecam!
Opinia bierze udział w konkursie